Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Radiowy Alarm Smogowy: Drzewa to nasza tarcza antysmogowa, nie wycinajmy ich

Facebook Twitter

Drzewa jak każdy żywy organizm czują smog, ale są naszym buforem i ochroną przed zanieczyszczeniami powietrza. To nasz azyl bezpieczeństwa. Szczególnie stare lasy są ważne dla naszego życia w zdrowym środowisku.

Choć nie zdajemy sobie z tego sprawy, to chcąc pooddychać świeżym powietrzem, uciekamy do lasu i uprawiamy tzw. dendroterpię.

Czyli sylwoterapię, inni nazywają to kąpielami leśnymi.

– mówi profesor Anna Orczewska z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego:

Wiem, że to się szumnie nazywa, ale jest to prosta technika relaksacyjna i terapia lecznicza medycyny alternatywnej, rodem z dalekiego wschodu. Ona łączy w sobie terapię dźwiękiem, kolorem, jak i zapachem. Sylwoterapia polega na prostej rzeczy, żeby chodzić, spacerować bez celu po lesie, żeby nic nas nie rozpraszało (komórka, gadżety), obcować z drzewami. Dendroterapia to jeszcze zaleca, aby dotykać nieosłoniętymi częściami ciała drzew, aby chłonąć pozytywne bodźce, jakie daje nam drzewo.

Co jest bodźcem? To lotne substancje chemiczne, jakie wytwarzają drzewa:

Te substancje my fachowo nazywamy fitoncydami, czyli to są substancje lotne wytwarzane przez różne części drzewa. One mają przede wszystkim działanie bakteriobójcze, grzybobójcze, bądź też hamują rozwój drobnoustrojów. Dlatego tak cenne są zdolności drzew. One tych usług nie robią specjalnie dla nas, to jest część aktywności i obrony chemicznej drzew. Natomiast my z tego szeroko korzystamy.

Spacer, nawet 20 minutowy, ma zbawienny wpływ na nasze zdrowie i psychiczne i fizyczne. Każde drzewo ma inne właściwości, do jakich więc lasów najlepiej chodzić?

Niewątpliwie takim najczęściej przywoływanym drzewem jest zapewne sosna. Do lasów sosnowych jest nam najłatwiej dotrzeć, bo mamy ich wokół dość sporo, szczególnie na wyżynach i na niżu. Sosna przede wszystkim działa doskonale na nasz układ oddechowy, co w okresie tych szczególnych obciążeń jest bardzo istotne. Sosna wydziela mnóstwo olejków eterycznych. Wykorzystuje się je też w aromaterapii. Na pewno każdy z nas zna inhalacje olejkiem sosnowym, kupowanym w aptece. Poza tym, taki spacer do boru sosnowego jest bardzo, bardzo wskazany. Naukowcy obliczyli, że 1 hektar lasu sosnowego wytwarza tych fitoncydów około 5 kilogramów w ciągu jednego sezonu. Natomiast dla porównania las liściasty przeciętnie 2 kilogramy, czyli jest dużo mniej wydajny w tym procesie. Najbardziej wydajny jest jałowiec, ponieważ aż 30 kilogramów takich fitoncydów może wytworzyć w ciągu jednego lata. Mówi się, że wystarczyłaby ta ilość do zniszczenia drobnoustrojów w średniej ilości mieście, czyli np. w Rybniku.

Las daje nam relaks, dobrze wpływa na układ oddechowy, ale nie tylko. Drzewa działają antydepresyjnie, łagodzą nasze nastroje:

Drzewa iglaste, takie jak świerk i modrzew mogą nam to zaoferować, ale nie tylko. Znane wszystkim drzewa, jak brzoza, dąb, czy jesion też pozwalają zmniejszać napięcie psychiczne, redukować poziom stresu. Teraz szczególnie w czasie pandemii jest to zbawienne. To wszystko działa na nas rewitalizująco. Nie bez powodu możemy doczytać się w starych źródłach, że pod lipą często odbywały się sądy ludowe, żeby łagodzący wpływ lipy trochę łagodził też obyczaje. (…) Pod dębami też często siadali królowie, przed tym jak wybierali się na wojnę, aby zaczerpnąć siły i odwagi od dębów. Nie należy się martwić, jeżeli nie mamy w swojej okolicy sosny, czy dębów, bo praktycznie każde drzewo ma dobroczynne działanie, jest tylko parę wyjątków (olcha, cis i topola osika). Szacuje się, że te substancje, które te gatunki wydzielają na naszą psychikę działają niekorzystnie, więc nie zaleca się spacerów po takich lasach. (…)

W przypadku walki ze smogiem, większą wartość mają drzewa liściaste. Ale wszystkie drzewa są fabrykami tlenu:

Wracając do tej sosny. Szacuje się, że taka 60-letnia sosna potrafi wyprodukować w ciągu doby tak dużo tlenu, że zaspokaja ona tym zapotrzebowanie na tlen dla trzech osób. Warto wspomnieć o jeszcze jednym takim często w naturze pojawiającym się i przywoływanym przykładzie, naukowcy niemieccy wiele lat temu oszacowali, że buk jest takim drzewem, które jest szczególnie wydajne jako producent tlenu. Podają taki przykład stuletniego buka, to powierzchnia liści tego buka jest decydująca, ona się może wahać od 1700 do 2500 metrów kwadratowych, to są duże powierzchnie, od jej wielkości zależy sprawność procesów fotosyntezy i wydzielania tlenu. Potrafi taki stuletni buk wyprodukować nawet 1200 litrów tlenu. Popatrzmy na to z perspektywy miejskiej, patrzymy nagle, że znika z naszej przestrzeni stuletni buk, a ktoś w jego miejsce sadzi dwa patyczki i mówi, że zrekompensował straty przyrodnicze, bo przecież posadził nowy egzemplarz. No właśnie nic bardziej błędnego takie rozumowanie, aby taki mały buk wyprodukował taką samą ilość tlenu, to musielibyśmy albo czekać sto lat albo dla zrekompensowania tych ilości posadzić od 1700 do 2500 młodych buków. Jeżeli zakładamy, że każdy z nich ma powierzchnię 1 metra. (…) Oczywiście to dotyczy również każdego innego drzewa.

Niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę.

Drzewa produkują tlen, ale też pochłaniają dwutlenek węgla i to też ma ogromne znaczenie. W walce nie tylko ze smogiem, ale też z globalnym ociepleniem. I tu uwaga – najważniejsze są stare lasy:

Najbardziej wydajnym typem lasu, który największe ilości dwutlenku węgla pochłania i gromadzi w częściach nadziemnych, podziemnych i glebie są szczególnie naturalne stare lasy. Tutaj ten proces trwa długo i tego węgla się dużo deponuje, czyli wychwytywany jest z atmosfery i gromadzony, o to nam w tym wszystkim chodzi. Proces odwrotny, czyli wycinanie drzew, zamiast ich sadzenie uruchamia zjawisko, którego bardzo nie chcemy, a niestety bardzo dynamicznie się toczy. Wycinanie lasów nie tylko nie pozwala na pochłanianie dwutlenku węgla, a więc spowolnienie efektu globalnego ocieplenia, ale samo w sobie jest motorem, wiąże się z emisją ogromnych ilości dwutlenku węgla do atmosfery. Żeby nie być gołosłownym, szacuje się, że w skali świata wycinki lasów są jednym z trzech najważniejszych czynników odpowiedzialnych za globalne emisje dwutlenku węgla. (…) Powinniśmy szczególnie chronić stare lasy.

Trzeba chronić stare lasy, ale też promować lasy, które pojawiają się w miejscach nieużytków czy tam, gdzie od dawna już ich nie było:

Szwajcarscy badacze sprawdzili, ile w skali globu znajduje się (przy obecnych warunkach klimatycznych) terenów do zalesień. Okazało się, że to mniej więcej jeden bilion hektarów. Natomiast, jakby założyć, że dalej będziemy emitować do atmosfery tyle gazów cieplarnianych, ile się to dzieje obecnie, czyli nie będziemy ich redukować, to w roku 2050, w pogorszonych warunkach klimatycznych obszar nadający się do zalesień spadnie do 220 milionów hektarów.

Drzewa w mieście potrafią pochłaniać gazy i pyły:

Na czym polega pochłanianie pyłów? Hamuje bieg powietrza, prędkości wiatru, zatrzymuje powietrze, a wraz z tym zatrzymywaniem gromadzą się na powierzchni roślinności wspomniane już pyły. Tutaj wszystko zależy już od struktury, porowatości i lekkości blaszek liściowych. Szorstkie liście u wiązu, czy lipy będą pochłaniały dużo więcej pyłów, niż gładkie liście, jak u topoli. Lipy nawet bywają przybrudzone pod koniec sezonu wegetacyjnego. (…)

Najwięcej substancji pochłaniają oczywiście duże drzewa.

W warunkach miejskich dobrze nasadzona zieleń pomaga walczyć z hałasem, pomagają gospodarce wodnej, bo drzewa pomagają w gromadzeniu wody. Tam gdzie jest zieleń, są drzewa w mieście, wody ucieka tylko 10%, a reszta jest zatrzymywana w glebie, w roślinach. Drzewa regulują warunki termiczne, inaczej mówiąc dając cień, powodują, że temperatura jest niższa:

W taki bardzo upalny dzień, kiedy temperatura powietrza przekracza 30 stopni, gdy postawimy samochód w miejscu nieosłoniętym niczym, temperatura karoserii może przekroczyć nawet 60 stopni. (…) Natomiast, gdy samochód stoi w cieniu drzew, ta temperatura jest o 20, 30 stopni niższa. Podobnie jest z temperaturą w budynkach, które są otoczone albo nie otoczone zielenią. Jeżeli mamy budynek, który jest dobrze obsadzony zielenią, np. od strony ściany zachodniej jest roślinność, jest w odpowiednim odstępie. Nie zaleca się, żeby drzewa sadzić tuż przy budynku, bo system korzeniowy może uszkodzić fundamenty, ale posadzenie drzewa w odległości 2-3 metrów od budynku może spowodować, że tworzy się tam taka naturalna kieszeń powietrzna, gdzie wiatr tak na hula mocno. Dzięki temu zimą potrafimy, dzięki obecności drzew, zaoszczędzić na kosztach ogrzewania do 20%. Latem koszty chłodzenia, dzięki zieleni, też są dużo niższe.

Apel, aby nie wycinać starych drzew, to jest korzyść dla zdrowia, dla środowiska. Ale też korzyści społeczne:

Można ewidentnie dowieść tego, że dzielnice, które są bogate w zieleń cechują się mniejszym poziomem przestępczości młodocianej. Być może nie zwrócilibyśmy uwagi na ten aspekt, że to może oddziaływać na takie elementy kulturowe, społeczne. Często słyszymy, że koszty utrzymania zieleni są wysokie, trzeba grabić, pielęgnować. (…) Jednak okazuje się, że biorąc pod uwagę te wszystkie korzyści, które da się przełożyć na stronę finansową, korzyści jakie dają nam drzewa w mieście, amerykanie obliczyli, że koszty utrzymania zieleni zwracają się trzykrotnie w zyskach, jakie otrzymujemy.

I jeszcze jedno:

Ktoś mądry powiedział, że społeczeństwo da się zdefiniować nie tylko w oparciu o to, co stworzy, ale też o to, czego nie pozwoli zniszczyć. To jest bardzo mądra myśl, głęboka, bo byłoby super, gdybyśmy byli takim mądrym społeczeństwem i zostawili naszym dzieciom świat nie gorszy, a najlepiej jakby był to świat lepszy, niż ten, który my dostaliśmy po swoich przodkach.

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj