Przejdź do menu głównego Przejdź do treści

REKLAMA

Opowieści o regionie: chomiki żyją na polach pod Raciborzem [PODCAST]

Na polach pod Raciborzem żyją chomiki, są większe niż te, które znamy z naszych domów. Jest ich bardzo mało, bo to gatunek krytycznie zagrożony wyginięciem. W programie Opowieści o regionie chomiki w opowieści przyrodnika Tomka Sczansnego.

Opowieści o regionie: chomiki
Dziko żyjący chomik/ fot.T.Sczansny

Szacowany czas czytania: 07:30

Opowieści o regionie: posłuchaj kolejnych części

Opowieści o regionie: chomiki

Tomasz Sczansny: Te, które żyją w naszych domach pochodzą z Azji i są malutkie, natomiast chomik, o którym będziemy dzisiaj mówić, to nasz rodzimy gatunek, dwa razy większy od tego chomika, który żyje w klatkach. Potrafi mieć nawet do jednego kilograma i do 30 centymetrów długości. Od zawsze był z nami, a mieszka na naszych polach.

Radio 90: Dzikie chomiki mieszkają np. na polach pod Raciborzem?

Tomasz Sczansny: Tak, to jest jedyne chyba takie miejsce, które ja znam, chomiki tam występują, ponieważ chomik w ostatnim czasie na 75% terenów, na których kiedyś występował, już wyginął. Obecnie to jest gatunek krytycznie zagrożony. I według niektórych obliczeń naukowców to może trwać 20- 30 lat i chomika już w ogóle w Polsce nie będzie.

Radio 90: A robione jest coś, żeby jednak z nami został?

Tomasz Sczansny: Tak, szczególnie w Jaworznie, to jest jedyne miejsce w Polsce, gdzie on jest chroniony. Tam jest użytek ekologiczny i dba się o niego. Na pozostałych częściach niestety często jest zabijany albo przez rolników, albo też kiedy budowane są jakieś trasy, te siedliska jego są niszczone.

Radio 90: No to opowiedz nam jak on sobie mieszka pod tym Raciborzem?

Tomasz Sczansny: Żyje na polach i w norach. Te nory to są wręcz pałace, z tym, że budowane pod ziemią, dlatego, że mają różne korytarze, mają spiżarnie, sypialnie, tam się rodzą młode. I są dwa rodzaje wyjść: jedne są ucieczkowe, takie ewakuacyjne. Prowadzone są pionowo do góry, gdy idziemy po polu to wyglądałoby tak, jakby słupek ktoś wyciągnął z ziemi. One mają taką mniejszą średnicę, ale są takie, które są wyprowadzone pod kątem o średnicy nawet 10 centymetrów. I przed taką norę jest kopczyk ziemi czy piachu wykopany przez tego chomika. A potrafi bardzo dużo wykopać, bo nawet z jednej takiej nory nawet 1 metr sześcienny ziemi.

Opowieści o regionie: chomiki
Nora ucieczkowa chomika/ fot. T.Sczansny

Tomasz Sczansny: Chomiki nie żyją w stadach, żyją samotnie i nawet są agresywne wobec siebie. Szczególnie samce walczą bardzo agresywnie, często u niektórych osobników widać blizny albo uszkodzenia uszu. Samica zwabia samca, który ją zapładnia i później rodzi młode. Kiedyś on potrafił wyprowadzić nawet 5 miotów w ciągu roku, a teraz tylko jeden lub dwa. Francuzi to zbadali i okazało się, że powodem jest monodieta. Kiedyś te uprawy były bardzo zróżnicowane, były miedze, tutaj była kapusta, tam trochę pszenicy, ktoś hodował jeszcze jakieś inne warzywa, natomiast teraz to są łany pszenicy, łany kukurydzy i w takiej kukurydzy jest mało witaminy B3 (…). Przez to, że stosujemy bardzo dużo herbicydów, to w tej pszenicy nawet nie ma jednej zielonej gałązki. Z pomiędzy pszenicą kiedyś wystawały jakieś maki, chabry czy tego rodzaju rośliny, teraz niestety jest biednie na tych polach.

Opowieści o regionie: chomiki
Nora samicy/ fot.T.Sczansny

Tomasz Sczansny: Rolnicy niestety nie lubią chomików. Nie zdają sobie z tego sprawy, że ich jest mało, bo ktoś tam ma hektar pola i na tym hektarze, że ma kilka nor. Z tym, że to czasami są też te korytarze do ucieczki, więc tych chomików jest kilka, ale okazuje się, że kilometr dalej nie ma już żadnego chomika i on wybijając z tego chomika na swoim polu, być może zabija tego ostatniego, który tutaj występuje. Jakby przejrzeć fora internetowe rolników, to nadal są pytania jak wytępić chomika, w jaki sposób sobie z nim poradzić. A czy jest takim szkodnikiem? No to taki jeden osobnik, który zimuje potrzebuje średnio około 5- 7 kilogramów zapasów na zimę. On hibernuje, zasypia, ale wybudza się, żeby zjeść coś z tych zapasów. Jednak rekordziści mieli 50 albo 70 kilogramów takich zapasów, słyszałem od kolegi, który zajmuje się też tymi chomikami, że kiedy w dawnych czasach była bieda, to dzieci odkopywały te nory, żeby dobrać się do zapasów chomików i mieć co jeść. Sama nazwa „chomikuj”, chodzi o zapasy, ale chomiki też zbierają w tych torbach policzkowych swoje jedzenie i jednorazowo potrafią nawet 70 gramów nasion i owoców zebrać w te policzki. Taki chomik nigdy nie zjada tego na miejscu, tylko ładuje w policzki i ucieka do nory, tam przednimi łapkami wypycha całą zawartość tych policzków do takiej spiżarni i tam to zjada.

Opowieści o regionie: chomiki

Tomasz Sczansny: Te torby policzkowe nie służą tylko do magazynowania pożywienia, ale też do straszenia przeciwników, nadyma się, żeby zrobić się większy, staje słupka i potrafi doskakiwać i z krzyczeć na jakiegoś drapieżnika. Dlatego w niektórych rejonach nazywa się skrzeczek albo szczekający szczur, ale potrafi też próbować zaatakować psa, ale chodzi o to, żeby ten drapieżnik odskoczył do tyłu, oddalił się, a wtedy ten chomik ucieka do swojej nory. Policzki ma do tego też, żeby przenosić młode w tych torbach policzkowych we wczesnym stadium po porodzie. Ale chomik też doskonale pływa, te torby policzkowe działają wtedy jak ponton.

Tomasz Sczansny: Chomiki żyjące dziko są dwa razy większe od tych domowych, potrafi mieć nawet 30 centymetrów plus taki krótki ogon. Wyglądają jak świnka morska, taka duża, a kolory mają wyjątkowe. No bo to jest taki klejnot naszych pól. Są najbardziej kolorowymi gryzoniami, które u nas występują. Coś, co różni je od innych ssaków, to to, że zwykle ssaki mają jasny spód ciała, natomiast chomiki mają czarny spód ciała. To doskonale widać, kiedy on staje słupkiem, tak jak surykatki i wypatruje zagrożenia.

Radio 90: Co my możemy zrobić, żeby pomóc chomikowi, żeby nie wyginął?

Tomasz Sczansny: Myślę, że jak najwięcej o nim mówić i mówić, że jest rzadki, że zagrożony jest wyginięciem. Żeby nie pozbywać się go, ale też żeby pilnować tych terenów, gdzie one występują. Niestety ludzie się rozbudowują i często w miejscach, gdzie to chomiki są, to budowane są nowe działki. Jeżeli ktoś wie o takim stanowisku, to może się ze mną skontaktować przez mój Instagram, bo tak naprawdę rolnik wcale nie musi zmieniać użytkowania swojego pola, żeby ten chomik przeżył, ale żeby go po prostu zostawić go w spokoju. Same zmiana użytkowania pola nie jest istotna, bo skoro on tam jest to jest mu tam dobrze. W całej Polsce jest 400 stanowisk chomika, ale Śląsk nie jest taki bogaty, chociaż w rejonie Jaworzna, czy Piekar Śląskich, tego chomika jeszcze trochę jest.

Czytaj także:

REKLAMA