Przejdź do menu głównego Przejdź do treści

REKLAMA

Starsza, schorowana kobieta leżała roznegliżowana na korytarzu pełnym ludzi. Skarga na SOR w Rybniku

Rybniczanka złożyła skargę na SOR w Rybniku, w miejscowym szpitalu. Jej matka leżała roznegliżowana, przywiązana do łóżka w korytarzu pełnym innych pacjentów. Dlaczego nie zapewniono tej kobicie choćby odrobiny intymności? - pyta.

Fot. Zdjęcie prywatne

Szacowany czas czytania: 04:46

 Skarga na SOR w Rybniku

Skarga na pracę personelu Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku. Złożyła ją córka pacjentki, która trafiła tam 2 lipca. Kobieta chorująca na Parkinsona i demencję leżała na korytarzu pełnym ludzi, roznegliżowana i nieświadoma tego, co się z nią dzieje. Zareagowała dopiero nasza słuchaczka, która wróciła na SOR po pracy, by sprawdzić co dzieje się z jej mamą:

Leży kobieta przywiązana do łóżka prześcieradłem, na którym leżała. Zdenerwowana, że nie może pójść, że jestem ubezwłasnowolniona, szarpiąca się, ale to, co mnie rozzłościło, to że nikt nie zapewnił tej kobiecie intymności. Miała rozwalony pampers i była po prostu roznegliżowana. To, co mnie rozwścieczyło, to to, że moja mama leży roznegliżowana, o  godzinie 18. Przy jej kroczu siedzi kobieta, która karmi małe dziecko, przed pokojem numer 7 stoi pełno ludzi, którzy chcą się dostać do lekarza. Mama zwraca na siebie uwagę, krzyczy tak jak to człowiek z Parkinsona, który nie rozumie, wchodzi w agresję, wchodzi w wulgaryzmy, więc zwraca na siebie uwagę. I nikogo nie wzrusza fakt, że kobieta jest naga, po prostu jest od pasa w dół naga.

Córka pacjentki sama przesunęła parawan, którym zasłoniła mamę. Od jednego z ratowników medycznych usłyszała, że „jak jej się coś nie podoba – to może napisać skargę”. Tak też zrobiła:

Jeszcze mnie przekonuje cały personel medyczny, że moja mama ma super warunki. Mam inne wyobrażenie o super warunkach. Na pewno nie jest to przejście w korytarzu, gdzie leży przywiązana, roznegliżowane osoba, gdzie jest pełno ludzi i ktoś mi wmawia, że to są super warunki. Super warunki to może ma dyrektor w swojej części, ale tam na pewno nie ma dla ludzi, którzy są chorzy super warunków. Jeszcze mnie ktoś ciągnie po prostu bezczelnie na drugą część SOR-u i pokazuje mi kolejkę łóżek 30 osób, którzy tłoczą się bez parawanów, którzy po prostu dogorywają, są wzgardę i  są poniżani sytuacją, jaką im stworzono na tym SOR-ze. Po jednej stronie siedzą ich opiekunowie, a pomiędzy chodzą lekarze.

Mama naszej słuchaczki na oddział wewnętrzny została przeniesiona po 15 godzinach przebywania na SORze. Według córki: kobieta w tym czasie nie otrzymała nic do jedzenia.

Ponoć takie zamówienie daje dyrekcja na podstawie przyjęć z poprzedniego dnia, czyli co? Jak trafisz do szpitala w Rybniku to bądź głodny człowieku, bo nie przysługuje Ci jedzenie. Do następnej doby czekaj, to jest jakiś absurd. Kiedy zadałam pytanie dlaczego tej kobiecie, która jest na tym korytarzu tyle godzin, widzą wszyscy, że się denerwuje, że nie rozumie sytuacji, w której jest, że jest osobą chorą dlaczego nie zapewniono jej intymności, parawanu? Wiadomo, ja rozumiem, że nie może dyżurować cały czas służba zdrowia i poprawiać tej kobiecie pampersa, ale można było tą kobietę przewieźć w kąt i można było ją parawanem zasłonić i zapewnić tą intymność, bo tego wymagała. To dowiedziałam się, że mogę  przemeblować… jak mi się nie podoba.

Po złożeniu oficjalnej skargi na pracę rybnickiego SOR-u rozpoczęły się kontrole. Mówi Karolina Wałowska, rzeczniczka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku:

Karolina Wałowska: Dyrekcja szpitala zleciła kontrolę wewnętrzną, która ma na celu dogłębne wyjaśnienie okoliczności, która miała miejsce w dniu 2 lipca. Rzecznik Praw Pacjenta wszczął postępowanie wyjaśniające, dlatego dla dobra pacjentki, personelu medycznego, wstrzymamy się z dalszym komentowaniem i takim szczegółowym komentowaniem w przestrzeń publiczną.

Radio 90: Czy ta pacjentka rzeczywiście miała tą intymność, Była zakryta, czy nie?

Karolina Wałowska: Rzeczywiście, w tamtej chwili nie dysponowaliśmy odpowiednią ilością parawanów, zwróciliśmy na to szczególną uwagę. Przypomnę tylko, że Szpitalny Oddział Ratunkowy przyjmuje średnio, miesięcznie około czterech tysięcy pacjentów. Jest przepełniony, dodatkowo oddział wewnętrzny liczy tylko 20 łóżek, to też jest pewnego rodzaju ograniczenia.

Karolina Wałowska, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego numer 3 w Rybniku

Jak szpital komentuję sytuację pacjentki, która została przywiązana do łóżka i nie była w stanie sama zadbać o swoją intymność?

Karolina Wałowska: Jeżeli istnieją przesłanki unieruchomienia pacjentki, to zgodnie z procedurą można, a czasem trzeba, zastosować przymus bezpośredni. Ma to na celu bezpieczeństwo pacjenta i otoczenia. Dodatkowo, każde takie postępowanie jest udokumentowane w systemie.

Radio 90: Rozumiem, że trwa postępowanie. Będziecie wyjaśniać tą sytuację i wyciągać wnioski na przyszłość? Kwestia małej liczby parawanów myślę, że to nie jest zbyt duży problem, żeby tą sytuację naprawić…

Karolina Wałowska: Trwa kontrola wewnętrzna i na pewno nie zbagatelizujemy tej sprawy.

Dodajmy, że w 2023 roku do dyrekcji rybnickiego szpitala wpłynęło w sumie 39 skarg. To były uwagi dotyczące całej lecznicy. 7 z nich uznano za zasadne, w tym 3 skargi dotyczyły funkcjonowania Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Do sprawy na pewno będziemy wracać w Radiu 90.

Czytaj także:

REKLAMA