Tłumy na otwarciu Edukatorium Juliusz w Rybniku [FOTO]
Ponad 1000 osób odwiedziło w minioną sobotę i niedzielę Edukatorium Juliusz Rybniku. Na terenie dawnego szpitala, powstało wyjątkowe miejsce na mapie miasta, które stało się częścią rybnickiego muzeum.
W odnowionym za blisko 9 mln złotych pawilonie „Rafał” na czterech kondygnacjach swoje miejsce znalazła interaktywna wystawa. Dzięki niej poznać historię medycyny, farmacji, ale przede wszystkim pomaga poznać i zrozumieć ludzkie ciało. Można też wcielić się w rolę chirurga. Na miejscu był Arkadiusz Żabka:
Odwiedzający Edukatorium Juliusz nie kryli, że są pod wrażeniem tego co zobaczyli i czego mogli doświadczyć:
Bardzo dobre wrażenia, duży potencjał edukacyjny.
Ciekawe miejsce, nauka dla dzieci. Po prostu super, że jest stworzone takie miejsce.
Bardzo mi się podoba. Niektóre atrakcje są bardzo ciekawe, szczególnie operacja laparoskopowa, manualne działania – próba trafienia sznurkiem w metalową dziurkę.
Radio 90: To pokazuje, jaką precyzją chirurgiczną musi dysponować lekarz, aby uratować życie.
Weekend otwarcia pokazał że takie miejsce było potrzebne
– mówi Justyna Czorny specjalista do spraw edukacji promocji i projektów w Edukatorium Juliusz.
Justyna Czorny: Ludzie chyba na to czekali, bo obserwujemy nawał ludzi. Nas to bardzo cieszy. Dzisiaj, w niedzielę, jest ludzi jeszcze więcej niż wczoraj. Być może rozniosło się po mieście. Przestrzenie są piękne, wystawy ciekawe, można się fajnie bawić, można z nami być, eksperymentować, doświadczać.
Radio 90: Z pierwszych obserwacji, wiecie co jest hitem Edukatorium Juliusz?
Justyna Czorny: Hitem jest to, że można wszystkiego dotknąć, że można się pobawić, nie trzeba się bać muzeum, jest to przestrzeń, która jest przyjazna, że można tu przyjść z całą rodziną, że mogą być osoby młodsze i starsze, jest też część historyczna przeznaczona dla grupy, która chce zobaczyć, jak to kiedyś bywało w medycynie, jak się to zmieniało.
Wojciech Dominiak, dyrektor Muzeum w Rybniku, którego częścią stało się Edukatorium Juliusz, cieszył się, że to miejsce w końcu żyje:
Wojciech Dominiak: Przychodzą ludzie, zatrzymują się i rozmawiają, że to miejsce żyje. I to naprawdę cieszy. Odbiorcy są wygłodniali tego typu miejsc, atrakcji, bo rzeczywistość postpandemiczna, w której funkcjonujemy, pokazuje, że tęsknimy za takimi miejscami, przestrzeniami, gdzie można się spotkać, gdzie przede wszystkim można się czegoś nauczyć, dowiedzieć i być bogatszym o nową wiedzę i doświadczenie.
Zobaczcie zdjęcia:
Czytaj także:
