Piaskownia niezgody w Godowie
Teraz spór dotyczy drogi. W naszych wiadomościach wracamy do nieczynnej piaskowni w Godowie. Jak już słyszeliście: chodzi o teren w środku gminy, który wykupiła prywatna firma. To ona ma pozwolenie na to, by zrekultywować nieczynną od 5 lat piaskownię, a to oznacza według projektu, nawiezienie tam ogromnej ilości materiałów. W efekcie ma to pozwolić na wyrównanie terenu. Problemem jest jednak trasa, którą miałyby pokonywać ogromne ciężarówki.
Mieszkańcy ulic Nowej i Kopernika nie zgadzają się, aby jeździły obok ich domów, innym nie podoba się także pomysł wyznaczenia trasy ulicą Polną. Mówi jeden z protestujących, mieszkaniec Godowa, Zbigniew Kwapis:
Droga, który wyznaczyliśmy, to jedyne i najlepsze rozwiązanie – twierdzi wójt Godowa, Mariusz Adamczyk:
Zdaniem protestujących cały problem można rozwiązać inaczej, zmieniając sposób rekultywacji piaskowni:
Zmiana projektu rekultywacji jest możliwa twierdzi wójt Adamczyk, gmina podejmie rozmowy na ten temat z właścicielem piaskowni. Nawet jeżeli projekt zostanie zmieniony, niecka i tak będzie musiała zostać wypełniona a to oznacza, że ciężarówki będą musiały tam dojeżdżać, zmniejszy się jedynie ilość materiału, który będzie trzeba tam przywieźć. Wójt Adamczyk zapewnia jednocześnie, że nie ma mowy o tym by na teren piaskowni były wożone odpady niewiadomego pochodzenia
Mieszkańcy zaproponowali także by gmina odkupiła teren piaskowni od obecnego właściciela i sama teren zrekultywowała. Czy jest to możliwe?
Mieszkańcy zapowiadają, że nie dopuszczą, aby obok ich domów jeździły ciężarówki. Nie akceptujemy uchwały Rady Gminy, na mocy której wyznaczono trasę dla ciężarówek mających wozić materiały na teren piaskowni – mówi Zbigniew Kwapis:
Sytuacja wydaje się patowa. Czy w najbliższym czasie uda się znaleźć jej rozwiązanie? Do tego tematu na pewno będziemy wracać w Radiu 90. Sprawą zajął się Robert Krzyżaniak.
