Opowieści o regionie: dzwony z naszego regionu wiszą w kraju i za granicą [PODCAST]
"Dzwony towarzyszą człowiekowi od narodzin do śmierci (...) Służą do wyrażania smutku i triumfu"- czytamy we wprowadzeniu do książki "Dzwony". Czy wiecie, że w naszym regionie są specjaliści, którzy pracują przy największych i najbardziej spektakularnych dzwonach na świecie? Opowieści o regionie zapraszają na rozmowę z Grzegorzem Klyszczem.

Szacowany czas czytania: 04:17
Opowieści o regionie: dzwony. Posłuchaj
O dzwonach rozmawialiśmy z Grzegorzem Klyszczem, właścicielem firmy Rduch Bells & Clocks.
Radio 90: Czy jak pan jedzie przez region i słyszy bicie dzwonów, to umie Pan rozpoznać dzwony z Waszej firmy?
Grzegorz Klyszcz: Zdecydowanie tak. Jak widzę kościół czy wieżę kościelną, to pierwsza myśl jest taka, by spojrzeć do góry i zobaczyć czy jest tam zegar i ewentualnie jak duża jest przestrzeń, czy można zmieścić dzwony.
Radio 90: A ile dzwonów w regionie jest zrobionych właśnie u Pana?
Grzegorz Klyszcz: Ponad 90%, a te, które nie są, to jeszcze pamiętają lata bardzo wczesne, powojenne… Można mówić o spektakularnych dzwonach, o wielkich realizacjach. Natomiast ja też wiem, że każdy dzwon, nawet najmniejszy, jest ważny dla danej społeczności i też jakby nie rozgranicza tego, bo nawet uruchamiając bardzo malutki dzwon, nawet 20 kilogramowy dzwon. Jak widzę radość parafian, radość ludzi, czasami nawet i wzruszenie, to dla mnie ten dzwon właśnie jest najważniejszy, więc tutaj trudno mówić o jakiejś skali. Oczywiście cieszymy się największymi dzwonami, np. w Bazylice Rybnickiej, największy w archidiecezji Dzwon Miłosierdzia, ponad 3- tonowy, nawet większy niż w katedrze katowickiej, Więc możemy się takimi dzwonami chwalić, bo to jest jednak wydarzenie, to jest pewna skala. Natomiast mnie cieszy tak naprawdę każdy projekt, nawet najmniejszy.
Grzegorz Klyszcz opowiedział nam także o Vox Patris, to dzwon o wadze 55 ton, jest dziełem polskich ludwisarzy, odlewników i specjalistów w zakresie akustyki i automatyki dzwonów. Będzie wisiał w sanktuarium w Trindade w Brazylii. Vox Patris ma ponad 4 m wysokości oraz 4,5 m średnicy. Do jego poruszania potrzebne będą cztery specjalnie zaprojektowane największe na świecie silniki liniowe.
Grzegorz Klyszcz: Dzwony biją tylko w wyjątkowych okolicznościach, z jakiś powodów. Na przestrzeni wieków różne były przeznaczenia dzwonów, tak na początku dzwony informowały, ostrzegały np. jeżeli zbliżał się nieprzyjaciel albo coś złego działo się, był pożar w miejscowości, to bito dzwonami, dzwoniono dzwonami, bo tak należy powiedzieć. Na przykład w Krakowie był specjalny dzwony w kościelne Mariackim, który dzwonił jeżeli była jakaś egzekucja np. kogoś, kto tam został skazany i ludzie wiedzieli, że ten dzwon dzwoni, czyli jednego ze złoczyńców będziemy mieli mniej w mieście. Albo też np. było wiadomo, że przyjeżdża np. książę, ale ten książę prowadził się niemoralnie i gdy było wiadomo, że przyjeżdża do Krakowa, to dzwonił dzwon, że przyjeżdża osoba mało godna.

Radio 90: A jaka jest różnica między tymi starymi dzwonami a tymi, które robi się teraz, dzwonami współczesnymi?
Grzegorz Klyszcz: Kiedyś można powiedzieć taka była większa pieczołowitością w wykonywaniu tych dzwonów. Był to proces bardzo długotrwały, np. kiedyś wykonywano dzwony tylko w okresie lata, dlatego że to miało uzasadnienie techniczne, dlatego że formy wykonuje się z gliny i końskiego łajna. Jak ktoś kiedyś będzie w ludwisarni, takiej prawdziwej, to można ją poznać po zapachu. Jak poczują się goście jak w stajni, no to wtedy jest pewność, że jesteśmy w ludwisarnii prawdziwej, klasycznej, tradycyjnej. Wykonywano te formy tylko w okresie letnim, kiedy to można było dobrze ją wysuszyć, a w okresie zimowym, podobnie jak rolnicy, ludwisarze odpoczywali, można było remonty pieców robić, jakieś inne techniczne sprawy sobie tam rozwiązywać. Więc taki to był cykl. Kiedyś ludwisarze na pewno mieli więcej czasu, mogli się bardziej do tego przyłożyć. Wiadomo, że wtedy fundowali to ludzie zamożni, to nie tak jak teraz parafianie się składali, były budżety dużo większe i też jakby dzwon świadczył o klasie, o wielkości fundatora, mecenasa, prawda? I też były to większe dzwony (…). Dzwony średniowieczny miały taką barwę, ciemną, mroczną… z lekką nutę grozy. Dzisiejsze są jaśniejsze i ja to nazywam, że są bardziej radosne. My jako ludzie odczuwamy, że coś jest albo ładne, albo nieładne. Nie znamy może szczegółów,ale ja wiem, czy on jest dobry, czy on nie jest dobry, chodzi o to jak brzmi.
Dla słuchaczy Radia 90 mamy 3 książki o historii dzwonów „Dzwony. Historia, technika ich wykonania i napędy” autorstwa Stefana Gierlotki. Znajdziemy w niej opisy słynnych dzwonów, carillony i kuranty, jest opisana technika wieszania dzwonów.
Kto chciałby zdobyć pięknie wydaną książkę? Napiszcie na adres studio@radio90.pl.
Czytaj także: