Najtrudniejsza akcja w historii górnictwa
"Jesteśmy zmęczeni, ale wierzymy, że idziemy po żywego" - mówi naszemu reporterowi przewodniczący związku zawodowego ratowników górniczych. W poniedziałek (14.05.) znowu mają do dyspozycji psy.
Z ratownikiem Leszkiem Modzelewskim, przewodniczącym Związku Zawodowego Ratowników Górniczych w Polsce rozmawiał Arkadiusz Żabka:
Ratownicy to są żołnierze, którzy wykonują zadania zlecone przez kierownika akcji, a sztab akcji nadzoruje wszystko i doradza (…).
Po wyjeździe na powierzchnię ratownicy z reguły nie rozmawiają ze sobą:
Każdy przyjeżdża do domu, spędza czas z rodziną, odpoczywa. Różnie to odreagowujemy. Staramy się o tym nie mówić, nie rozmawiać, żeby nie nakręcać się nawzajem. Czas na przemyślenia, na analizy, na odreagowanie na pewno przyjdzie po wszystkim (…). Ja mogę powiedzieć po sobie, ja wracając do domu wczoraj umówiłem się z żoną i dzieckiem, że pójdziemy do kina (…).
Warunki pod ziemią są bardzo trudne. To najtrudniejsza akcja w JSW. Cały czas wierzymy, że odnajdziemy żywego górnika – mówi ratownik Leszek Modzelewski:
Przypomnijmy, że czterech górników zginęło, jeden cały czas jest poszukiwany. W poniedziałek (14.05.) władze Jastrzębia oraz JSW wprowadziły siedmiodniową żałobę.
