Podpalił rodzinę, resztę życia spędzi w więzieniu
Dariusz P. ostatecznie skazany. Sąd Najwyższy oddalił dziś (9.01.) kasację obrońcy skazanego za podpalenie domu w Jastrzębiu-Zdroju i zabicie w ten sposób żony oraz czwórki dzieci.
Dariusz P. ostatecznie skazany. Sąd Najwyższy oddalił dziś (9.01.) kasację obrońcy skazanego za podpalenie domu w Jastrzębiu-Zdroju i zabicie w ten sposób żony oraz czwórki dzieci.
Do aresztu trafił 53-letni mieszkaniec Pszowa. W sobotę (8.12.) o godz. 2.00 w nocy mężczyzna sam zgłosił się na komisariat policji i powiedział, że zabił dwie osoby.
Jest wniosek o areszt tymczasowy dla 50-latka oskarżonego o zabójstwo w Wodzisławiu. W poniedziałek (3.09.) z potoku przy ulicy Skrzyszowskiej wyłowiono ciało 55-latka.
To głośna sprawa z lutego tego roku, ciało młodej kobiety znaleziono obok garaży przy ulicy Łokietka w Rybniku. Jak potem ustalono: 17-latka zbójcę znała, wyszła z nim z klubu w centrum miasta. Jak podaje Prokuratura Okręgowa w Gliwicach w toku śledztwa ustalono, że 3 lutego Adrian P. pobił dziewczynę, udusił ją, a następnie ukrył ciało w dole w pobliżu garaży.
68- letni jastrzębianin udusił swoją żonę, a później popełnił samobójstwo. Do tragedii rodzinnej doszło wczoraj (2.11.) na jednym z osiedli w centrum Jastrzębia-Zdroju. Późnym wieczorem, około 22.00, na policję zadzwoniła córka małżeństwa.
44-letnia kobieta nie żyje, a jej były 54-letni partner próbował popełnić samobójstwo. Ciało nad ranem (26.09.) znalazła jedna z mieszkanek domu, która powiadomiła policję.
Były na nim ślady bieżnika opon samochodowych, nie miała innych widocznych obrażeń. Do makabrycznego odkrycia doszło dziś (26.09) rano. Na miejscu jest prokurator i policja, śledczy zabezpieczają dowody. W domu przy ulicy Kasprowicza zastano znajomego kobiety, który został zabrany do szpitala.
W Radiu 90 wracamy do sprawy zabójstwa z Rybnika Kamienia. Jak już was informowaliśmy w ubiegłym tygodniu, sąd tymczasowo aresztował rybniczanina. Zarówno zabójca jak i jego ofiara mieszkali na jednej posesji w dwóch budynkach. W 2010 roku w tajemniczych okolicznościach zaginął 61-latek.
To był cios nożem w serce, a nie upadek na nóż podczas wkładania naczyń do zmywarki. Śledczy nie mają nie ma wątpliwości, że to Iwona Z. zabiła swego męża Mariusza. Do dramatu doszło w ubiegłym roku na osiedlu Dworek w Rybniku.
To było morderstwo - policjanci z Cieszyna rozwiązali zagadkę zaginięcia 23-latka. Młody mężczyzna zaginął w kwietniu. Policjanci znaleźli jego ciało zakopane w lesie. Motywem najprawdopodobniej były posiadane przez niego pieniądze. Zatrzymani, 31-letni mieszkaniec Górek Małych i 23-latek z Ustronia usłyszeli zarzut zabójstwa. Natomiast 39-latkowi z Wisły śledczy przedstawili zarzuty składania fałszywych zeznań. Wszyscy zostali aresztowani na trzy miesiące.
Młody mężczyzna zaginął w kwietniu. Policjanci znaleźli jego ciało zakopane w lesie. 23-latek miał wyjechać wiosną do Hiszpanii w celach turystycznych. 1 kwietnia wieczorem widziany był w jednym lokali w Ustroniu, potem wsiadł do samochodu i wraz z kierowcą odjechał w nieznanym kierunku.
Rybnicka prokuratura nie ma wątpliwości - 42-latka zabiła swego męża. Do tej pory uważano, że w czerwcową noc w mieszkaniu na ulicy Budowlanych doszło do nieszczęśliwego wypadku. Wersja przedstawiana przez kobietę o nadzianiu się męża na nóż okazała się nieprawdziwa.