Ośrodki, do których trafia młodzież po próbach samobójczych, pękają w szwach
Jesienią rośnie liczba samobójstw. W ubiegłym roku w Polsce było to ponad 5 tysięcy osób, odnotowano blisko 10 tysięcy prób samobójczych. Najczęściej odbierają sobie życie mężczyźni, w roku 2016 było to aż 4600 panów i 760 kobiet. Województwo śląskie jest w szpicy tych statystyk. Dlaczego?
Na to pytanie próbowali odpowiedzieć fachowcy na konferencji poświęconej temu problemowi, jaka odbyła się wczoraj (11.10.) w Rybniku. Jak przyznaje Ksymena Urbanek specjalista psychiatrii dzieci i młodzieży ośrodki, do których trafia młodzież po próbach samobójczych, pękają w szwach:
Najmłodszy pacjent placówki, który dokonał samookaleczenia ma 9 lat. Przyszli samobójcy wysyłają sygnały. Jeżeli nastolatek przestaje dbać o siebie, rozdaje swoje ulubione ciuchy lub płyty, unika towarzystwa – to znak, że może ma myśli samobójcze, które mogą prowadzić do targnięcia się na swoje życie:
Czy samobójstwo to akt odwagi, czy tchórzostwa? Jeżeli uważasz, że to pierwsze, to jesteś w grupie ryzyka:
Z Beatą Pirmbach z Regionalnego Ośrodka Metodyczno-Edukacyjnego Metis w Katowicach oraz z Ksymeną Urbanek specjalistą psychiatrii dzieci i młodzieży z oddziału Psychiatrii i Psychoterapii Wieku Rozwojowego Centrum Pediatrii w Sosnowcu rozmawiał Arkadiusz Żabka.
