Trwa walka o dworzec na Paruszowcu [FOTO]
Kiedyś perełka, dziś ruina - nieczynny dworzec PKP w Rybniku Paruszowcu od lat czeka na remont. Na razie to miejsce zapomniane. Okna i drzwi w budynku, gdzie mieściły się kasy zostały zamurowane. Wejście główne zamiast być wizytówką odstrasza pasażerów.
To musi się w końcu zmienić – mówi Andrzej Oświęcimski radny, mieszkaniec dzielnicy:
Naprawdę jest bardzo zrujnowany, zniszczony. Ten dworzec istniał, pracował, żył, kiedy te zakłady nasze, jak Huta Silesia, zakłady mięsne, mleczarnia i inne pracowały. Nawet 10 tysięcy pracowników dojeżdżało tu do pracy. Tutaj nikt się nie interesował tym, żeby to niszczyć, PKP też było jednolite i dbało to. Dworzec był utrzymywany. Teraz się zrobiła taka pustka, dojeżdżają tylko młodzi do szkół, studenci.
Jest jednak szansa, że dworzec na Paruszowcu doczeka się remontu. Niedawno władze miasta spotkały się w tej sprawie z przedstawicielami PKP. Zainicjował je właśnie Andrzej Oświęcimski:
Już jest zielone światełko w tunelu, że coś będziemy robili. Sprowokowałem przedstawicieli kolei do spotkania u prezydenta Śmigielskiego i PKP ma już przygotowany projekt remontu budynków administracyjnych, którymi zawiaduje. Już się do tego przygotowujemy.
Według planów główny budynek miałby zostać zmniejszony. Z kolei samo wejście na dworzec miałyby wyremontować firmy działające w dzielnicy Paruszowiec:
Chcę zmobilizować moich sponsorów z dzielnicy, żeby się przyłożyli i zrobili mi tą część elewacyjną w uzgodnieniu z konserwatorem zabytków. Już z panią Frydrychowicz rozmawiałem na ten temat. Trzeba odtworzyć to wszystko.
Dodajmy, że Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju na razie potwierdziło tylko, że w tym roku planowane jest opracowanie dokumentacji na częściową rozbiórkę obiektu na Paruszowcu, wraz z remontem pozostałej części budynku. Większym problemem są dworce PKP w Wodzisławiu, Żorach i Raciborzu, które przeznaczone będą do sprzedaży.
