Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

„Mój mózg został wyłączony z gniazdka. Niewiele pamiętam” – to zeznania zabójcy policjanta z Raciborza

Facebook Twitter

Do zdarzenia doszło 4 maja 2021 roku. W policyjnym mundurze kontrolował pojazdy, miał przy sobie dwa pistolety. Dziś (6.07.) w Sądzie Okręgowym w Rybniku Radosław Ś. odmówił składania wyjaśnień, dlatego sędzia Grażyna Suchecka, przewodnicząca składu orzekającego, odczytała to, co 41-latek powiedział w trakcie śledztwa.

Nie wiem dokąd chciałem jechać, ja nie wiedziałem co się dzieje. Nie byłem świadomy, określiłbym to w ten sposób, że mój mózg został wyłączony z gniazdka. Nie wiem jak dojechałem do Raciborza. Nie pamiętam, abym był na stacji benzynowej. Nie pamiętam tego jak zatrzymałem auto, a także jak rozmawiałem z funkcjonariuszami policji. Kolejną rzeczą, którą pamiętam jest to, jak upadałem. Ja poczułem ból w nodze i upadłem. Reszty nie pamiętam. Nie pamiętam tego jak oddałem strzały w kierunku policjantów, ani z jakiej broni te strzały oddawałem. Nie kwestionuję jednak oddania tych strzałów. Żałuję tego, co się  wydarzyło, gdybym mógł cofnąć czas to zachowałbym się zupełnie inaczej, nie zrobiłbym tego. To nie byłem ja, wszedł we mnie diabeł, tak mi się wydaje.

Radosław Ś. w sumie usłyszał 6 zarzutów

Przyznał się do zabójstwa 43-letniego policjanta, Michała Kędzierskiego, do posiadania narkotyków, broni, prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu – miał ponad 2 promile w organizmie. Nie przyznał się natomiast do próby zabójstwa dwóch innych funkcjonariuszy. Oskarżony mężczyzna zeznał, że od 4 lat leczony jest psychiatrycznie, stale zażywa leki, choć biegły stwierdził, że w chwili popełnienia czynu był poczytalny. Mundur policjanta kupił na internetowej aukcji, bo wybierał się na wieczór kawalerski kolegi:

Ten wieczór kawalerski był latem zeszłego roku, ja się w ten mundur ubrałem. Wracając do dnia zdarzenia to pamiętam, że miałem torbę, do której spakowałem kajdanki kupione w sklepie w Katowicach. Kupiłem je też na ten wieczór kawalerski. Nie pamiętam czy coś jeszcze włożyłem do tej torby. Musiałem też zabrać ze sobą broń, biorąc pod uwagę to, co się stało później, ale tego, jak ją brałem to nie pamiętam. Broń trzymałem w piwnicy, w domu w Siemoni. Broń kupiłem około 8-10 lat temu, od znajomego, który mieszka w Czechach. Broń kupiłem w Polsce. Kupiłem dwa pistolety. (…) Nie miałem pozwolenia. Ta broń była zakopana pod ziemią w lesie w Rudach. Nie bałem się, że ktoś ją znajdzie, ja zdecydowałem się ją odkopać i umieścić w piwnicy w domu w Siemoni, bo miałem gdzie ją trzymać.

Mężczyźnie grozi mu dożywocie. Obrona złożyła wniosek o wydanie nowej opinii psychiatrycznej i o poddanie oskarżonego obserwacji psychiatrycznej w zakładzie zamkniętym. Radosław Ś. do Polski wrócił w lutym 2020 roku z Holandii. W wynajętym domu w miejscowości Siemonia założył plantację konopi indyjskich: twierdzi, że na własne potrzeby, choć nie wykluczył możliwości sprzedaży, był wcześniej osobą uzależnioną. Kolejna rozprawa odbędzie się 22 lipca.

Czytaj także:

 

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj