Ogólnopolski Dzień Opiekuna w Edukatorium Juliusz. „To ważne, by opiekun zadbał też o siebie”
Opiekunowie osób niesamodzielnych: niepełnosprawnych, chorych i starszych. To oni byli najważniejsi w czasie spotkania w Edukatorium Juliusz w Rybniku, tuż przed Ogólnopolskim Dniem Opiekuna.

Szacowany czas czytania: 04:04
Ogólnopolski Dzień Opiekuna w Edukatorium Juliusz
To cisi bohaterowie. Na co dzień, często nadludzkim wysiłkiem otaczają wsparciem swoich bliskich, nierzadko zapominając o sobie – mówi psycholog z CognitivaMed, Magdalena Raszka:
Magdalena Raszka: Jest to bardzo ważne, żeby zadbać o siebie, kiedy opiekujemy się drugą osobą, bo tylko my jesteśmy ekspertami od własnych potrzeb. Takie zaniedbywanie tych nawet najprostszych objawów, które świadczą o pogarszającym się samopoczuciu, mogą przerodzić się w zaostrzenie i doprowadzić do zaburzeń nastroju, do depresji, do napadów lękowych, w ogóle do wypalenia, gdzie nie będziemy w stanie się zajmować tą drugą osobą, do zaburzeń snu. I to jest już taki moment, że lepiej zapobiegać lub przyjść, kiedy te objawy jeszcze nie wymagają np. pomocy farmakologicznej i zadbać o siebie, skorzystać z pomocy, która nam się wszystkim należy, nie tylko osobom chorującym.
Psycholog podkreśla, że każdy opiekun osoby niesamodzielnej zasługuje na urlop:
Magdalena Raszka: Tak jak w samolocie najpierw maska dla siebie, a potem w jaki sposób działamy i pomagamy. Wszyscy jesteśmy równi wobec problemów z depresją, z napadami lękowymi. Tutaj nie ma osób, których ta choroba oszczędzi. Urlop się należy, a opieka nad osobą przewlekle chorą jest ogromnym czynnikiem ryzyka, który niestety sprzyja występowaniu depresji.
Warto korzystać z grup wsparcia, bądź znaleźć dla siebie aktywność poza domem wyjść na jogę, zajęcia artystyczne lub pójść pobiegać. Tylko najpierw trzeba dać sobie prawo do odpoczynku:
Mam tatę, który jest czwarty rok w łóżku. Z czym się borykamy? Aby czasami fachową pomoc dostać, sprzęt i takie wsparcie, zwłaszcza dla opiekuna. Moja mama ma 85 lat, tata ma 88 i mama się opiekuje tatą. Jeżeliby mama nie miała wsparcia, że wyjdzie na działkę, że idzie do kościoła, że po prostu z nami sobie pogada, chociaż przez telefon – musi się wyluzować. Dla opiekuna to jest większe wyzwanie, moim zdaniem. Też mam koleżankę, która jest sama ze swoją mamą. Ja bardziej się o nią martwię, jak jej mamę, bo jej mama jest chora, ale daje sobie radę, natomiast córka jest przeciążona.
Ja opiekuję się mężem od 44 lat, 45 lat już teraz w tym roku będzie jak uległ wypadkowi. Miał wtedy 36 lat. Jedno dziecko miało 1,5 roku, jedno 9 lat, jedno 13. Musiałam i zarobić i… teraz jest coraz gorzej. (…) Nie mam nikogo, moja cała ucieczka to pójście do kościoła… (…)
Opiekunowie osób niesamodzielnych, ale i sami potrzebujący mogą korzystać ze wsparcia Polskiego Czerwonego Krzyża. Mówił o tym w czasie spotkania w Edukatorium Janusz Sacha, szef rybnickiego oddziału PCK-a:
Janusz Sacha: Zakupy, pranie, sprzątanie, mycie okien dwa razy w roku – pomagamy w podstawowych czynnościach, żeby akurat ten podopieczny miał jakiś minimalny, nazwijmy to komfort tego swojego egzystowania. Obsługa pielęgniarek dyplomowanym przy osobach np. obłożnie chorych, leżących, to staramy się, żeby to już było tylko pielęgniarka, która jest do tego wykształcona. Ona ocenia co trzeba zrobić, ona myje, są środki do mycia, suche, różne. Oczywiście lekarstwa i inne rzeczy jak najbardziej.
Powinniśmy pamiętać, że nasze społeczeństwo się starzeje, dlatego pielęgniarki świadczące usługi opieki długoterminowej uczą jak prawidłowo zajmować się osobami niesamodzielnymi – dodaje Małgorzata Nogły Kierownik Medyczny ds. Pielęgniarskiej Opieki Długoterminowej Domowej z Centrum Medyczno-Opiekuńczego Mig-Med.
Małgorzata Nogły: Mówimy tutaj o pościeleniu łóżka, mówimy o założeniu podkładów, założeniu pampersa, o odwracaniu na boki – jak pacjenta chwycić, żeby mu krzywdy nie zrobić. Pokazać, jak opiekun powinien ustawić się względem pacjenta, żeby sam sobie nie zrobił również krzywdy. On ma patrzeć, uczmy się wzajemnie, uczmy się. Coś nam może nowego pokazać opiekun. Ja nie mówię, że my wchodzimy i opiekunowie nic nie potrafią. Oni często się boją. My im pokazujemy w ten sposób, to jest nasza edukacja, oni to wykorzystują, mówią: faktycznie, ja to przecież tak robię, ale boją się wykorzystywać pewnych technik. Dlatego my wchodząc, ciągle im pokazujemy coś: nie bójcie się, to pacjent reaguje, to on wam powie „ała, boli, przestań”. Wtedy szanujemy jako słowo i dalej nie robimy już nic więcej.
Efektem spotkania w Edukatorium Juliusz będzie poradnik wydany w formie elektronicznej pokazujący, którą sprawę w jakim miejscu można załatwić.

Czytaj także: