„Polacy chętnie leczyliby się u czeskich lekarzy”. Ale co z refundacją?
Polacy chętnie skorzystaliby z opieki medycznej po czeskiej stronie granicy. Tak wynika z badań przeprowadzonych na Śląsku Cieszyńskim w ramach programu "Zdrowie bez granic". To wspólne działanie dwóch partnerskich stowarzyszeń.
Blisko 60% mieszkańców regionu po polskiej stronie pytanych o to, czy zdecydowałoby się na wizytę u czeskiego specjalisty bez wahania odpowiedziało, że TAK:
Wyniki były dosyć ciekawe. 60% Polaków narzeka na służbę zdrowia, jest niezadowolona. W Czechach ta grupa jest trochę mniejsza, to około 20%. Jeżeli chodzi o ocenę czeskiej służby zdrowia w oczach Polaków, to 70% przyznało, że właściwie nic nie wiedzą na ten temat. A mimo to, około 40% Polaków uważa, że ten poziom jest wysoki lub świetny. Chyba lubimy Czechów, jesteśmy pozytywnie do nich nastawieni i chcielibyśmy skorzystać z ich usług.
– mówi Justyna Samiecova, koordynatorka polskiej części projektu „Zdrowie bez Granic”. Badania prowadzone w jego ramach wykazały również spory brak informacji na temat opieki medycznej, z jakiej Polacy mogą korzystać po czeskiej stronie granicy i na jakich zasadach. To codzienność mieszkańców Śląska Cieszyńskiego, którzy zastanawiając się nad wyborem lekarza specjalisty rozważają też leczenie u medyków z Czech:
Terminy są zdecydowanie krótsze, z tym, że jeżeli chodzi o ceny to w chwili obecnej są problemy z refundacją, tam są bariery prawne. A jeżeli chodzi o sektor prywatny, to ceny mogłyby być troszkę niższe, ale nie sprawdzaliśmy tego. Poprzez taką współpracę transgraniczną placówek medycznych możemy doprowadzić do podwyższenia jakości świadczonych usług, do skrócenia terminów oczekiwania, w pewnym sensie również możemy sobie w jakiś sposób finansowo pomóc, jeżeli nie będzie takich barier prawnych, jakie są teraz. Bardzo możliwe, że w przyszłości dojdzie do tego, że taka opieka za granicą będzie refundowana bez większych problemów.
Efektem projektu jest bowiem baza placówek medycznych z całego Euroregionu, która liczy już blisko 600 podmiotów. Na dwujęzycznej stronie internetowej uruchomiono forum, gdzie można wymieniać się doświadczeniami, ale można także oferować pracę lub też zgłaszać chęć podjęcia zatrudnienia w lecznicach po polskiej czy czeskiej stronie granicy:
Jest tam również zakładka, która informuje pacjenta o jego prawach, o systemie ubezpieczeń społecznych w Polsce i w Czechach, umożliwia pobranie informacji na temat Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego, która jest nam bardzo potrzebna właśnie do opieki transgranicznej. W najbliższych miesiącach chcielibyśmy też stworzyć taki krótki słowniczek polsko-czeski, który każdy mógłby sobie wydrukować i zabrać ze sobą do Czech. Będzie to słowniczek z terminologią zdrowotną i konwersacjami, jak porozumieć się z lekarzem.
Warto dodać, że nawet jeśli mieszkamy blisko granicy, wyjeżdżając do Czech powinniśmy mieć przy sobie kartę EKUZ wydawaną przez Narodowy Fundusz Zdrowia:
Wystarczy, że wypełnimy krótki formularz. Jeżeli prowadzimy działalność gospodarczą musimy jakoś potwierdzić, że odprowadzamy składki i w ciągu kilku minut taka karta zostanie nam wręczona – gotowa, z naszymi danymi. Obowiązuje przez sześć miesięcy. Dlaczego karta jest nam potrzebna? Ponieważ jeżeli wyjedziemy bez niej, pomoc zostanie nam udzielona, ale możemy mieć problemy z refundacją. Musimy zapłacić fakturę za szpital, ponieważ on nie ma podstawy, by stwierdzić, czy jesteśmy ubezpieczeni. My później musimy zgłosić się do NFZ-u, żeby została nam ta kwota zrefundowana. A jeżeli posiadamy taką kartę, to lekarz przyjmujący od razu wie, że jesteśmy ubezpieczeni i z refundacją nie ma wtedy żadnych problemów.
Dodajmy, że z przeprowadzonych badań wynika, że grupa 20% ankietowanych Czechów również chętnie wybrałaby się do polskiego lekarza, to jednak zdecydowanie mniej niż wśród naszych rodaków. Być może wynika to z czeskiej mentalności i poziomu zadowolenia z własnej służby zdrowia.