„Po ukraińskiej stronie czekają wyczerpane kobiety z dziećmi. Czekają od wielu dni”. Relacja z Korczowej
"Po ukraińskiej stronie granicy czekają wyczerpane kobiety z dziećmi. Czekają od wielu godzin, od wielu dni" - to relacja mieszkanki powiatu wodzisławskiego, naszej słuchaczki, która wróciła z Ukrainy. Granicę przekraczała w Korczowej.
To co widziała po ukraińskiej stronie na zawsze zostanie w jej pamięci.
Tam potrzebni są wolontariusze
– apeluje pani Karina:
Karina: Godzina 23:00, po stronie ukraińskiej stało około 3 tysiące osób. To były tylko i wyłącznie dzieci z matkami, były -2 stopnie. Te dzieci były z rodzicami skumulowane w takich grupach po 500-700 osób, które stały na dworze. (…) Dzieci się słaniały na nogach, oni w śmieciach tonęli, w zimnie. Kolejka się nie ruszała jak stałam 2 godziny, żadna matka z dzieckiem nie przesunęła się nawet o metr. Nie było żadnego koca, żadnych kołder, herbaty. Ta pomoc jest potrzebna po stronie ukraińskiej, tam muszą wolontariusze przejść.
Nasza słuchaczka podróżowała z kolegą do Lwowa, 9-osobowym busem. Stamtąd mieli zabrać dziecko znajomych do Polski, ale też liczyli się z tym, że pomogą w transporcie kilku innych osób:
Karina: Przejechaliśmy troszeczkę dalej, tam jest stacja benzynowa, zaraz za tym przejściem. Na tej stacji dosłownie matki wrzucały nam dzieci do samochodu i prosiły, żebyśmy ratowali ich dzieci. Kolega mówi, no trudno, weźmiemy, ale jedziemy do Lwowa… Nie ważne, oni chcą z nami jechać. Zabraliśmy 17 osób do samochodu. Jedna rodzina wracała, bo już nie mieli siły.. Byli tak zdeterminowani, te dzieci nawet nie płakały.
Mieszkańcy naszego regionu z granicy do Lwowa zabrali też dwóch Ukraińców, którzy porzucili pracę w Gliwicach i jechali do Donbasu, by walczyć:
Karina: Ja mówię, chłopaki, nie boicie się? Nie, nie boją się. (…) Jeden powiedział, że dwa lata pracował w Polsce, wysyłał pieniądze do domu, żeby dom wybudować, teraz została działka… Nie mają nic… Pojechaliśmy do Lwowa, Pani z bloku wyszła i na kolanach prosiła, żeby zabrać jej syna, który za 2 tygodnie ma 18 lat. Wzięliśmy tego chłopaka, przywieźliśmy do Wodzisławia.
Nasza Słuchaczka zwraca też uwagę na długi czas oczekiwania na odprawę po polskiej stronie granicy, kiedy wraca się z Ukrainy. Według jej relacji odprawiane są 3-4 samochody na godzinę, a kolejka oczekujących liczy już kilkanaście kilometrów.
Czytaj także: