Liście wcale nie są „czyste”, a ich spalanie ma ogromny wpływ na nasze zdrowie
Nie ma dnia, by straż miejska nie interweniowała w sprawie spalanych liści. Rybniccy strażnicy otrzymują coraz więcej zgłoszeń w takich sprawach. Nie warto ryzykować rozpalania w swoim ogródku ogniska ze zgrabionych liści. Kary mogą być wysokie - mówi rzecznik rybnickiej Straży Miejskiej, Dawid Błatoń.
Takie spalanie jest zabronione, w samym październiku otrzymaliśmy 69 zgłoszeń, większość dotyczyła spalania odpadów zielonych – mówi rzecznik rybnickiej Straży Miejskiej, Dawid Błatoń.
Straż Miejska interweniuje nie tylko na prywatnych posesjach, ale także na terenach ogródków działkowych. Nasz reporter odwiedził działkowców w Rybniku. Bez problemu znalazł rozpalone z liści i gałęzi ognisko. Spotkanym działkowcom zadał proste pytanie: Czy spala pan/pani zgrabione liście? Posłuchaj, co usłyszał!
Liście wcale nie są „czyste”, a ich spalanie ma ogromny wpływ na nasze zdrowie – dodaje Dawid Błatoń:
Jak zatem „legalnie” pozbyć się zgrabionych w naszym ogródku czy na działce liści? Właściciel nieruchomości powinien prowadzić selektywną zbiórkę odpadów, służą do tego brązowe worki, możemy też mieć kompostownik, możemy sami wywieźć liście do miejskiej kompostowni – wylicza Błatoń:
Tematem zajął się Robert Krzyżaniak.