Święty Marcin na stawach: W Bełsznicy znowu podarował płaszcz biedakowi [FOTO]
Wpierw była modlitwa w kapliczce, później mieszkańcy z pochodniami wyruszyli w procesji na miejscowe boisko. Święty Marcin na stawach - to cykliczne wydarzenie, które organizowane jest w Bełsznicy 11 listopada.

Święty Marcin na stawach – Bełsznica i rogale świętomarcińskie
Rycerz – Marcin, późniejszy święty zasłynął z miłosiernych uczynków. Jedna z przypowieści mówi, że podarował biedakowi swój płaszcz. W Bełsznicy owym ubogim jest od wielu lat Leszek Szymiczek, to on odbiera płaszcz od świętego. Jak mówi Janowi Baczy, tradycję pochodu zaszczepił w miejscowości sołtys – Eugeniusz Katryniok, impreza się przyjęła i od wielu lat przyciąga sporo osób.
Tegoroczna impreza przerosła nasze oczekiwania
– przyznaje prowadząca wydarzenie Wiesława Parma.
Wiesława Parma: Jak w zeszłym roku mieliśmy 350 rogali – wystarczyło. Dzisiaj niestety mógł ktoś nie dostać. Czyli przyszło o wiele więcej osób. Cieszy się to popularnością. Cały orszak, już mamy od lat przygotowane lampiony. Dzieci też uczestniczą w tym. Niektóre są poprzebierane, niosą lampion. Współpracujemy tutaj ze „Stajnią na stawach”. Właścicielka tej stajni zawsze jest chętna i otwarta. I towarzyszy nam taki konny orszak. Zawsze ktoś przebiera się za rycerza. I stała osoba, przyjaciel naszej świetlicy, pan Leszek jest żebrakiem i on to czyni doskonale. I taki już mamy scenariusz, od lat praktycznie taki sam. Żebrak przyjmuje płaszcz, częstuje dzieci czekoladowymi pieniążkami, co też jest ogromną trakcją.
Czytaj także: