Monitoring górników pod ziemią
Mija rok od katastrofy w kopalni "Zofiówka" w Jastrzębiu-Zdroju, w której zginęło pięciu górników. Trwająca przez kilkanaście dni akcja w której brało udział ponad 2 tysiące osób uważana, jest za jedną z najtrudniejszych w historii polskiego górnictwa.
Wiemy, że katastrofę wywołał ogromny wstrząs i nie można było jej uniknąć, ale czy można poprawić bezpieczeństwo pracujących górników pod ziemią? Bez wątpienia tak. Po tragedii Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej, powołał specjalny zespół, którego zadaniem był wybór rozwiązań mających poprawić standard łączności, identyfikacji oraz monitoringu pracowników przebywających pod ziemią.
Najważniejsze to precyzyjna lokalizacja poszukiwanego pracownika w wyrobisku. I tak po wielomiesięcznych analizach wybór padł na technologię opartą na metodzie pomiaru sygnału radiowego, która podczas testów wypadła najlepiej – mówi Artur Dyczko, pełnomocnik ds. strategii i rozwoju Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Dokładność pomiarów wynosiła nawet mniej niż półtora metra. System testowany w kopalni Budryk sprawdził się w stu procentach – dodaje z kolei Jarosław Rutkowski, dyrektor techniczny zakładu.
Pomysł wprowadzenia w JSW systemu lokalizacji i identyfikacji załogi chwalą ratownicy: To ogromne ułatwienie, a z nowej technologii trzeba korzystać.