Sanepid z Olsztyna pomoże na Śląsku?
"Jesteśmy gotowi, by pomóc kolegom na Śląsku, czekamy na sygnał z sanepidu w Katowicach" - mówi dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie. Janusz Dzisko zgłosił gotowość do pracy w naszym województwie.
Szef stacji w Olsztynie ma świadomość jak wiele trzeba zrobić, by wygasić ogniska epidemii. Rozmawiała z nim Monika Sokołowska:
Z naszej strony możemy dysponować ekipą, która pomoże w pracy na miejscu, czyli w województwie śląskim. My możemy również wykonywać pracę zdalną, więc tworzyć decyzje administracyjne dotyczące izolacji, kwarantanny, bo przecież takie setki, może nawet tysiące wydawane są na Śląsku. A jeżeli sytuacja będzie dramatyczna, to możemy wesprzeć badaniami laboratoryjnymi.
Stacja z Olsztyna ma już pewne doświadczenie w opanowaniu dużego ogniska zakażeń na Warmii i Mazurach. Obecnie też nie odnotowuje się tam zbyt wielu nowych zakażeń.
Na Mazurach była taka sytuacja, że z powodu zakażenia koronawirusem, musieliśmy objąć kwarantanną wszystkich pracowników jednej z powiatowych stacji, przejęliśmy tę stację zarówno pod względem administracyjnym, dochodzeniowym. Mamy pewne doświadczenia w tym zakresie, więc gdyby była taka potrzeba, jesteśmy gotowi przyjechać i pomóc.
Dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie, Janusz Dzisko, porównuje swoją pracę do prowadzenia śledztwa:
W epidemiologii najbardziej fascynujące jest właśnie kryminalne podejście do sprawy: kto od kogo zakaził się, w jakim czasie i gdzie jest pacjent zero i kolejne nici epidemiologiczne. I cała rzecz polega na tym, by wyłapać to w odpowiednim czasie i przerwać cały łańcuch.
Janusz Dzisko nie wyklucza, że przy obecnej skali zakażeń na Śląsku, 14-dniowej kwarantannie może zostać poddanych kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt tysięcy osób.
Czytaj także: