Nie przyjęli do szpitala z powodu epidemii, po miesiącu 61- latka z Żor zmarła
Nie przyjęli 61-letniej kobiety do szpitala z powodu epidemii, po miesiącu zmarła. W Radiu 90 historia mieszkanki Żor. Sprawą zajmuje się już NFZ, Ministerstwo Zdrowia oraz Rzecznik Praw Pacjenta, który został powiadomiony przez jej syna.
26 marca zawiózł ją do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Jastrzębiu Zdroju. Kobieta nie została przyjęta bo skierowanie było zdaniem pracownika Izby Przyjęć nie ważne:
Mama się źle poczuła. Narzekała na bóle brzucha. Rano żona dzwoniła, czy mamę przyjmą do szpitala, bo ma skierowanie. Powiedzieli, że ją przyjmą, żebyśmy ją przywieźli. Jeśli nie, to karetkę transportową lekarz rodzinny ma wziąć i mamę przetransportują. Żona stwierdziła, że ją zawieziemy. Znaleźliśmy się na izbie przyjęć, tzn. w namiocie przed szpitalem w Jastrzębiu. Mama wytłumaczyła o co chodzi, że ją brzuch boli, że ma skierowanie do gastrologii na usunięcie polipów, ale już nie umie z tego bólu wytrzymać, ma krwawienia z przełyku, ale pani na izbie przyjęć powiedziała, że nas nie przyjmą, bo jest pandemia i żadnych zabiegów nie robią. Zapytała jednak lekarza, ale pani przyszła i powiedziała, że nie może mamy przyjąć, bo skierowanie jest nieważne.
Po odmowie przyjęcia w jastrzębskim szpitalu matka wraz z synem wróciła do domu, Następnego dnia trafiła do żorskiego szpitala, tam przetoczono jej krew i wypuszczono ją do domu. 26 kwietnia ponownie syn zawiózł ją do szpitala w Żorach, 1 maja zmarła na OIOM-ie w Pszczynie. Pan Łukasz syn zmarłej kobiety, poinformował o sprawie kilka instytucji i złożył skargę do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Jastrzębiu Zdroju:
Dzwoniłem do Rzecznika Praw Pacjenta, złożyłem dokumentację medyczną, którą wyciągnąłem po śmierci mamy. Do NFZ-u napisaliśmy, do Ministerstwa Zdrowia. Odpowiedzi dostaliśmy po tygodniu, że lekarz powinien w tym momencie mamę przyjąć, indywidualnie ją zbadać. On tego nie zrobił, nawet nie zrobił badań. Powinni mamę przyjąć, bo to był stan zagrożenia życia lub zdrowia. Nie mogą w tym momencie patrzyć na pandemię. Bardzo mam w tym momencie żal. Tydzień i człowieka nie ma, był, chodził funkcjonował, bawiła się z wnukami a teraz jej nie ma.