Sprawa została umorzona. Mowa o śledztwie prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową w Wodzisławiu. A chodzi o zdarzenie z końca listopada, kiedy to do jednego z lokali usługowych na terenie Pszowa wszedł mężczyzna z raną postrzałową klatki piersiowej.
O kolejne trzy miesiące przedłużony został tymczasowy areszt dla 41-latka, który zaatakował byłą partnerkę w jednym z domów w Wodzisławiu Śląskim. To była sylwestrowa noc, policjanci zostali wezwani na ulicę Chrobrego tuż po 1:00 w nocy.
Próbował zabić w sylwestrową noc. Do tragedii omal nie doszło w jednym z domów przy ulicy Chrobrego w Wodzisławiu.
Do tymczasowego aresztu trafił 41- latek z Jastrzębia- Zdroju, który napadł na swoją byłą partnerkę. Mężczyzna włamał się do jej domu i czekał aż kobieta wróci z Sylwestra.
Jest akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie, który zaatakował współbiesiadników młotkiem.
Do Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu złożone zostało zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Chodzi o teren hałdy przy ulicy Traugutta.
Sąd Rejonowy w Wodzisławiu zdecydował o 3-miesięczym areszcie dla dwóch mężczyzn, którzy brali udział w zdarzeniu, do jakiego doszło w poniedziałek (1.07.) popołudniu przy ulicy Hallera w Radlinie. 21-letni Patryk K. został zaatakowany siekierą po tym, jak przyszedł upomnieć się o zwrot 20 złotych. Jego dłużnikiem była młoda dziewczyna przebywająca w jednym z mieszkań.
Mówi się, że "najciemniej jest pod latarnią"...Doszło do kradzieży kruszywa i piasku z terenów pokopalnianych przy ulicy Górniczej w Wodzisławiu.
E-mail z groźbami najpierw trafił do jednej z lokalnych redakcji, później trafił do prezydenta. Powracamy w Radiu 90 do sprawy prezydenta Wodzisławia Śląskiego Mieczysława Kiecy.
Wodzisławskiej policji udało się namierzyć dwie osoby, które mogą mieć związek z groźbami skierowanymi do Mieczysława Kiecy. Wczoraj (17.01.) prezydent Wodzisławia poinformował organy ścigania, że ktoś grozi mu śmiercią. Prezydent złożył już zeznania na policji i w prokuraturze.
"Chcemy zapewnić, że tego typu zdarzenia nigdy nie były, nie są i nie będą przez nas akceptowane" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez zarząd Ochotniczej Straży Pożarnej w Radlinie-Biertułtowach. Pojawiło się ono po tym jak na jaw wyszła sprawa domniemanych kontaktów seksualnych 35-letniego strażaka ochotnika z 14-letnią dziewczyną z Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej
44-letnia kobieta nie żyje, a jej były 54-letni partner próbował popełnić samobójstwo. Ciało nad ranem (26.09.) znalazła jedna z mieszkanek domu, która powiadomiła policję.
