Trwa śledztwo w sprawie śmierci narciarza w Ustroniu
Wciąż niewiele wiadomo w sprawie tragicznego wypadku na stoku w Ustroniu. Jak was informowaliśmy: w ubiegłą środę (16.02.) po 10.00 na Czantorii zginął 32-letni narciarz. Był obywatelem Słowacji.
Andrzej Hołdys: W tej chwili nie wykluczamy żadnej z hipotez dotyczących przyczyn wypadku, także tej wskazującej na nadmierną prędkość, z jaką mógł poruszać się mężczyzna
– przyznał w rozmowie z Radiem 90 Prokurator Rejonowy z Cieszyna, Andrzej Hołdys:
Andrzej Hołdys: Wiemy tylko tyle, że narciarz, obywatel Słowacji zjeżdżając po przygotowanym stoku, wjechał poza oznaczoną trasę i uderzył w metalowe elementy armatki naśnieżającej tę trasę, w wyniku tego doznał urazów ciała, które poskutkowały jego śmiercią. Trwają czynności na miejscu ze skutkiem śmiertelnym, był obecny prokurator, technik kryminalistyczny, dodatkowi funkcjonariusze policji, policja na nartach. Przeprowadzono wnikliwe oględziny tego miejsca, pozabezpieczano ślady, dowody. Postępowanie się toczy i będzie zmierzało do wyjaśnienia przyczyn tego całego wypadku, okoliczności tego wypadku.
Nie odbyła się jeszcze sekcja zwłok narciarza, nieznana jest więc wciąż bezpośrednia przyczyna jego śmierci. Śledczy sprawdzają też, czy ze strony ośrodka zachowane zostały wszelkie zasady zapewniające bezpieczeństwo osobom korzystającym ze stoku:
Andrzej Hołdys: Tego w tym momencie nie jesteśmy w stanie w 100% powiedzieć. Była przygotowana trasa zjazdowa, tak jak na każdym wyciągu, natomiast co do szczegółów, będziemy to ustalać.
Więcej szczegółów mamy poznać za około dwa, trzy tygodnie.
Czytaj także:
- Śmiertelny wypadek na stoku w Ustroniu. Zginął 32-letni mężczyzna ze Słowacji
- Ustroń: Jeleń z workiem na porożu. Dlaczego nikt mu nie pomoże? [WIDEO]
- GOPR miał ręce pełne roboty. Ponad 100 interwencji na stokach narciarskich