Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Ruszył proces właściciela dyskoteki z Rybnika, który otworzył klub w czasie pandemii [AKTUALIZACJA]

Facebook Twitter

Dziś, przed Sądem Okręgowym w Rybniku rozpoczął się proces właściciela dyskoteki z Rybnika, który w czasie pandemii, mimo obostrzeń, otworzył swój lokal.

proces właściciela dyskoteki z Rybnika
Rozpoczął się proces właściciela dyskoteki z Rybnika / fot. Radio 90

Trwa proces właściciela dyskoteki z Rybnika. Jesteśmy na miejscu

Sąd Okręgowy w Rybniku odrzucił wniosek o umorzenie sprawy otwarcia jednej z rybnickich dyskotek w czasie pandemii. Tak zaczął się proces w głośnej sprawie z lutego 2021 roku. Właściciele dyskoteki, mimo obostrzeń w związku z pandemią koronawirusa, zaprosili klientów do klubu przy ulicy Wiejskiej. To miało być spotkanie sympatyków Strajku Przedsiębiorców. Klub został zamknięty, a na ulicy Wiejskiej stanął kordon policji.

Wszystko działo się po 14 miesiącach od ogłoszenia pandemii, w styczniu 2021 roku.  Zdaniem prokuratury oskarżony – Marcin Koza (zgodził się na publikację wizerunku) naraził tym samym wiele osób na utratę zdrowia i życia. Akt oskarżenia w tej sprawie skierowała Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Mówi prokurator Piotr Machulik:

Piotr Machulik: Działając w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych, wynikających ze stanu epidemii, sprowadził niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób, nie stosując się do zaleceń, nakazów i zakazów Państwowej Inspekcji Sanitarnej. W pomieszczeniach zamkniętej przestrzeni – bez maseczek i bez zachowania dystansu społecznego oraz bez medycznej weryfikacji uczestników wykluczenia zakażenia wirusem (zorganizował wydarzenie – red. ) w którym udział pod pozorem prowadzenia akcji strajk przedsiębiorców brały udział co najmniej 224 osoby, nie przestrzegające reżimu sanitarnego, w tym nie zasłaniające ust i nosa oraz nie zachowujące dystansu społecznego.

Prokurator Piotr Machulik / fot. Radio 90

Oskarżonemu grozi mu kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Przez ponad dwie godziny składał przed sadem wyjaśnienia. Jak mówił jest niewinny. Wznowienie działalności było spowodowane trudną sytuacją finansową, brakiem pomocy finansowej ze strony państwa oraz przepisami, które w jego ocenie było w czasie pandemii wprowadzane niezgodnie z konstytucją:

Marcin Koza: Rząd tak naprawdę zostawił nas samych sobie, uniemożliwiając pracę, a zostawiając ze stałymi opłatami. Stan prawny zezwalał na otwarcie lokalu, ponieważ konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej nie upoważnia władzy wykonawczej do otwierania i zamykania działalności bez wprowadzenia jednego z trzech stanów nadzwyczajnych, tym bardziej działając na podstawie rozporządzeń. Działania prokuratury i sanepidu nie były podyktowane faktycznym zagrożeniem, a politycznymi instrukcjami spływającymi z góry. Uważam, że był to element walki z przedsiębiorcami, którzy oficjalnie odważyli się głośno przeciwstawić władzy.

Marcin Koza, właściciel lokalu / fot. Radio 90

W podjęciu decyzji o otwarciu klubu pomogła mi organizacja przez publiczną telewizję Sylwestra Marzeń z udziałem zatrudnionych statystów, urodziny Ojca Rydzyka w której brało udział kilkaset osób, oraz zgoda organizację wesel do 150 osób

– mówił na sali rozpraw oskarżony Marcin Koza.

Po otwarciu dyskoteki zachowywaliśmy środki ostrożności a każdy uczestnik spotkania przedstawiał oświadczenie o stanie zdrowia – podkreślał właściciel klubu. Czy dziś zdecydowałby się też na taki krok ? To trudne pytanie mówił po wyjściu z sali rozpraw:

Radio 90: Dzisiaj pan by zrobił to samo?

Marcin Koza: To jest bardzo trudne pytanie, bo miesiąc po, rok po – pewnie powiedziałbym, że warto. Patrząc, jaki jest ciężar tego i głównie to, że to jest nierówna walka, bo ja to robię poza pracą, a urzędnicy robią to w trakcie pracy – to powoduje, że jest dużo chwil zastanowienia. Niestety mam taki charakter, jaki mam i uważam, że gdyby się pojawiła taka sytuacja znowu, to pewnie bym – jeżeli byłaby możliwość prawna – to samo bym uczynił. Ale straciłem na pewno dużo czasu, dużo pieniędzy i kolor włosów. Tylko presja ma sens, bo jeżeli będziemy ulegli, to pójdzie w bardzo złym kierunku.

Kolejna rozprawa 12 grudnia.

Rozprawa toczy się przed Sądem Okręgowym w Rybniku / fot. Radio 90

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj