Tragedia w Rybniku. Nie żyje 3-letnia dziewczynka, ojciec zapomniał o dziecku w samochodzie
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 40-letni mieszkaniec Rybnika miał zawieźć dziecko do przedszkola, zapomniał jednak o tym fakcie i zostawił córkę w samochodzie zaparkowanym przed Elektrownią Rybnik, po czym poszedł do pracy.
Zdarzenie miało miejsce przed godziną 7.00. Kiedy mężczyzna wrócił po godzinie 15.00, znalazł w samochodzie nieprzytomne dziecko. W pierwszym odruchu postanowił zawieźć dziewczynkę do szpitala, jednak z uwagi na zakorkowane drogi, zjechał w jedną z bocznych ulic i zaczął reanimować. Niestety jednak na pomoc było już za późno.
W tej chwili ustalamy okoliczności tego zdarzenia. Wiemy, że dziecko, trzyletnia dziewczynka, przebywała w samochodzie przez kilka godzin. Kiedy ojciec zorientował się, że prawdopodobnie zapomniał dziecka w samochodzie, odjechał kawałek z parkingu, na którym zaparkował idąc do pracy. Próbował reanimować dziecko, wezwał pogotowie, pogotowie z kolei powiadomiło policję. Niestety było już za późno na pomoc dla tej trzyletniej dziewczynki. Dziewczynka zmarła. Na miejscu były oględziny z udziałem prokuratora i ekipy dochodzeniowo-śledczej. Prokurator zdecydował o sekcji zwłok dziewczynki. Ta sekcja da nam odpowiedź na pytanie, co było przyczyną zgonu.
– powiedziała nam rzeczniczka rybnickiej policji, Aleksandra Nowara. Wszystko wskazuje jednak na to, że dziecko zmarło z powodu zbyt wysokiej temperatury panującej w samochodzie. Sekcję zwłok dziecka zaplanowano na środę (11.06.). W sprawie zostało wszczęte śledztwo:
Wyjaśniamy wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Mężczyzna w tej chwili przebywa w szpitalu. Komunikacja z nim była utrudniona, był oczywiście w szoku. Prawdopodobnie dziecko było w samochodzie przez osiem godzin. Mężczyzna jadąc do pracy zaparkował samochód pod Elektrownią około godziny 7, poszedł do pracy, wracając około godziny 15 zorientował się, że dziecko jest w samochodzie. Najprawdopodobniej miał zawieźć rano dziecko do przedszkola, z jakiegoś powodu o tym zapomniał, przeoczył ten fakt i tak właśnie doszło do tej tragedii.
Radio 90: Czy na parkingu nikt niczego nie zauważył? Nie ma żadnych świadków?
Nie mamy żadnej informacji, żeby wcześniej był jakiś telefon w tej sprawie do jakichkolwiek rybnickich służb. Natomiast wiemy, że jest tam monitoring, który zostanie zabezpieczony na potrzeby śledztwa, bo w tej sprawie wszczęto śledztwo.
Rodzice dziewczynki trafili pod opiekę lekarzy psychiatrów. Mężczyzna był w ogromnym szoku, nie był w stanie wyjaśnić, jak doszło do tragedii.