Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Pełnomocnik rodziny Dariusza P.: Bliscy dowiedzieli się, że to było podpalenie, dopiero w dniu aresztowania

Facebook Twitter

Bartosz Sapota z Fundacji Dura Lex, sed lex, a jednocześnie pełnomocnik rodziny Dariusza P., która zginęła w pożarze w Jastrzębiu-Zdroju był w piątek (04.04.) porannym gościem Radia 90.

Posłuchaj rozmowy:

Czytaj całość:

Radio 90: Panie Bartoszu, jak po tygodniu od aresztowania Dariusza P. i postawienia mu poważnych zarzutów podpalenia domu i przyczynienia się do śmierci pięciu osób, żyje najbliższa rodzina?

Rodzina stara się zachować pewne opanowanie i spokój, dlatego, że to wszystko są nowe rzeczy i wszystko to, o czym donoszą media w przedmiocie drugiego życia pana Dariusza P. to są państwa ustalenia, które nie mają odzwierciedlenia w faktach. Bo my możemy mówić jedynie o faktach i tylko fakty możemy przekazywać rodzinie, w sensie tego, co miało miejsce rzeczywiście w prokuraturach. Aczkolwiek na chwilę obecną, rodzina nie zajęła jeszcze żadnego stanowiska.

Radio 90: Kiedy rozmawialiśmy po raz pierwszy, mówił pan, że rodzina przyjęła te informacje z niedowierzaniem.

Tak. Słowo „z niedowierzaniem” jet tym, które zostało upublicznione w dzień, czy dwa dni po zatrzymaniu pana Dariusza P. i ono dalej jest aktualne. Rodzina zmarłej i dzieciaków, które zmarły w wyniku tego pożaru, nie wierzy jeszcze póki co. Tak jak powiedziałem, rodzinie zależy dzisiaj na jednym: aby ustalić prawdę, bez względu na to, jaka by ona nie była.

Radio 90: Więc porozmawiajmy o tej prawdzie, o tym co dzisiaj wiemy. Znamy prawdopodobne motywy: ten motyw mówiący o tym, że to mogło być ubezpieczenie, że to mogły być problemy finansowe pana Dariusza P., czy pan to potwierdza?

Nie potwierdzam, ponieważ ja nie kontaktowałem się z prokuraturą na tę okoliczność. Jeżeli prokuratura taki motyw potwierdziła, to są to ustalenia ze śledztwa prokuratorskiego.

Radio 90: Co rodzina mówi na temat problemów finansowych pana Dariusza P.?

To jest informacja już dość jawna. Państwo P.od wielu lat prowadzili prywatny interes. Pan Dariusz prowadził działalność gospodarczą, natomiast pani Joanna nie pracowała. I tak jak to w Polsce bywa – raz na wozie, raz pod wozem. Raz górka, raz dołek. To była taka klasyczna sytuacja polskiego przedsiębiorcy jednoosobowego. On w jednym miesiącu, czy kwartale jeździł samochodem wartym kilkadziesiąt tysięcy złotych, sprowadzonym gdzieś z zagranicy, a później następstwem jakiejś sytuacji – pewnie w pracy, czy w finansach firmowych było to, że pan Dariusz jeździł starym gratem. Nigdy w życiu państwo P. nie byli u mojej rodziny, prosząc o jakieś pożyczki i tego typu rzeczy. Natomiast oni widzieli i traktowali to w kategoriach właśnie takiej rzeczywistości, że raz jest lepiej, raz jest gorzej.

Radio 90: Ale to spore zadłużenie potwierdzamy?

Rodzina się do tego nie stosunkuje, ale rzeczywiście wiem o łącznej sumie zadłużenia, mniej więcej w przypadku akt prokuratorskich – ja ich nie widziałem, ale wiem, że w jednym przypadku, była to kwota podstawowa – 750 tysięcy złotych.

Radio 90: Czyli były pochodne. Czy ubezpieczenie, próba wyłudzenia tego ubezpieczenia, miała być lekarstwem?

Nie wiem, no, należy pytać prokuraturę. W przypadku tego poprzedniego pożaru, państwo P. dostali od ubezpieczalni to, czego oczekiwali i to, co było zgodne z roszczeniem, które można kierować do ubezpieczyciela.

Radio 90: Sprawa dowodów – nie wiem na ile pan dzisiaj o tych dowodach może mówić… To logowanie do sieci komórkowej, które jest jednym z koronnych dowodów – pan Dariusz utrzymywał, że w okolicach godziny 2.00 był w warsztacie w Pawłowicach, natomiast dzisiaj wiemy i są to niezbite dowody, że był w pobliżu domu.

Jeżeli państwo wiecie i są to niezbite dowody, to albo to potwierdziła prokuratura albo macie państwo jeszcze inne źródła. Ja takich dowodów nie znam. To nie wynika z faktu, że nie znam sprawy, tylko z tego, że ja nie jestem zaznajamiany z treścią akt sprawy.

Radio 90: Opinia biegłego z zakresu pożarnictwa nie pozostawia złudzeń – przyczyną było podpalenie i nie ma śladów włamania, rolety były szczelnie zamknięte. Ten dom, jak już wielokrotnie było to mówione, przypominał twierdzę, z której nie można było się wydostać. Jak do tego odnosi się rodzina, że ktoś podpalił dom? I chyba wiemy, kto…

Rodzina nie wiedziała, że to było podpalenie. Rodzina o całej sprawie dowiedziała się w dniu zatrzymania pana Dariusza P. i wszyscy zaczynają się godzić z nowymi faktami, które są ujawniane – czy to przez prokuraturę – ujawniane w kierunku rodziny, czy też przez państwa – dzisiaj trudno nadać im charakter dowodów czy pewników, natomiast są informacjami, w stosunku, do których rodzina będzie musiała zająć stanowisko, którego można się spodziewać w kolejnym oświadczeniu rodziny – czy to dzisiaj czy najdalnej w poniedziałek.

Radio 90: Dariusz P. utrzymuje, że jest niewinny, że nie ma nic wspólnego z tym, co się stało. I póki co, tak jest.

Tak, pan Dariusz P. dzisiaj jest podejrzanym, zatrzymanym przez sąd, ma tymczasowy areszt. Natomiast jeszcze dzisiaj nie jest oskarżony, a na pewno nie jest jeszcze winnym.

Radio 90: I tu się rodzi pytanie, czy będzie poczytalny?

To jest pytanie do biegłych sądowych.

Radio 90: Ale pojawiają się informacje, że już kiedyś został uznany za niepoczytalnego, przy innej sprawie – gospodarczej. Czy to może, pana zdaniem, przełożyć się na tą opinię, którą poznamy za kilka tygodni?

To, czy ktoś jest niepoczytalny, czy stwierdza się niepoczytalność, umarza się śledztwo, czy postępowanie na podstawie np. art. 31 Kodeksu Postępowania Karnego, nie oznacza, że w drugiej sprawie, nawet bliźniaczo podobnej, ta osoba dalej będzie niepoczytalna. To wszystko jest przedmiotem badania biegłego i biegły na podstawie czynności, któr wykonuje, wydaje opinię.

Radio 90: Rodzina jest w szoku, a pan jest tą osobą, która ma chronić ich przed dostępem, m.in., dziennikarzy, ale pojawiają się wypowiedzi – czy to szwagra, czy osób z najbliższej rodziny. Ja natomiast chciałbym zapytać, co dzieje się teraz z synem Wojciechem.

Pan Wojciech przebywa w szkole salezjańskiej, poza województwem śląskim. Tam ma ustabilizowany rytm życia, tam się uczy i tam mu jest dobrze.

Radio 90: Do tej sprawy będziemy wracać, natomiast korzystając z okazji, że jest pan dzisiaj z nami, chciałbym zapytać również o wczorajszą sprawę trenera Sebastiana S., który jest oskarżony o wykorzystywanie seksualne 21 młodych piłkarzy. Sprawa prowadzona jest za zamkniętymi drzwiami, pan jest pełnomocnikiem oskarżyciela posiłkowego i reprezentuje pan fundację.

Tak, ja jestem pełnomocnikiem jednego z oskarżycieli posiłkowych, ale w zupełnie innej sprawie – to znaczy, związanej z tym, ale w innej jego części. Natomiast na sali sądowej na chwilę obecną charakter mojej czy fundacji obecności, to tak zwany czynnik społeczny.

Radio 90: Wczoraj ten proces się rozpoczął, można było się tego spodziewać, że będzie się odbywał za zamkniętymi drzwiami. Udało mi się ustalić, że pan Sebastian S. nie przyznaje się do winy, ale rozpoczął składanie wyjaśnień.

Ja nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć. Mogę tylko powiedzieć, że sąd rozpoczął przewód sądowy, jest wyznaczonych pięć albo sześć terminów, w dość krótkich odstępach czasu od siebie. W związku z powyższym zostawmy sprawę osądowi sądu RP.

Rozmawiał Arkadiusz Żabka.

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj