Region sprząta po burzach. Nie były takie straszne jak się spodziewano
Zapowiadana na wieczór i noc burza okazała się nie taka groźna jak wynikało to z ostrzeżeń. Najwięcej pracy w związku z poniedziałkową pogodą mieli strażacy z Gliwic i Knurowa. W sumie wyjeżdżali do akcji ponad 180 razy. W samym Knurowie odnotowano 25 zdarzeń.
Mówi Radiu 90 brygadier Dariusz Mrówka, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Gliwicach:
Najwięcej na terenie miasta Gliwice, około 80 zdarzeń, kolejna największa liczba to Knurów- 25. Całą służbę zamknęliśmy liczba 180 interwencji, głównie wiatr, czyli drzewa, konary, przewrócone, zerwane linie energetyczne, uszkodzenia dachów, jakieś anteny przewrócone, tego najwięcej.
Radio 90: Obyło się bez ofiar…
Tak mogę potwierdzić, to jest bardzo pozytywna informacja. W żadnych ze zgłoszeń, jakie obsługiwała straż pożarna- ochotnicza czy państwowa- nie mamy informacji o osobach poszkodowanych.
Od rana do gliwickiej straży pożarnej wpływają kolejne zgłoszenia o drzewach czy konarach, które trzeba usunąć z parkingów czy posesji. W Knurowie dzisiaj (2.07.) już trzykrotnie do akcji wyjeżdżali strażacy.
W Rybniku silne porywy wiatru wzbudzały tumany kurzu co w efekcie mogło przypominać burzę piaskową. Do tej pory strażacy otrzymali 30 zgłoszeń z prośba o interwencję. Dotyczyły kilku pożarów traw, które powstały na skutek wyładowań atmosferycznych. Trzeba było posprzątać kilka powalonych drzew i zabezpieczyć dachy w 3 budynkach, w których wichura uszkodziła poszycia.
Ostatnia doba w powiecie wodzisławskim to kilkanaście interwencji strażaków związanych z wichurą. To były wyjazdy do powalonych na drogi drzew czy zwisających konarów, zerwanych linii telefonicznych czy energetycznych.
W Żorach natomiast tylko jedna tego typu interwencja po wichurze, do tego jeszcze trzeba dodać 6 powalonych drzew. O całkowitym spokoju nie mogą mówić natomiast strażacy z Cieszyna, oni w ciągu minionych kilkunastu godzin wyjeżdżali do zgłoszeń związanych z wichurą 35 razy: Istebna, Kończyce, Skoczów, Zebrzydowice i Górki Wielkie. I podobnie jak w innych częściach regionu były to powalone drzewa czy słupy energetyczne. Również w powiecie raciborskim trzeba było usuwać z dróg i poboczy powalone drzewa i połamane konary. Jedna osoba potrzebowała pomocy przy uruchomieniu aparatury medycznej, która przestała działać z powodu spadku napięcia.
Najspokojniej było w Jastrzębiu-Zdroju, tu straż pożarna odnotowałam zaledwie kilka interwencji.