Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Rok od wybuchu wojny. Jak radzą sobie Ukraińcy w Rybniku?

Facebook Twitter

Wojna zmusiła ich do opuszczenia ojczyzny, schronienie znaleźli w Polsce. Mija rok od ataku Rosji na Ukrainę. Dokładnie 24 lutego ubiegłego roku rozpoczęła się wojna. Nasz kraj przyjął kilka milionów uchodźców. Część pojechała dalej na zachód, część została u nas kilka miesięcy i już wróciła, ale wielu z nich nadal nie może tego zrobić. Jak radzą sobie Ukraińcy?

jak radzą sobie Ukraińcy

Jak sobie radzą? Z jakimi problemami się borykają? Jak się czują w naszym kraju? Rozmawialiśmy z Ukrainkami, które przebywają w Rybniku. Mariana Blazhko z Iwanofrankowska przyjechała do naszego kraju wraz z córką w listopadzie, na Ukrainie zostali jej mąż i druga, starsza córka. Jak sobie radzą?

Mariana Blazhko: Bardzo dobrze, bardzo nam się tutaj spodobało. Wynajmujemy pokój, są tam 3 kobiety i 4 dzieci. Mały pokój, bo każda kobieta z dzieckiem śpi na jednym łóżku. Nie mam pracy, nie mam komu zostawić córki. Takiej pracy nie ma na dwie godziny, żebym poszła do pracy i wróciła i córkę do szkoły wyprawiła.

W maju do Rybnika przyjechała wraz z dwójką dzieci mieszkanka Stanisławowa, Ludmyla Havryliak.

Ludmyla Havryliak: Brat pracował w Polsce, w Rybniku. Pomógł mi przyjechać tutaj. Kiedy przyjechaliśmy, on wrócił na Ukrainę, na wojnę. Brat zapłacił za mieszkanie, możemy teraz mieszkać na spokojnie. Bardzo dziękuję Radzie Kobiet, która od razu nam pomogła. (…) Jest pomoc prawnika i psychologa. Nie mogę iść do pracy, mam dwójkę dzieci, nie ma takiej pracy, żeby była w tych godzinach, kiedy one są w szkole.

Są także uchodźcy, którzy radzą sobie w Polsce bardzo dobrze. Blisko rok w Rybniku jest Ivanna Shanduk, która przyjechała z Tarnopola 3 dni po wybuchu wojny.

Jest nam łatwiej, bo jesteśmy tu całą rodziną

– mówi.

 Ivanna Shanduk: Przyjechałam do męża, on pracuje na budowie. Teraz ja znalazłam pracę, sprzątam. Jestem zadowolona. Mam córkę, która chodzi co Centrum Rozwoju Pomocy przy Radzie Kobiet. Wszystko jest w porządku, dziękuję.

Przez Rumunię i Słowację do Polski dotarła z córką, matką w podeszłym wieku i niepełnosprawnym mężem Tetiana Hlushchenko. Ich podróż, w którą wyruszyli tuż po wybuchu wojny trwała tydzień.

Tetiana Hlushchenko : Przyjechałam z Charkowa, wolontariusze nam pomogli, znaleźli nam mieszkanie przy jednej pani. Za darmo. Mieszkałyśmy tam 3 miesiące, a później zaczęliśmy wynajmować mieszkanie. Kiedy mieszkaliśmy u tej pani, pomagałyśmy z opłatami za węgiel i za prąd. Teraz wynajmujemy mieszkanie. Bardzo dziękuje wszystkim w Polsce, bo bardzo dobrze się tu czuję. Tu jest bezpiecznie. My naprawdę przyjechaliśmy z jedną walizką tylko. A byliśmy we czwórkę. Bardzo ciężko było, ale teraz już powoli sobie dajemy rade. (…) gdzie nie przyjdziemy ,wszystko jest normalnie… dziękujemy miastu Rybnik.

Większość naszych rozmówczyń deklaruje chęć powrotu do swojej ojczyzny, ale na razie to niemożliwe. Wojna trwa. Jak słyszeliście, uchodźcy z Ukrainy od samego początku mogą liczyć na pomoc Rybnickiej Rady Kobiet. W jej siedzibie przy ulicy Białych prowadzone są zajęcia pozalekcyjne, adaptacyjne dla dzieci z Ukrainy. Koordynuje je Ivanna Marych z Centrum Rozwoju Pomocy Razem.

 Ivanna Marych: W naszym centrum dzieci uczą się tutaj języka polskiego, ukraińskiego, angielskiego, matematyki. Mają różne zabawy, jest psycholog, który się nimi zajmuje. Dzieci, które przyjechały niedawno, mają duży strach, nie wiedza co ich czeka w nowym środowisku. Bardzo dziękuję Radzie Kobiet. Mogę powiedzieć, że są jak anioły, które okrywają nas swoimi skrzydłami.

Dodajmy, że na zajęcia uczęszcza 45 dzieci, zapisanych jest ponad 80. To czy wszystkie będą mogły uczęszczać na zajęcia, zależy teraz od tego, czy uda się znaleźć kolejnych opiekunów z odpowiednimi kwalifikacjami. Z Ukrainkami rozmawiał nasz reporter Robert Krzyżaniak.

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj