Przejdź do menu głównego Przejdź do treści

REKLAMA

Szpital w Wodzisławiu Śląskim: Pielęgniarki wygrały z placówką w sądzie

Pielęgniarki ze szpitala w Wodzisławiu wygrały sprawę przed sądem. Przypomnijmy, od ponad dwóch lat walczyły z dyrekcją swoje placówki. Chodziło o to, by szpital uznał ich specjalizacje, zakwalifikował do wyższej grupy zawodowej i by dzięki temu mogły zarabiać więcej pieniędzy.

Szpital w Wodzisławiu
fot. powiatwodzislawski.pl

Szacowany czas czytania: 01:57

Szpital w Wodzisławiu: Pielęgniarki wygrały w dwóch instancjach

Sprawę wygrały przed sądem pierwszej instancji. Teraz po odwołaniu lecznicy, wyrok wydał także sąd drugiej instancji i także jest on korzystny dla pielęgniarek. Co na to dyrekcja wodzisławskiej placówki? Czy złoży wniosek o kasację wyroku? Przypomnijmy, w Jastrzębiu w podobnej sprawie sąd kasacji odmówił. Mówi doktor Cezary Tomiczek, dyrektor szpitala.

Cezary Tomiczek: Na dzień dzisiejszy wystąpiliśmy do sądu o uzasadnienie wyroku, oczywiście w formie pisemnej. No i teraz będziemy rozważać zasadność skargi kasacyjnej właśnie od wyroku tej drugiej instancji. Według naszej opinii jeszcze sprawa się nie zakończyła, więc sprawa, która była w Jastrzębiu jest zgoła inna niż w naszym. Zastosowaliśmy też inne procedury niż w Jastrzębiu, więc również liczymy na inny wyrok kasacyjny.

Cezary Tomiczek dyrektor szpitala w Wodzisławiu Śląskim fot. Radio 90

Ile pieniędzy szpital musi zapłacić pielęgniarkom po wyroku sądu? Czy będzie to duże obciążenie finansowe dla palcówki?

Cezary Tomiczek: Policzyliśmy, nie chciałbym jeszcze dzisiaj mówić o kwocie, będzie to duże obciążenie dla szpitala. Pieniądze, których szpital na dzień dzisiejszy nie posiada. Prawdopodobnie będziemy musieli wziąć pożyczkę, jeżeli ktokolwiek nam udzieli takowych pieniędzy. Na dzień dzisiejszy mamy bardzo duży dług wymagalny, zobowiązania wymagalne szpitala. Mamy dopiero jedną sprawę, która jest w drugiej instancji oddalona, one są podzielone na grupy pań pielęgniarek, które poszły do sądu. Czekamy na kolejne wyroki.

Pielęgniarki, z którymi rozmawialiśmy cieszą się z wyroku, jaki zapadł. Liczą, że nie dojdzie do jego kasacji. Chciałyby jak najszybciej otrzymać pieniądze, o które walczą. Jak nieoficjalnie dowiedziało się Radio 90, przez dwa lata, każdej z nich uzbierała się kwota kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Czytaj także:

REKLAMA