Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Uwięzieni na kwarantannie. Kolejne historie słuchaczy Radia 90

Facebook Twitter

Kolejne historie naszych słuchaczy, którzy nie mogą doczekać się na wymazy, nie mogą dodzwonić się do sanepidu. Agata pisze do Radia 90 z apelem rodzin górniczych „uwięzionych" w domach na kwarantannach.

fot.Mylene2401/ pixabay.com

Agata:

W wyniku przeprowadzonych masowych wymazów na Śląsku a co za tym idzie także kopalniach JSW pragnę zwrócić uwagę, iż NIE SZTUKĄ BYŁO ZAMKNĄĆ TYSIĄCE LUDZI NA KWARANTANNACH WRAZ Z RODZINAMI I ZOSTAWIĆ ICH SAMYM SOBIE przy tak nieudolnym systemie sanepidu w całym regionie. Od tygodni nie można uzyskać informacji na temat pobranych próbek i wyników tych próbek, wiele z nich zostaje zagubiona lub w nieudolny sposób pobrana to wszystko sprawia, iż czas kwarantanny jest wydłużany bez żadnych podstaw. Wyniki badań nie są dostarczane przez laboratoria współpracujące z PSSE. Stacja przesyła badania w postaci tabelki bez podpisu osoby wykonującej badanie, nie ma żadnych informacji jaką metoda została wykonana, nie ma także telefonu do kontaktu. Gdy udało mi się ustalić jakie laboratorium dokonało tak absurdalnych dokonań zwróciłam się z prośba do RCKiK w Katowicach o wydanie lub przesłanie wyniku badania podkreślam wyniku z wszystkimi niezbędnymi informacjami na adres emaila co w zaistniałej sytuacji jest jedynym sposobem. Niestety w laboratorium spotkałam się ze stanowczą odmową i zasłoną w postaci RODO. Jestem zdumiona, że taka sytuacja ma miejsce i, że są wciąż instytucje, które tak utrudniają dostęp do moich własnych badań do których jak wynika z PRAW PACJENTA ma prawo każdy pacjent. Pragnę wspomnieć że pierwsze badanie wykonane w szpitalu w Tychach jest bez zarzutów a kontakt z laboratorium przebiegł bez problemów wszystkie sprawy zostały załatwione na drodze emailowej.
Kolejnym aspektem problemu jest brak wystarczającej ILOŚCI WYMAZOBUSÓW jakie zostały przydzielone na taką ilość badań w domach. Pytam zatem kto odpowiada za taki stan sprawy? (…) Zapewniam, że sytuacja na ŚLĄSKU nie jest OPANOWANA … JEST DRAMATYCZNA… a KARANIE ludzi za łamanie kwarantanny przez sanepid w sytuacji kiedy DZIAŁANIE SAMEJ INSTYTUCJI sanepidu pozostawia wiele do życzenia jest PARADOKSEM. Skutki trwającej 5 tygodni a niekiedy i 9 tygodni izolacji doprowadzają do narastającej frustracji oraz ogromną niemoc w walce o zachowanie resztek siły, by przetrwać kolejny dzień. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam. PROSZĘ O POMOC!!!!

Natalia z narzeczonym:

Wszystko zaczęło się w nocy 17 na 18 kwietnia. Jestem górnikiem z koaplni Jankowice. Miałem iść do pracy w sobotę na ranną zmianę. Dostałem telefon, że nasza zmiana została wycofana , ponieważ mogliśmy mieć kontakt z osobą zarażoną. Mieszkam z narzeczoną w Rybniku- Boguszowicach. Dziś mija 47 dzień naszej kwarantanny. Po 10 dniach przyjechał wymazobus, wynik niestety dodatni, kwarantanna znowu przedłużona o 2 tygodnie, dzwoniliśmy do sanepidu przez 4 dni, wyniku ponoć nie było, 30 kwietnia po chyba 700 próbach, sanepid jednak ma mój wynik i był już dostępny 27 kwietnia, co ciekawe o przedłużeniu kwarantanny i wyniku pozytywnym dowiedzieliśmy się w nocy 30.04 na 1.05 około godziny 3.00 w nocy. Dnia 7.05 przyjeżdża wymazobus, bez żadnego powiadomienia gdzie podobno miał przyjechać po 10 dniach od czasu powiadomienia mnie o wyniku pozytywnym. Czekałem na wynik ponad 15 dni , pisaliśmy emaile do sanepidu w Rybniku, do sanepidu wojewódzkiego, do miasta naszego, nawet do wojewody (…). Mijają kolejne dni, dalej cisza, nagle dostaje telefon, że wynik został zagubiony i wysyłają kolejnego wymazobusa i w końcu po naszych prośbach został pobrany wymaz narzeczonej. Ja niestety dostałem wynik dodatni , narzeczona ujemny . Wyniki były na drugi dzień , bez problemu się dodzwoniliśmy , w końcu uprzejma , radosna Pani z nami prowadzi rozmowę . Kwarantanna dalej trwa i znowu jest przedłużona . Nagle za 3 dni (24.05) przyjeżdża znowu wymazobus co było zbudziło w nam niepokój i pobierają kolejny wymaz bez żadnego powiadomienia , po prostu zapukali do drzwi .W takim razie znów czekamy na wynik . 26 maja dzwoni do mnie pan z sanepidu.. opowiada i doradza co robić i nagle podaje 3 propozycję ..
1. Ja wyjeżdżam własnym środkiem transportu do izolatorium w Goczałkowicach
2. Narzeczona przeprowadza się do innego ale pustego mieszkania
3. Zostajemy dalej w domu .

Wybieramy 3 opcje , ponieważ w tej samej rozmowie Pan mówi nam , że wynik wyszedł dodatni ponieważ jeszcze są jakieś szczątkowe ilości bakterii a więc mamy nadzieję , że już następne wyniki będą w końcu negatywne . Objawów konkretnych nie miałem jedynie może 3 dni miałem tylko katar i zanik węchu i smaku przed otrzymaniem pierwszego pozytywnego testu .

Dnia 30 maja przyjeżdża kolejny planowany wymazobus po wyniku moim pozytywnym , narzeczonej już nie pobierają wymazu.

Od dnia 24 maja nie sprawdzała nas policja, w aplikacji Kwarantanna przyszły nam wiadomości, że kwarantanna została zakończona. Dzwonimy kolejne dni dowiedzieć się o co chodzi skoro ja dalej mam wynik dodatni. W końcu po 4 interwencjach do sanepidu w piątek zostaje znowu nałożona kwarantanna do 7 czerwca. Dramat. W sobotę dodzwoniliśmy się do sanepidu. Znowu wynik pozytywny wychodzi z niedzieli (24.05). Nie wiem co mam robić, leczę się wszystkim co można na „przeziębienie” i witaminy na odporność, różne soki naturalne itp.. W sobotę narzeczona zaczęła się dziwnie czuć, stan podgorączkowy, dochodzi do tego kaszel, w niedziele (31.05.) straciła smak i dochodzi senność i ogólne osłabienie.

Dzisiaj mija 47 dzień, mamy już tego dość, ciągły stres i już zamartwianie się o przyszłość jest coraz większe…Dlaczego nie mogą mi pobrać krwi? Skoro człowiek tak długo jest „zarażony” to wydaje mi się, że badanie krwi jest bardziej wiarygodne. Jak to możliwe, że ja prawie 7 tygodni dalej jestem chory a moja narzeczona ma wynik ujemny a teraz ma objawy?

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj