Trudna sytuacja w Międzygminnym Związku Komunikacyjnym w Jastrzębiu
Pandemia, a co za tym idzie ograniczenia, jakie rząd wprowadził w komunikacji publicznej, spowodowała duży spadek przychodów, np. ze sprzedaży biletów. Choć to nie jedyny problem.
Jak informuje rzecznik MZK w Jastrzębiu, Rafał Jabłoński, sytuacja jest bardzo poważna. Liczba pasażerów w czasie obowiązywania obostrzeń spadła nawet o 80%. Zamknięte szkoły, zastój w kulturze i gospodarce, w naturalny sposób ograniczyły przemieszczanie się mieszkańców.
Międzygminny Związek Komunikacyjny zleca przewoźnikom mniej kilometrów do wykonania. W dalszym ciągu obowiązuje rozkład na dni wolne od nauki szkolnej. Z uwagi na stopniowe odmrażanie wielu dziedzin życia od 1 czerwca przywrócono jednak wszystkie zawieszone kursy.
Balansujemy na granicy opłacalności
-czytamy w komunikacie, jaki trafił do naszej redakcji. 
Dezynfekcja pojazdów i ich dostosowanie do zaleceń to koszt ok. 10 tys. zł miesięcznie. Do tego za mniejszą liczbą wykonywanych kilometrów idą mniejsze pieniądze. Niektórzy przewoźnicy szacują straty na ok. 50 tysięcy złotych miesięcznie, a wsparcie w ramach tarczy antykryzysowej nie było adresowe do większości z tych firm.
Wciąż trwają rozmowy, by to się zmieniło, po stronie przedsiębiorstw komunikacyjnych opowiada się Izba Gospodarcza Komunikacji Miejskiej. A MZK-a w Jastrzębiu zachęca pasażerów, by korzystali z autobusów: kupując bilet wspiera się lokalnych przewoźników.
Czytaj także:
