Czekali na nie od lat, a gdy już powstają, jest problem. Ekrany dźwiękochłonne z tygodnia na tydzień "rosną" przy wiślance w gminie Pawłowice. Przypomnijmy, mieszkańcy od lat zabiegali o ich postawienie skarżąc się na hałas przejeżdżających samochodów.
Czy w końcu sygnalizację świetlną zastąpi bezkolizyjne skrzyżowanie? Na te pytania cały czas nie ma odpowiedzi, a sytuacja jest coraz gorsza. Dziennie przejeżdża tą drogą ponad 20 tysięcy samochodów, a kilka miesięcy temu zwężono ruch na pobliskim wiadukcie.
Garby na drodze spotkać możecie w okolicach Knurowa. Nierówna pofałdowana jezdnia jest również na autostradzie w Czechach w Ostrawie. Wszystko to efekt eksploatacji górniczej. Czeskie służby drogowe zdecydowały się wprowadzić ograniczenia prędkości nawet do 60 kilometrów na godzinę.
Wiedzą o tym Ci, którzy w miniony weekend wracali z Beskidów. Wszystko przez zwężenie drogi na wiadukcie w Skoczowie, bo estakada, jak twierdzi Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, wymaga remontu.
Miejsc, w których powinny powstać na terenie całego Śląska jest sporo, dlatego inwestycje dzielone są na etapy i prowadzone latami. Wracamy do tematu budowy ekranów akustycznych. Duża inwestycja Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad prowadzona jest obecnie na terenie Pawłowic i Warszowic.
Przypomnijmy, na łącznicy prowadzącej od ul. Zjednoczenia w kierunku Katowic znajduje się znak zakazu, który uniemożliwia wjazd innym pojazdom niż samochodowe. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w przypadku gminy Pawłowice trasa ta jest jedyną drogą dojazdową do pól
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie zgadza się na przejazd przez skrzyżowanie drogi wojewódzkiej 933 z "wiślanką". Chodzi o samochody jadące z Pszczyny do centrum Pawłowic.
Dokończenie prac ma kosztować blisko 50 milinów złotych. Przedsiębiorstwo z Zawiercia, które wygrało przetarg, to dokładnie ta sama firma, która podjęła się dokończenia budowy feralnego mostu w Mszanie. Nawiasem mówiąc, była to jedyna oferta.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad powoła swoich rzeczoznawców, by ocenili straty, jakie wyrządziła na lokalnych drogach w Mszanie budowa autostrady A1. Tymczasem władze gminy takie wyliczenia już sporządziły. Jak mówił nam wójt Mirosław Szymanek zniszczenia oszacowano na 3 i pół miliona złotych.
Firma nie będzie ona kontynuowała prac budowlanych na feralnym moście w Mszanie. Zgodnie z zapowiedzią ma to zrobić podwykonawca wybrany przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Za 55 mln złotych wdrażany będzie program naprawczy przygotowany przez generalna dyrekcję. Alpine się broni i odpowiada na zarzuty.
"Nigdy nie zapewnialiśmy że most w Mszanie będzie gotowy do końca roku" - w ten sposób Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odpowiada na nasze pytania w sprawie przyszłości tej inwestycji po zejścia firmy Alpine Bau z placu budowy. Zdaniem Urszuli Nelken, rzeczniczki Generalnej Dyrekcji w Warszawie, takie zapewnienia płynęły ze strony inżyniera kontraktu, a to różnica.
Po informacjach o zamrożeniu przez Komisję Europejską miliardów na polskie drogi, w związku z wykrytymi nieprawidłowościami przy przetargach, sprawdzamy, jakie unijne inwestycje w naszym regionie mogą zostać niezrealizowane.