Opowieści o regionie: czy wiecie, że w naszych lasach też są łosie? [PODCAST]
Łosie w naszych lasach? Tak są, co prawda to gatunek wędrowny, więc tylko przechodzą przez nasz region, ale mamy sygnały o łosiach widzianych w Zwonowicach, czy w rejonie Wodzisławia.

Szacowany czas czytania: 05:50
Opowieści o regionie: łosie. Posłuchajcie wszystkich części
Opowieści o regionie: łosie
Tomasz Sczansny: W ostatnim czasie dostałem kilka zdjęć i zapytań od znajomych: Czy to możliwe, że mogłem widzieć u nas łosia? No to jest bardzo możliwe, bo to gatunek wędrowny, oczywiście część populacji jest osiadła, ale dużo osobników wędruje. I to nie tak, że on się przejdzie na parę kilometrów, tylko rusza i idzie paręset kilometrów. Łosie występują nie tylko w Dolinie Biebrzy czy w Puszczy Kampinoskiej, ale na Śląsku również można je spotkać, w Siewierzu jest kilkadziesiąt sztuk.
Radio 90: To jest duże zwierzę?
Tomasz Sczansny: To jest ogromne zwierzę, poza żubrem to takie zwierzę, które jest największe, jeżeli chodzi o nasze polskie lasy. On potrafi mieć wysokość nawet 2 metry i długości 3 metrów. Potrafi ważyć nawet 400 kilogramów. Więc ogromne zwierzę, zjada około 20 kilogramów samej roślinności dziennie, musi się troszkę naszukać i mieć dobrą bazę żerową, żeby nie być głodnym.
Radio 90: Jest różnica między samicą a samcem?
Tomasz Sczansny: Tak, podobnie jak u jeleni, danieli czy saren, samce, czyli byki mają poroże. Samice, czyli klępy tego poroża nie mają. Wśród łosi występują dwa rodzaje tego poroża, jeżeli one jest podobne trochę tak do jeleni, trochę do takiego badyla, no to wtedy taki łoś nazywa się badylarzem. Ale też poroże może mieć formę takiej łopaty, tak jak widzimy np. na Alasce. Przed rokiem 2000 tych łosi było bardzo mało, liczono, że około 2000 w Polsce. I wtedy występowały głównie takie badylarze, w 2001 roku minister nałożył na łosia moratorium, czyli pozostaje jako zwierzę łowne, ale zawieszone jest polowanie na niego. No i populacja się odbudowała. Liczy się, że mamy około 20 tysięcy łosi, jednak nie ma dokładnego spisu łosi.

Tomasz Sczansny: Łosie wyróżniają się takimi białymi podwiązkami na nogach. Te nogi mają takie białe po to, bo młode kiedy podążają za klępą gdzieś w bagnie, to łatwo mogłyby się zgubić. Brązowy łoś, brązowe trzciny, więc podążają za tymi białymi nogami… A jeżeli chodzi o wygląd łosia, to ten łoś taki zabawny trochę jest, taki można by powiedzieć: niby nieporadny, trochę zachowuje się jak taki Kłapouchy z Kubusia Puchatka. Ale jak trzeba zaatakować albo uciec, no to potrafi być naprawdę szybki, bo przez to, że jest taki duży, to te kroki są dość ogromne i potrafi szybko nam zwiać.
Radio 90: Skąd się wzięło jak do człowieka powiesz „Ty łosiu”, a to znaczy, że jesteś taką gapa?
Tomasz Sczansny: Tak jak mówię, jeżeli trzeba, to on potrafi być sprytny i szybki. Ale jak spotkamy takiego łosia, no to zwykle on po prostu się gapi. Jest taka książka, którą nawet kolega napisał, że łoś to taki gapiszon… gapi się, patrzy, choć wzroku nie ma dobrego. W ogóle jest takim powiedzmy daltonistą, bo nie odróżnia czerwonego czy pomarańczowego na tle drzew. Tak mają zresztą jelenie. Ale on się tak gapi. Nie ucieka, więc wdzięczne zwierzę do fotografowania.
Radio 90: A jak żyją łosie? Jak mieszkają? Jak śpią?
Tomasz Sczansny: No można powiedzieć, że łosie żyją na „łosiedlach”:) ale tak naprawdę łosie żyją na bagnach, zimą schodzą żerować na igłach sosen, a latem żyją na bagnach. Tam są bezpieczne. W ogóle z tymi bagnami też jest związana jedna historia jak Bóg stworzył łosia: szóstego dnia, kiedy stworzył zwierzęta, to zostało mu parę części z różnych zwierząt, więc postanowił zrobić z tego kolejne. Dał mu tors konia, nogi żyrafy, ogon od zająca, uszy od osła, głowę od tapira. No jak tak zobaczył, jak ten łoś wygląda to stwierdził: Najlepiej jak cię nikt nie będzie oglądać i będziesz żył na bagnach z daleka od ludzi.

Tomasz Sczansny: Wygląda jak zlepek różnych zwierząt, ale też ma przystosowania do tego, żeby żyć na bagnach, bo jego kopyta są wręcz jak płetwy, one się nie zapadają na takim grząskim terenie. Doskonale pływa i nurkuje. Też nie wiadomo, czy łoś ma za długie nogi, czy za krótką szyję, bo jak chce zerwać coś z dna lasu, to musi klęknąć na te przednie nogi. Zobaczcie jak łoś klęka, żeby sięgnąć do tej trawy.

Tomasz Sczansny: A kiedyś łosia próbowano udomowić. Wcielono go w ogóle do szwedzkiego wojska. Tak jak nasza armia miała niedźwiedzia Wojtka, w różnych armiach służyły gołębie, tak szwedzka armia miała łosie. I one służyły jako zwierzęta pociągowe. Właśnie na takich grząskim terenie. Byli listonosze, którzy dostarczali wierzchem na łosiu listy do osób, które mieszkały gdzieś tam daleko na takich bagnach. Obecnie tego się nie stosuje, ale zobaczyć taki odbity trop łosia to on jest prawie jak dłoń, ogromny.

Tomasz Sczansny: Samica to klępa. Kiedy urodzi łoszaka, to żywi go mlekiem. Te mleko ma 15% tłuszczu, ale też szybko przechodzi na ten pokarm roślinny.
Radio 90: A czy przyrodnicy się cieszą jak w ich rejonie pojawi się łoś?
Tomasz Sczansny: No oczywiście, bo to jest jakby wzbogacenie naszego środowiska i to jest nasze rodzime zwierzę, więc to nie problem, że ono u nas jest. Oczywiście jak wejdzie na taką uprawę leśną, to czyni duże szkody, on też potrafi zrywać korę z drzewa, ale nie ma ich aż tylu, żeby mogły robić problemy.
Radio 90: A gdzie te łosie były widziane u nas w regionie?
Tomasz Sczansny: Zwonowice, gdzieś za Wodzisławiem też były widziane, ale znajomi myśliwi też często mi mówią, że czasami siedzą na ambonie, to widać coś daleko, zwierzę , które jest ogromne. Jak przyłożą lornetkę to okazuje się, że właśnie łoś podąża.
Czytaj także:
- Opowieści o regionie: daniele w naszych lasach. Trwa bekowisko [PODCAST]
- Opowieści o regionie: rykowisko w lasach regionu [PODCAST]
- Opowieści o regionie: sarny na łąkach i w lasach [PODCAST]