„Wiersze to dla mnie po prostu życie”. Elżbieta Zaremba, poetka z Gołkowic w cyklu „Ludzie z Pasją”
"Wiersze to dla mnie po prostu życie". To słowa Elżbiety Zaremby: polonistki, metodyka, a przede wszystkim poetki, która od ponad 30 lat mieszka w Gołkowicach. W cyklu "Ludzie z Pasją" będzie teraz o miłości do słowa. Nasza bohaterka ma 89 lat i jest w trakcie przygotowywania kolejnego tomiku. "Pisałam już od czasów szkolnych. Razem z kolegą prowadziliśmy gazetkę szkolną. I byłam też szkolną recytatorką..."
Radio 90: O czym opowiada Pani poezja? Czy tematy zmieniają się z biegiem lat?
Elżbieta Zaremba: Przede wszystkim interesują mnie ludzie i ich życie, np. praca w różnych zawodach. Bardzo interesuje mnie przyroda. Napisałam taki wiersz „Jestem dzieckiem lasu”, bo pochodzę z Pionek w rejonie Puszczy Kozienickiej. Ważne dla mnie są sprawy kontaktu z Bogiem, bo to różnie jest. Sama wychowałam się w rodzinie głęboko wierzącej, to oni nauczyli mnie pacierza, z nimi się modliłam. Ojciec legionista, mama patriotka: wpoili we mnie miłość do ziemi ojczystej. Ojciec zawsze mi mówił: „To Twoja ziemia, to Twoja ojczyzna”. Od małego dziecka śpiewałam piosenki legionowe. Oni nauczyli mnie też szacunku dla drugiego człowieka, do przyrody, którą należało chronić i kochać. I o tym można przeczytać w moich wierszach, tego przez swoją poezję chcę nauczyć.
Radio 90: Był taki moment, kiedy dołączyła Pani do Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury w Jastrzębiu. Jak wspomina Pani tamten okres?
Elżbieta Zaremba: Po śmierci męża przeżywałam trudny czas. Zostałam sama, w wielkim domu, myślałam że nie wytrzymam. To moja lekarka poznała mnie z kilkoma osobami, które należały do Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury w Jastrzębiu. Ono nie istnieje już od kilku lat. Szkoda, bo tam działali poeci, malarze i rzeźbiarze. Spotykaliśmy się raz w miesiącu, a raz w roku ukazywały się tomiki prezentujące nasze osiągnięcia. Dzięki temu jestem współautorką 9 tomików poezji. Właśnie w tamtym czasie brałam udział w ogólnopolskim konkursie, na który wysyłałam swoje wiersze i trzykrotnie wygrywałam.
Radio 90: Spełniły się Pani wszystkie najważniejsze marzenia?
Elżbieta Zaremba: Marzyłam żeby pracować w szkole, mieć własny dom i futro jak mama mojego kolegi. I to wszystko się spełniło. Poza tym marzyłam, żeby spotkać taką miłość, która przekona mnie że może istnieć prawdziwa miłość. Taką spotkałam. Jestem kobietą spełnioną.
Radio 90: W swojej poezji nie boi się Pani poruszać trudnych tematów…
Elżbieta Zaremba: Interesuje mnie temat dzieci. Napisałam trzy specjalne wiersze w obronie dziecka poczętego. Jeden z nich kończy się tymi słowami: „Jestem. Naprawdę jestem. Krew z krwi Twojej”. Dziecko prosi o azyl w sercu matki. To jest chwytliwe. Piszę o aborcji. Poezja ma być narzędziem, by przekazać własne myśli, ale najważniejsze, żeby one były naprawdę własne, żebyśmy byli do swoich słów przekonani. No więc piszę.
Radio 90: Wzruszają Panią wiersze, których jest Pani autorką?
Elżbieta Zaremba: I to jeszcze jak! Lubię je sama od czasu do czasu czytać.
Radio 90: Kiedy Pani pisze? Codziennie?
Elżbieta Zaremba: To we mnie gdzieś siedzi i czasami chcę położyć się spać, a jeszcze sobie o czymś pomyślę i siadam do pisania. Nie jest tak, że jest jakiś wyznaczony czas na pisanie. To się we mnie rodzi: przychodzi moment, pojawia się myśl i tak powstają moje wiersze.
Radio 90: A inni chętnie po nie sięgają…
Elżbieta Zaremba: Wydawało mi się, że jestem taką zwykłą wierszokletką, że co mi się napisze, to mi się napisze, lepiej lub gorzej. Ale jak się okazało, że tomik rozszedł się w krótkim czasie i że teraz ludzie piszą do mnie i pytają kiedy będzie następny, to im obiecuję. Myślałam, że uda się go wydać w czerwcu. Będzie niedługo, jest już przygotowywany. Pomaga mi wnuczka, bo teraz jest czas, by zdecydować które wiersze się w nim znajdą, jakie tematy będą tam poruszone.
Radio 90: Ilustruje też Pani swoje tomiki sama…
Elżbieta Zaremba: Jeden z profesorów w liceum, który uczył nas rysunku, powiedział mi, że mam pójść na studia i doskonalić swoje malowanie. Jako jedynej zrobił wystawę złożoną z moich rysunków. A z kolei polonista z jakiejś wycieczki przywiózł mi wieczne pióro i powiedział: „Idziesz na polonistykę”. Miałam dylemat, ale ostatecznie wybrałam polonistykę, choć z rysunkiem nie rozstałam się do końca, bo rzeczywiście: sama ilustruję swoje tomiki.
Radio 90: Liczyła Pani ile tych wierszy zostało napisanych?
Elżbieta Zaremba: To już będzie kilka tysięcy. Jest taka skrzynia w mojej szafie, zapchana od dołu do góry wierszami…Jeśli starczy mi życia, to będzie jeszcze jeden tomik…
Rozmawiała Monika Sokołowska
Czytaj także: