Problem mieszkańca Lubomi: drzewa wdzierają się na moją posesję
Drzewa wdzierają się na moją posesję, niszczą ogrodzenie. Problem mieszkańca Lubomi - jego zdaniem - jest bagatelizowany.

Szacowany czas czytania: 02:38
Problem mieszkańca Lubomi
Drzewa z płynącego tu za moim płotem potoku wdzierają się posesję. Nikt nie chce ich przycinać, wszyscy umywają w tej sprawie ręce, pomóżcie – z taką prośbą zadzwonił do nas jeden z mieszkańców Lubomi Stanisław Napiórkowski obok domu którego płynie niewielki ciek wodny Lubomka II. Byliśmy na miejscy z mikrofonem Radia 90:
Od 14 lat, jak tutaj mieszkam próbowałem coś załatwić, żeby ktoś się tym zajął, tymi samosiejkami, tymi drzewami. Do tej pory nikt z tym nic nie robi, a one mniejsze nie będą, tylko coraz większe. Odczuwam strach teraz, jak są takie burze, że się coś złamie, zniszczy dom. Drzewa wchodzą już na plac, w ogóle wyciskają płot, a ja sobie z tym nie poradzę, bo po prostu nie ma takiego sprzętu. (…)
Pan Stanisław próbował znaleźć instytucję odpowiadającą za potok Lubomka II:
Chodziłem do gminy, próbowałem coś załatwić, to mnie posyłają od Annasza do Kajfasza. W sumie to jest to w zarządzie dyrektora Wielokąta, czyli stawów hodowlanych, ale tam się z nimi nie można skontaktować. Nikt nie chce mi pomóc, jako szaremu człowiekowi. (…)
Co na to władze gminy Lubomia? Mówi zastępca wójta Bogdan Burek:
Bogdan Burek: Zasilanie wodne, gdy jest w zarządzie starosty wodzisławskiego, a więc jest to skarb Państwa. Opiekę nad tym ma gospodarstwo rybackie Wielikąt. Pan dyrektor wywiązuje się ze swoich obowiązków, mówimy tu o wyczyszczeniu, odmuleniu, a więc to pod kątem przeciwpowodziowym jak najbardziej jest realizowane. Natomiast kwestie związane z tymi samosiejkami, które tam się znajdują, to myśmy się już też zwrócili w tej sprawie do starostwa. My jako gmina, nie możemy na każde podwórko wejść – wyczyścić i zrobić z tym porządek – tylko możemy monitować. (…)
Specjalistyczne firmy zajmujące się deratyzacją bardzo ostrożnie podchodzą do deratyzacji w tym miejscu – nie ukrywa Bogdan Burek:
Bogdan Burek: Skontaktowaliśmy się z firmami, to już nam jasno powiedzieli: t nie jest tak prosty temat z racji tego, że są psy, koty, inne zwierzątka, ptactwo, którym w procesie takiego działania możemy więcej szkody wyrządzić niż gryzoniom. Jedni powiedzą tak: gmina nic nie robi, natomiast nie jest tak… Mamy też związane ręce (…)

Wokół Ciebie dzieją się rzeczy ważne lub zabawne?
Nakręciłeś ciekawy film, zrobiłeś dobre zdjęcie?
Interesuje nas wszystko, co interesuje Ciebie i co dla Ciebie jest ważne.
Napisz do nas TUTAJ!
Czytaj także: