Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Śpiewali dla Jana Pawła II, Michaiła Gorbaczowa czy Wojciecha Jaruzelskiego. Chór męski z Knurowa od lat podbija sceny w całej Polsce

Facebook Twitter

Występowali min. przed Gorbaczowem i Jaruzelskim na X Zjeździe Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Dotarli też do Watykanu, gdzie dali specjalny koncert dla papieża Jana Pawła II. Dziś są jednym z nielicznych męskich chórów w Polsce. W tym zespole śpiewają już 15 lat, ale ich muzyczna historia jest dużo, dużo dłuższa. Poznajcie naszych kolejnych bohaterów w cyklu "Ludzie z pasją". Poznajcie Calvi Cantores z Knurowa.

O powstaniu zespołu rozmawialiśmy ze Sławomirem Rzepą, który od początku związany jest z chórem Calvi Cantores. Z zawodu jest nauczycielem historii.

Sławomir Rzepa: Czasy naszego wspólnego śpiewania są dosyć odległe, bo sięgają czasów licealnych. Wspólnie z Wojtkiem śpiewaliśmy w chórze Schola Cantorum w liceum. Tam zaczęła się nasza śpiewacza przygoda pod kierunkiem pana prof. Jerzego Pogockiego, tam zdobywaliśmy pierwsze szlify i tam pochłonęła nas muzyka chóralna. Następnie kontynuowaliśmy swoją pasję śpiewaczą w chórze mieszanym Slavica Musa, w tym roku ten chór będzie miał 30-lecie swojego istnienia. Następnie chyba Wojtek podsunął pomysł, żeby założyć chór męski w Knurowie.

Do rozmowy włączył się Wojciech Górka, przedsiębiorca z Knurowa, od początku związany z chórem męskim Calvi Cantores.

Wojciech Górka: To tak natura nas bardziej pokierowała, bo to było tak, że w jednym roku siedem naszych koleżanek zaszło w ciążę, do tego doszła fascynacja zespołem King Singers i tak siłą rozpędu to poszło. Zajęła się nami wtedy pani Stefania Kopeć, obecnie Stefaniak. Takie były początki, było dużo spontaniczności, chęci. Tak to trwało, ja ze Sławkiem jesteśmy w chórze od początku.

Radio 90: W ciągu lat skład się zmieniał?

Wojciech Górka: Tak, zmieniał się, zawsze taką bazą było te mniej więcej 8 osób i wokół nich to wszystko się kręciło. To było też takie bezpieczne rozwiązanie, bo po dwie osoby w głosie. W 2007 roku to się zbiegło też z nagraniem naszej pierwszej płyty, śpiewaliśmy w składzie 12-osobowym, po trzy osoby w głosie.

Radio 90: Przez te 15 lat trwania zespołu, kiedy był taki najlepszy moment dla Waszej twórczości?

Sławomir Rzepa: Myślę, że cały czas jest ten dobry moment (śmiech). Dopóki są chęci i jest radość tworzenia, to ciągle jest dobrze. Zawsze są miłe wspomnienia z każdego momentu i z każdego okresu. Najlepsze jeszcze myślę przed nami.

Radio 90: Dla Pana śpiew jest pasją?

Wojciech Górka: Ja śpiewam już od czasów licealnych, to jest szmat czasu. Bez prób chóru ciężko sobie wyobrazić wolny czas. Jest to element mojego życia, bez którego nie wyobrażam sobie normalnego funkcjonowania. Dla mnie śpiew to jest jedna z najbardziej naturalnych potrzeb. Jak człowiek nauczył się mówić, to też przy okazji śpiewał i to bycie razem, poczucie wspólnoty, a przy okazji odwiedzanie różnych miejsc jest czymś fantastycznym. Ja jestem przekonany, że 90% miejsc, które zobaczyłem, bez śpiewania w chórze nigdy bym ich w życiu nie zobaczył. Wykonywanie utworów w szczególnych miejscach daje radość i satysfakcję. Daje zobaczenie wielu miejsc, wydarzeń od zaplecza, nie od tej oficjalnej strony.

Sławomir Rzepa: Mamy co wspominać, śpiewaliśmy na X Zjeździe Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR) przed Michaiłem Gorbaczowem i Wojciechem Jaruzelskim. Ten zjazd PZPR to była dla nas ciekawostka, mogliśmy pooglądać od kulis całe to wydarzenie, w Teatrze Wielkim ten koncert się odbywał. Dla zwykłego obywatela to nie było dostępne do zobaczenia. Byliśmy także w Watykanie na audiencji u papieża Jana Pawła II. Papież do nas wyszedł, mieliśmy chwilę okazję z nim porozmawiać, zrobić sobie zdjęcie.

Dziś chórów męskich jest już bardzo mało. Formacji, które zajmują się profesjonalnie śpiewem, Tomasz Sadownik wyliczył około 10. Na co dzień jest prawnikiem, po pracy dyrygentem i osobą, która spina całą grupę w monolit.

Tomasz Sadownik: Mieliśmy okazję uczestniczyć w konkursie chórów męskich w Giżycku. O ile pamiętam, było tam 6-7 chórów. Także rzeczywiście jest to ginący rodzaj muzykowania, co wynika też z pewnych kulturowych uwarunkowań, po prostu panowie nie garną się do chórów. Większość chórów mieszanych również ma problem z męskimi głosami, stąd ta akcja w hurtowni, stąd ta zachęta dla panów do powracania do chórów. My mamy taką specyficzną sytuację, że akurat w Knurowie było i jest tych chórów dość sporo, ja zresztą prowadzę poza panami również chór mieszany. Właśnie z tego mieszanego chóru przed laty wyłonił się męski zespół wokalny Calvi Cantores. Panowie chcieli pośpiewać trochę więcej, trochę mocniej no i postanowili założyć dodatkowy zespół i tak właśnie w 2005 roku powstali Calvi Cantores.

Radio 90: Dlaczego akurat w Knurowie jest tyle chętnych ludzi do śpiewania w chórze?

Tomasz Sadownik: To była kwestia jak zwykle wynikająca z uwarunkowań szkolnych. Jeszcze lata temu podobnie się rzecz miała z chórem Resonans Con Tutti w Zabrzu, podobnie tutaj przez pana Jerzego Pogockiego został stworzony i prowadzony był przez wiele lat chór Schola Cantorum i właśnie w ten sposób, że on przygarniał tych ludzi w czasach szkolnych, licealnych, to powodowało, że była pewna łatwość w szukaniu ludzi. Poza tym, jak to w komunistycznych czasach bywało, chór był akurat taką instytucją, która pozwalała jeździć za granicę, która pozwalała działać szerzej, zwiedzać i to też był dodatkowy aspekt tego, że ludzie garnęli się do takich zespołów. To dotyczyło nie tylko chóru knurowskiego, ale i innych w Polsce. Dzisiaj na dowód osobisty czy paszport każdy może sobie pojechać za granicę i to już nie jest ta atrakcyjność, która była kiedyś.

Radio 90: Ile w Polsce jest chórów męskich?

Tomasz Sadownik: Trudno to określić, ale myślę, że takich chórów męskich na bardzo dobrym poziomie pewnie jest do dziesięciu. Ogólnie męskich chórów może być około 20-30 przy setkach chórów mieszanych. W naszym chórze jest jeszcze inna specyfika, bo nas jest tylko 9, więc jesteśmy też zespołem wokalnym. Tu należy podkreślić, że muzykowanie w takim zespole kameralnym jest dużo trudniejsze niż śpiewanie w dużym chórze. Zarówno od strony śpiewaka, bo jak się ma wsparcie 7 czy 8 osób w danym głosie, to śpiewa się inaczej, podobnie od strony dyrygenta, w kameralnych grupach jest to znacznie trudniejsza praca, bo dyrygent musi kształtować każdego ze śpiewaków indywidualnie.

Radio 90: Chór Calvi Cantores ma sukcesy na swoim kocie?

Tomasz Sadownik: Sukcesów jest cała lista, konkursów, na których zdobywaliśmy grand prix. Grand Prix zdobyliśmy m. in. w Sławie, Lyskach. Po tym występie w Lyskach byliśmy zadowoleni z siebie, bo wtedy nawet była obsada międzynarodowa, przyjechały chóry z Czech. Tu też warto podkreślić, że zespołom kameralnym, a zwłaszcza jednorodnym trudno jest zdobywać grand prix, dlatego, że w konkursach gdzie przyznaje się jedno grand prix na wiele kategorii, łatwo jest zrobić wrażenie chórowi, który zaśpiewa masą, jakością, ilością dźwięków. Tu zespoły kameralne mają dużo ciężej, dlatego te dwa grand prix w naszym przypadku są bardzo znaczące. Poza tym mamy całą listę złotych medali, pierwszych miejsc na różnego rodzaju przeglądach od Niepołomic po Bydgoszcz, Szczecin, Poznań i parę innych konkursów. Nasza lista jest dość imponująca, bo obejmująca dwadzieścia kilka pozycji na 15 lat działalności. Można powiedzieć, że dwie nagrody rocznie na różnych konkursach zdobywaliśmy.

Radio 90: Jak teraz w czasie pandemii wyglądają koncerty i konkursy?

Tomasz Sadownik: Odbywają się online, choć mnie osobiście ta formuła nie do końca przekonuje.

Radio 90: W skali całego kraju jesteście znani w swoim środowisku?

Tomasz Sadownik: Myślę, że tak. Jesteśmy znani i nie tylko chętnie przyjmowani na konkursach, ale często jesteśmy wręcz zapraszani. Jednym z takich spektakularnych zaproszeń był np. konkurs w Szczecinie, gdzie nie tylko zostaliśmy zaproszeni do udziału w konkursie, ale również z dwudziestu kilku zespołów zostaliśmy wybrani jako jeden z trzech, który swój koncert mógł dać w filharmonii szczecińskiej. Na nasze koncerty tutaj w regionie przyjeżdżają ludzie z całego Śląska. Wpływa na to i charakter zespołu i ta unikalność, że jest to zespół wokalny męski.

Radio 90: Jaki śpiewacie repertuar?

Tomasz Sadownik: Jest on różny. Śpiewamy nie tylko to, co jest związane z chóralistyką, czyli muzykę sakralną, poważną, ale i muzykę rozrywkową. Zresztą jedna z naszych płyt, ostatnia przez nas wydana, jest płytą z muzyką rozrywkową, gdzie śpiewamy Beatlesów, muzykę rockową, popową aż po muzykę filmową np. Disneya.

Radio 90: Pan w Calvi Cantores jest dyrygentem. Jaka jest rola dyrygenta?

Tomasz Sadownik: To jest bardzo złożone pytanie i każdy dyrygent ma na pewno swoją definicję. Ja mogę powiedzieć, jak ja widzę swoją rolę. My z Calvi Cantores znamy się niemal od samego początku, ja od 2007 roku byłem, nazwijmy to konsultantem wokalnym zespołu. W 2009 roku przez rok prowadziłem ten zespół, a potem po powrocie ze studiów od 2011 roku jestem stałym dyrygentem. Moje rozumienie dyrygenta jest dwojakie. Pierwsze to nastawienie na rozwój wokalny, ja z wykształcenia też jestem najpierw wokalistą. Drugie to rola takiego przewodnika, osoby, która odpowiada za interpretację, za dobór repertuaru, zestrojenie zespołu i potem już technicznie za prowadzenie zespołu podczas koncertów. Będąc jednocześnie dyrygentem i śpiewakiem- bo tutaj występuje zawsze w tej podwójnej roli- moje dyrygowanie jest nieco mniej ekspresyjne i nieco mniej wyraźnie niż typowego dyrygenta, ponieważ nasza praca i charakter małego zespołu wokalnego polega na tym, że my czujemy się dużo bliżej ze sobą i większość mojej pracy wykonywana jest na próbie i ja podczas koncertu nie muszę już tak bardzo narzucać się zespołowi. To też wpisuje się w moją filozofię dyrygowania, ja staram się zrobić wszystko, żeby zespół bez mojej znacznej ingerencji starał się wykonać to, co ja proponuję. Żeby to, co ja proponuję, stało się także wizją całego zespołu, ich wizją śpiewu i wokalu.

Radio 90: Zespół musi się Pana słuchać.

Tomasz Sadownik: Tak (śmiech). W muzyce nie ma demokracji i dyrygent to jest pierwsza i ostatnia instancja odwoławcza. Nie ma tutaj takiej możliwości, że jest np. sześciu przewodników stada. Rzeczywiście ja decyduję, wybieram, proponuję i zawsze mam ostatni głos. Jest to oczywiście też związane z tym, że dyrygent za wszystko odpowiada, jeżeli coś się zespołowi nie udaje, to pierwszą osobą odpowiedzialną jest dyrygent, a potem dopiero śpiewacy.

Radio 90: Spotkaliśmy się w ramach cyklu wywiadów w Radio 90 o nazwie „Ludzie z pasją”, czym dla Pana jest muzyka, jest pasją?

Tomasz Sadownik: Zdecydowanie tak. To jest w ogóle jakaś część mnie, jako mojej osoby, całego jestestwa. Ja z wykształcenia jestem prawnikiem i pracuję w tym zawodzie jako urzędnik. Ja nigdy w życiu nie byłbym w stanie zrezygnować z muzyki. Nigdy nie nazwę tego swoim zawodem, pracą. Dla mnie to jest absolutnie potrzeba życia. Tak jak poeta ma natchnienie i musi usiąść i coś napisać, tak dla mnie jest to twórczość. Kiedy przychodzą wakacje i mamy taki miesiąc, że się nie spotykamy, to potem- i mogę to powiedzieć też za swoich śpiewaków- czekamy na próbę jak na zbawienie. Ja myślę, że każdy w naszym zespole śpiewanie odczuwa jako pasję. Poza mną i Krzyśkiem w zespole nikt nie jest zawodowym muzykiem, nie pracuje w tym zawodzie. Mamy nauczyciela historii, mamy inżynierów, techników informatyków itd. i każdy z nas bez muzyki nie może żyć.

Radio 90: Muzyka jest elementem, jaki Was spaja.

Tomasz Sadownik: Tak, zdecydowanie. To jest dążenie do realizacji muzyki, do samorealizacji. W gruncie rzeczy mamy różnorodność osób, jaka tu jest, charakterów i postaw, a nawet doświadczenia, bo różnica wieku pomiędzy nami też jest różna, ale muzyka jest tym elementem samonapędzającym nas. Nikt kto nie stanął na scenie, nie przeżył tego momentu uniesienia i ogromnej artystycznej, żeby nie powiedzieć mistycznej satysfakcji z wykonania utworu i porwania publiczności, nie wie, jak wielkie jest to uczucie. To porwanie publiczności, które wyraża się tym, że zazwyczaj, kiedy zakończymy utwór, zapada pięciosekundowa cisza , kiedy publiczność nie chce naruszyć tej mistycznej chwili. Polecam każdemu, żeby spróbował tego nawet jako słuchacz, bo kiedy się tego spróbuje, pragnie się do tego wracać.

Radio 90: Jakie głosy macie w chórze?

Tomasz Sadownik: Są to głosy klasyczne: tenory, barytony, basy. Są to przede wszystkim ładne głosy i tu należy podkreślić, że nie wszystkie są kształcone. To są głosy osób, które mają pasję. Nie trzeba mieć kształconego głosu, żeby z nami śpiewać, nie trzeba potrafić czytać nut. W rozwoju wokalnym pomagam ja, jako nauczyciel śpiewu, a nut każdy się uczy w tzw. międzyczasie. W naszym chórze tempo nauki jest dość spore, ja powiem tylko, że nasz najmłodszy narybek musiał się nauczyć 35 utworów w pół roku. To jest sporo, to jest 2-2,5 h czystej muzyki. Jest to sporo pracy niemniej jednak sposób naszej pracy, atmosfera, w jakiej pracujemy, pozwala na to, że nikt nie czuje się tym przytłoczony, dlatego, że pomagamy sobie, jak możemy. Krzysiek np. robi zajęcia wyrównawcze, jak trzeba to spotykamy się na próbach dodatkowych.

Radio 90: Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?

Tomasz Sadownik: Najbliższa dla nas przyszłość to przygotowanie do nagrania kolejnej płyty już czwartej w naszym dorobku. Tym razem chcemy przygotować materiał z muzyką dawną, która w gruncie rzeczy jest jednym z tych działów muzyki, która jest z zespołami męskimi znakomicie kojarzona. W muzyce dawnej do baroku śpiewali głównie mężczyźni, kobiety nie były dopuszczane do śpiewania w muzyce sakralnej. Taki materiał z muzyką dawną będziemy przygotowywać. Co do działalności koncertowej to czas pandemii pokaże, czy jakieś koncerty uda nam się zorganizować. Na pewno jesienią- taki plan sobie zakładamy- chcielibyśmy zorganizować koncert jubileuszowy naszego 15-lecia istnienia zespołu Calvi Cantores.

Radio 90: Dziękuję Wam za rozmowę, było mi bardzo miło.

Również dziękujemy i zapraszamy na nasz krótki koncert specjalnie dla Radia 90.

Zobacz koncert zespołu Calvi Cantores prosto z ich salki prób:

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj