Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Samotny daniel w Jastrzębiu. Czy można go dołączyć do jakiegoś stada – dopytuje słuchacz Radia 90

Facebook Twitter

Samotny daniel w Jastrzębiu. Zwierzę wygląda na oswojone... Czy można mu jakoś pomóc, dołączyć do innego stada - te pytania zadał Radiu 90 jeden z naszych słuchaczy zatroskany losem zwierzęcia. My jak zwykle, zajęliśmy się sprawą.

Samotny daniel w Jastrzębiu

Samotny daniel w Jastrzębiu wzbudził zainteresowanie jednego z naszych słuchaczy

„W Jastrzębiu-Zdroju jest samotny daniel. Co z nim zrobić? Czy w okolicy są jakieś dziko żyjące stada danieli, aby tego naszego samotnika przewieźć, aby dołączył do stada?” To pytanie jednego z naszych słuchaczy, który martwi się losem zwierzęcia. Daniel wygląda na oswojonego, je z ręki i niewykluczone, że uciekł komuś z hodowli. Czy odłowienie i przewiezienie w inne miejsce takiego zwierzęcia to dobry pomysł? Pytaliśmy o to rzecznik Nadleśnictwa Rybnik, Paulinę Sobczuk:

Paulina Sobczuk: Myślę, że niepotrzebnie  zwierzęcia nie powinniśmy stresować. Przeniesienie, łapanie, przewożenie – dzikie zwierzęta mogą odbierać jako duży stres i nie ma co narażać tego daniela. Jeżeli jest w jakimś miejscu, gdzie ma bazę żerową jest to trawa, jakieś krzewy, drzewa – to myślę, że warto go tam zostawić. Nawet jeżeli byśmy gdzieś tam myśleli, że jest samotny, bo nie ma innych danieli w pobliżu, to jeżeli on się tam pojawić znaczy, że gdzieś wędruje, spaceruje i albo wróci do swoich, albo po prostu reszta przyjdzie do niego.

Takiego zwierzęcia nie powinniśmy dokarmiać – dodaje Paulina Sobczuk.

Paulina Sobczuk: Te zwierzę w tym okresie ma dużą bazę żerową, one sobie poradzi samo. Jeżeli daje się nakarmić z ręki, to znaczy, że jest oswojone, czyli gdzieś poczuło zew wolności z jakiejś zagrody prywatnej, ale niekoniecznie dokarmiajmy. Zasada jest zawsze ta sama: dokarmiamy, gdy jest bardzo zimno i nie ma pożywienia, czyli zazwyczaj zimą. Mamy początek września, dużo jeszcze jest zielonych liści, zielonej trawy, więc myślę, że daniel sobie sam dobrze poradzi, na pewno głodny chodzić nie będzie.

Nieco inne światło na całą sytuację rzuca, hodowca danieli z Bluszczowa, Marek Rybarz. Jego zdaniem daniel wcale nie musiał uciec z hodowli. Pół roku temu w Polsce zmieniło się prawo dotyczące tych zwierząt, ich hodowla stała się nieopłacalna. Drobni hodowcy po prostu wypuszczają zwierzęta na wolność – mówi Rybarz:

Marek Rybarz: Wypuszczają je po to, aby nie trzeba było rejestrować stada w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, bo musi być każde stado danieli zgłoszonych agencji i przy sprzedaży danej sztuki musi być ten daniel zakolczykowany lub zatatuowany, w jakikolwiek sposób musi być zarejestrowany. A to już się wiąże z kosztami, bo trzeba zawołać weterynarza, który uśpi tego daniela, zakolczykuje, żeby go sprzedać. Nie może opuścić danego gospodarstwa daniel bez kolczykowania, tatuowania.

Niestety, takich zwierząt jak daniel z Jastrzębia może być więcej – dodaje Marek Rybarz:

Marek Rybarz: Jak ktoś ma dwie, trzy sztuki, żeby nie robić sobie problemów, no to wolno mi otworzyć furtkę, wypuścić i mają święty spokój. Ponieważ teraz cena tych danieli poszło bardzo w dół, sprzedać go nie można, to najlepiej się go pozbyć. A kary to niesamowite, w tysiącach złotych. Jakby ktoś się zgłosił gdzieś, poinformował o nielegalnej  hodowli danieli, to kara jest bardzo wielka. I to może być taki typowy daniel z Jastrzębia, ktoś po prostu otworzył zagrodę, wypuścił i tyle.

Hodowcy danieli walczą o zmianę prawa, póki co bezskutecznie.

Wokół Ciebie dzieją się rzeczy ważne lub zabawne?
Nakręciłeś ciekawy film, zrobiłeś dobre zdjęcie?
Interesuje nas wszystko, co interesuje Ciebie i co dla Ciebie jest ważne.
Napisz do nas TUTAJ!

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj