ROW Rybnik i awantura w parku maszyn. „Do takich sytuacji nigdy nie powinno dochodzić”
Jedno zwycięstwo, siedem porażek - to bilans w tym sezonie żużlowców ROW Rybnik. Po ostatniej ligowej porażce Rekinów na torze i w park maszyn zrobiło się nerwowo. Słychać było wyzwiska, wulgaryzmy. Czy tak chcemy promować miasto poprzez sport - pytaliśmy Wojciecha Kiljańczyka, zastępcę prezydenta miasta Rybnika.

Szacowany czas czytania: 00:59
Brak sportowych sukcesów przenosi się poza tor, czego wyraz dał Nicki Pedersen podczas ostatniego przegranego meczu z Falubazem Zielona Góra, obrażając słownie w parku maszyn prezesa klubu Krzysztofa Mrozka i kapitana drużyny Maksyma Drabika. Zachowanie Duńczyka zarejestrowały kamery i bardzo szybko obiegły sieć.
Promocja Miasta Rybnika poprzez żużel kosztowała w tym roku 2,5 miliona złotych. Czy to dobra promocja? Pytał Arkadiusz Żabka porannego gościa Wojciecha Kiljańczyka zastępcę prezydenta miasta:
Wojciech Kiljańczyk: Myślę, że odbędzie się rozmowa pomiędzy panem prezydentem, a prezesem klubu żużlowego. Do takich sytuacji nie powinno dochodzić, tak samo jak na meczach piłkarskich – jakichkolwiek, nie mówię tutaj o stadionie rybnickim – nie powinno dochodzić do burd, odpalania rac, takich incydentów. Sport powinien integrować i żużel rybnicki ma to do siebie, że integruje całe rodziny, bo rzeczywiście kibice przychodzą na stadion i to nas bardzo cieszy. To jest jednak jednoznacznie negatywny obraz sportu i mam nadzieję, że to był jednorazowy incydent.
A cała rozmowa do zobaczenia TUTAJ.
Czytaj także: