Najpierw pomylił radiowóz z taksówką, a potem próbował się okaleczyć, żeby… „pogrążyć policjantów”
Zaczęło się dosyć niewinnie. Jednak dosyć szybko rutynowe policyjne czynności przerodziły się w nieprzyjemną, prawie trzygodzinną, interwencję. Pawłowiccy mundurowi patrolujący rejon ulicy Polnej, w okolicach tamtejszego deptaka, natknęli się na mężczyznę pijącego piwo...
27-latek przyznał rację policjantom, że picie alkoholu w miejscu publicznym jest zabronione, i kulturalnie odebrał wręczone mu pouczenie.
O kulturalnym zachowaniu nie można było już mówić w przypadku innego mężczyzny stojącego w pobliżu z grupką osób. Posypały się przekleństwa. Mieszkaniec Jastrzębia Zdroju zaczął szarpać, popychać policjantów i wsiadać do radiowozu. Nie stosował się do ich poleceń wezwano więc posiłki. Od mężczyzna wyczuwalny był alkohol i pewnie dlatego pomylił radiowóz z taksówką.
Gdy zorientował się, że ma do czynienia z policją i pojedzie radiowozem, zaczął się rzucać i celowo upadać na podłogę. Wszystko po to, by w ten sposób – jak się wyraził – zaszkodzić policjantom. 31-latkowi z Jastrzębia-Zdroju zarzuca się naruszenie nietykalności, wywieranie wpływu na czynności służbowe i znieważenie policjantów z pawłowickiego komisariatu. O losie mężczyzny zdecyduje teraz sąd.