„Śląska rzecz”: Ta nagroda to swoisty certyfikat jakości
Na Zamku w Cieszynie rozstrzygnięto ósmą już edycję konkursu "Śląska Rzecz". Tym razem wpłynęło blisko 80 zgłoszeń, to 28 produktów, 14 projektów graficznych i 10 usług. Do nagrody nominowano 30 propozycji, spośród których wybrano zwycięzców.
Kandydaci do tytułu „Śląskiej Rzeczy” pracują w wielu obszarach codziennego życia – mówi Ewa Gołębiowska, dyrektorka Zamku Cieszyn:
Począwszy od parków a skończywszy na ogromnych, specjalistycznych ratowniczych pojazdach. Jest obecne meblarstwo, również sprzęt sportowy, duży przemysł, jest mnóstwo bardzo ciekawych wydawnictw i wdrożone w zeszłym roku ważne, przemyślane projekty związane z projektowaniem komunikacji przestrzeni publicznej. Jest też coraz więcej nietrafionych zgłoszeń (…).
Tytuł Śląskiej Rzeczy otrzymały między innymi podest pożarniczy, projekt modernizacji Parku Matejki w Jaworznie, a także seria etykiet „A to dobre” i seria publikacji prawniczych. Zaskoczeni otrzymaniem aż dwóch wyróżnień byli autorzy tych ostatnich, Agata Korzeńska i Paweł Krzywda:
Jesteśmy w tak wielkim szoku, że do tej pory jeszcze nie ochłonęliśmy. Gdybyśmy dostali jedno wyróżnienie, ale dostaliśmy dwa, naprawdę jest to zjawisko wręcz kosmiczne dla nas. Konkurencja była bardzo duża, podczas prezentowania tych projektów nominowanych stwierdziliśmy, że są to projekty fenomenalne, fantastyczne (…).
– powiedział Monice Sokołowskiej, Paweł Krzywda. Czy nagroda Śląska Rzecz otwiera projektantom drzwi do kariery?
To już jest marka, która pokazuje także klientom firmy, przyszłym zleceniodawcom, że tutaj nie ma ryzyka, tutaj jest wiedza, tutaj jest profesjonalizm (…).
– kończy Ewa Gołębiowska. Do 27 lipca wystawę prac nominowanych do nagrody można oglądać właśnie na cieszyńskim zamku, potem przez cały sierpień projekty będą pokazywane w Muzeum Śląskim w Katowicach.
