Sprawa podpaleń w Miedonii. Policja liczy na informacje od świadków
Czy w Raciborzu Miedonii grasuje podpalacz? To pytanie zadają sobie mieszkańcy dzielnicy. W lutym strażacy trzykrotnie wyjeżdżali do pożarów. Najpierw paliła się stodoła przylegająca do tak zwanego starego folwarku. Pożar był duży i groźny, z płomieniami walczyło 13 jednostek straży pożarnej.
Stodoła spłonęła doszczętnie, uratowano drugi z budynków. Straty oszacowano wtedy na 50 tysięcy złotych. Kilka dni później płomienie pojawiły się w pustostanie przy ulicy Sempołowskiej.
Pożar ugaszono, ale strażacy musli w to samo miejsce wrócić raz jeszcze, 4 dni później. Okazało się, że znów ktoś podłożył tam ogień. Jak dowiedziałem się od raciborskich strażaków także w minionym roku w Miedonii miały miejsce dwa pożary pustostanów.
Kto podpala opuszczone budynki? Dlaczego upodobał sobie właśnie takie obiekty? Odpowiedzi na te pytania szuka raciborska policja, która prowadzi śledztwo w spawie podpaleń. Na razie dla jego dobra nie podaje żadnych szczegółów dochodzenia. Jednocześnie mundurowi proszą o kontakt wszystkie osoby, które mają jakiekolwiek informacje mogące pomóc w zatrzymaniu podpalacza.