Rybnik szykuje się na wojnę z dzikami. Jaki miasto ma pomysł?

Pisaliśmy o tym TUTAJ.

W Urzędzie Miasta Rybnika odbyło się spotkanie z udziałem między innymi Straży Miejskiej, Leśnictwa i Wydziału Zarządzania Kryzysowego. To spory problem, bo część osób dokarmia dziki, a część nie sprząta swoich posesji, które stają się dla zwierząt żerowiskiem. Mówił Janusz Abrahamowicz Naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego w rybnickim magistracie:

Abrahamowicz: Staram się ludzi uświadamiać i zachęcać samorządy, dzielnice, żeby ograniczyć tego typu dokarmianie, powstrzymać ludzi od wyrzucania odpadów.

Radio 90: Chce Pan powiedzieć, że ludzie dokarmiają dziki?

Abrahamowicz: Zdarzają się takie przypadki, takie sygnały mamy. Są ludzie, którzy odpady wywożą, one przyciągają dziki. Problemem jest też to, że ludzie nie stają się utrzymać porządku na swoich posesjach. Teraz rolą straży miejskiej będzie nadzór nad utrzymaniem porządku i bezpieczeństwa, nie dbanie o porządek jest źródłem zagrożeń. Odstraszanie zapachem, tego typu działania też są rozważane.

Jak się okazuje, na drodze do walki z dzikami może stanąć szczyt klimatyczny jaki od 3 do 14 grudnia odbywać się będzie w Katowicach. W związku z wydarzeniem na terenie województwa śląskiego obowiązywać będzie zakaz chodzenia z bronią. Przepis ten dotyczy także myśliwych:

Dążymy do tego, żeby ten odstrzał redukcyjny w lasach realizowany przez Koło Łowieckie był odpowiednio większy, żeby tą populację ograniczyć, zmniejszyć. Ze względu na Kongres Klimatyczny teraz jest większa ilość odstrzałów organizowanych, żeby w tym czasie poprawić stan.

Dziki, a właściwie ich coraz częstsze odwiedziny są problemem większości miejscowości. W naszym regionie dotykają one głównie mieszkańców Boguszowic, Kłokocina, oraz Jankowic. Z Januszem Abrahamowiczem rozmawiał Arkadiusz Żabka.

Zobaczcie, jakie szkody powstają po wizytach dzików: