Przeszkoda na boisku uniemożliwiła rozegranie meczu
Przeszkoda postawiona na boisku w Rybniku-Kamieniu uniemożliwiła rozegranie meczu. W efekcie piłkarki rezerw TS ROW-u Rybnik przegrały wtorkowy mecz walkowerem, bo metr od linii bocznej boiska stanęła ważąca kilkaset kilogramów, metalowa konstrukcja. Ustawili ją organizatorzy weekendowych III Mistrzostw Polski Biegów Przeszkodowych OCR.
Tomasz Kieczka, prezes TS ROW Rybnik zapowiada pozew sądowy w tej sprawie:
Firma zewnętrza, która pracuje z OCR, czyli organizatorem biegów, zamontowała urządzenie, które uniemożliwiło rozegranie meczu. Ze względów bezpieczeństwa sędzia uznała, że mecz odbyć się nie może. Gdybym rozumiał postawienie tego urządzenia, nie przygotowywałbym się do pozwu sądowego. Jesteśmy kozłami ofiarnymi całej sytuacji. Środowisko drwi z sytuacji. Nie możemy sobie pozwolić na pozostawienie tego bez echa.
Arkadiusz Skowron, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji zarządzający obiektem przyznaje, że w całej sprawie zabrakło komunikacji:
Rzeczywiście, w ostatnim momencie brakło komunikacji. Podwykonawcy, którzy mieli postawić przeszkody, bez porozumienia z organizatorem wjechali na obiekt, gdzie miały być dopiero wstawiane wszystkie urządzenia od 4 września. Nie widzieliśmy tego procesu układania, który trwał 2-3 godziny. Jeżeli chodzi o kwestie dotyczącą formalnych rzeczy, to była samowola podwykonawcy, czyli organizatora biegu OCR.
Przemysław Trapkowski koordynator III Mistrzostw Polski Biegów Przeszkodowych OCR, w nie ukrywa że został popełniony błąd, ale jak mówi:
Przeszkoda została przeniesiona przez kibiców.
Wszystko zależało od dobrej woli sędziny, a tej zabrakło:
Pech się zdarzył, że akurat w tym miejscu, czasie i w tych okolicznościach została postawiona ta konstrukcja. Jak okazało się, że jest mecz, została ona przesunięta, co prawda nie przez nas, bo przez kibiców. Poradzili sobie z nią i przesunięli ją od lini boiska. Po mimo tego sędzina podjęła decyzję, żeby mecz odwołać. Ja mogę powiedzieć, że ekstremalnie mi przykro, że doszło do takiego zbiegu okoliczności.
W przyszłym tygodniu rybnicki MOSIR chce doprowadzić do spotkania pomiędzy stronami, by nie doprowadzić do skierowania sprawy do sądu.
Czytaj także: