Wczoraj (8.07.) podpalono las w Nędzy!
To był niewielki pożar, ale strażacy mówią, że było to podpalenie. Ogień pojawił się w kompleksie leśnym w pobliżu ulicy Letniskowej po godz. 11.00.
To był niewielki pożar, ale strażacy mówią, że było to podpalenie. Ogień pojawił się w kompleksie leśnym w pobliżu ulicy Letniskowej po godz. 11.00.
Wszystko działo się wczoraj (5.06.) przed godziną 8.00 w bloku przy ulicy Promiennej na osiedlu Sikorskiego. 30- letni mężczyzna przygotował tzw. Koktajl Mołotowa. Butelkę z łatwopalną cieczą, do której włożył kawałek ręcznika i podpalił wrzucił przez okno do mieszkania sąsiada.
Strażacy nie mają wątpliwości co do przyczyny wczorajszego (6.05.) pożaru lasu. Ogień zauważono tuż po godz. 14.00, 200 metrów od głównej drogi Kuźnia Raciborska- Nędza. Tylko dzięki szybkiej informacji o zauważonym ogniu i szybkiej mobilizacji ratowników udało się ograniczyć go do powierzchni 25 arów.
Pożar wybuchł wczoraj (10.04.) po godz. 18.00, przy ul. Podhalańskiej. Strażacy przypuszczają, że było to podpalenie. Na ul. Korfantego ogień pojawił się na terenie ogródków działkowych. Zgłaszano pożar altany, ale na miejscu okazało się, że płonęły kompostowniki.
Dożywocie utrzymane. Sąd apelacyjny w Katowicach utrzymał dziś (12.01.) karę dożywocia dla Dariusza P., jastrzębianina skazanego w pierwszej instancji za podpalenie domu i zabicie w ten sposób żony i czwórki dzieci.
Jastrzębianina skazanego w pierwszej instancji na dożywocie, za podpalenie domu i zabicie w ten sposób żony i czwórki dzieci. Na dzisiejszej rozprawie Sąd Apelacyjny w Katowicach ujawnił informację, jaka wpłynęła do niego wczoraj po południu.
Czy znaleziono nowy dowód w sprawie Dariusza P.? Dziś przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach odbyła się rozprawa jastrzębianina oskarżonego o podpalenie swojego domu. W pożarze zginęła jego żona i czworo dzieci, ocalał jeden z synów. Sąd pierwszej instancji wydał wyrok dożywocia, dziś mieliśmy poznać wyrok drugiej instancji, ale już wiadomo, że tak się nie stanie.
Sprawa podpalacza z Jastrzębia-Zdroju toczy się przed rybnickim wydziałem Sądu Okręgowego w Gliwicach od maja 2015 roku. Jest on oskarżony o podpalenie domu i zabicie w ten sposób pięciu najbliższych członków swojej rodziny: dzieci i żony oraz próbę zabójstwa szóstej osoby, czyli najstarszego syna, który jako jedyny ocalał z pożaru.
Ogień w budynku przy ulicy dr Adamskiego w dzielnicy Niedobczyce pojawił się wczoraj (20.10.) po godzinie 20.00. Swoim zasięgiem objął drewniany dach, bramę oraz wszystko to, co było składowane wewnątrz czyli słomę, siano i drewno.
Groźny pożar w Raciborzu-Miedonii. Wczoraj po godzinie 23.00 zapaliła się stodoła przylegająca do tak zwanego starego folwarku. Obiekty od dawna nie są użytkowane i stoją opuszczone. Z płomieniami walczyło 13 jednostek straży pożarnej. Stodoła spłonęła doszczętnie, uratowano drugi z budynków.
Strażacy nie mają wątpliwości, to było podpalenie. Dziś tuż po północy zostali wezwani na ulicę Słoneczną w Rybniku, do palącego się budynku gospodarczego. Z ogniem walczyły 4 zastępy.
Trwa rozprawa przeciwko Dariuszowi P. oskarżonemu o podpalenie domu i zabicie w ten sposób swojej pięcioosobowej rodziny. Po trzech godzinach wyjaśnień oskarżonego sąd ogłosił przerwę. Wyjaśnieniom ojca przysłuchuje się syn Wojciech, który ocalał w pożarze, w którym zginęła jego matka i czwórka rodzeństwa.