Właściciele klubu: Policja użyła gazu w lokalu, zachowali się jak bandyci [FOTO]
Policja użyła gazu w zamkniętym lokalu twierdzą właściciele klubu Face2Face z Rybnika. Ich zdaniem policjanci wtargnęli siłą do klubu i pacyfikowali jego klientów.
Jak już was informowaliśmy w nocy z soboty (30.01.) na niedzielę doszło w klubie i w jego okolicach do zamieszek.
Policja użyła ręcznych miotaczy gazu, pałek służbowych, granatów hukowych, oddali także strzały ostrzegawcze z broni gładkolufowej.
160 osób zostało ukaranych mandatami, 3 osoby zostały zatrzymane. Dwóch funkcjonariuszy zostało rannych, zniszczony został jeden radiowóz. W niedzielne popołudnie odbyła się manifestacja przed Komendą Miejską Policji w Rybniku. Przybyło kilkaset osób. Mówi Sandra Konieczny współwłaścicielka lokalu:
To co wczoraj (30.01.) wydarzyło się w naszym klubie, to przechodzi najśmielsze oczekiwania, najśmielsze filmy grozy, naprawdę. Policja wtargnęła na lokal, mimo próśb, mimo mówienia, że nie mają do tego podstaw, weszli na lokal bez żadnej zgody, siłą. Zaatakowali klientów, bo atakowali klientów. Gazowali nas w lokalu, przez co jedna z klientek miała problemy z oddychaniem w górnej strefie lokalu. Nie pozwolili nam jej sprowadzić na dół. Musieliśmy siłą wyszarpać okna, bo okna są nieotwierane, po to tylko, żeby dziewczyna zaczerpnęła choć trochę świeżego powietrza. Mamy filmy z całej tej sytuacji: jak wchodzą do lokalu, jak atakują klientów, jak wyzywają klientów. Policja przyszła po to, żeby nas siłą wyszarpać z tego lokalu.
Marcin Koza właściciel klubu mówi, że to nie była policja, tylko bandyci. Zapowiedział jednocześnie, że lokal będzie dalej otwarty:
Ja uważam, że wczoraj nie było interwencji policji, nikt się nie wylegitymował, do nas przyszli bandyci. Weszli, zaatakowali wszystkich ludzi, którzy się pojawili w naszym lokalu. Wszyscy ludzie byli wystraszeni, pojawiły się również panie z sanepidu, które pomimo braku kontroli miały już nakaz zamknięcia lokalu. Panie zamknęły nasz lokal, mi nie dostarczyły dokumentów, tak jak policja nie dostarczyła żadnego nakazu czegokolwiek, więc wtargnięcie było zupełnie nielegalne. Chcieliśmy przekazać, że my się nie poddamy, będziemy walczyli do ostatniej chwili.
Bo my nie mamy już nic więcej do stracenia
-dodała Sandra Konieczny.
W obronie właścicieli klubu stanął Michał Wojciechowski ze Strajku Przedsiębiorców:
Policja sprowokowała, wtargnęła nielegalnie do klubu Fae2Face w Rybniku, wtargnęła siłą, użyła gazu, Pani rzecznik prasowa komendy kłamie. Mamy mnóstwo filmów i od razu tutaj oświadczam, że wszelkie próby, które już wielokrotnie były: nagabywania, nachodzenia uczestników, zabierania telefonów komórkowych jest również bezprawne. Wszystkie filmy mamy zgrane i w odpowiednim momencie je pokażemy. Więc niech się policja nie kompromituje i nie mówi, że nie używała gazu w zamkniętym pomieszczeniu.
Manifestacja pod komendą policji przebiegła pokojowo. Właściciele lokalu zaprosili uczestników na wspólne sprzątanie lokalu w niedzielny wieczór. Idziemy sprzątać klub mówili naszemu reporterowi Arkadiuszowi Żabce uczestnicy demonstracji:
Wejścia do klubu na Wiejskiej blokują funkcjonariusze i radiowozy. Rzecznik policji nie odniósł się wersji zdarzeń przedstawionej przez właścicieli rybnickiego klubu.
Zobacz zdjęcia z dzisiejszej konferencji prasowej przed komendą policji w Rybniku:
Czytaj także:
- Konferencja prasowa właścicieli klubu „Face2Face” [LIVE]
- Czy takie siły policji w klubie w Rybniku były konieczne? Rzeczniczka śląskiej policji: „Zdecydowanie tak”
- Zamieszki przed klubem Face2Face w Rybniku. Co mówi policja?
- Niespokojna noc w Rybniku. Uzbrojona policja w klubie Face2Face
- Policja i Służba Celno-Skarbowa pod klubem Face2Face w Rybniku. Czy lokal dziś będzie otwarty? [LIVE, FOTO]
- Klub Face2Face w Rybniku otwarty i przyjmuje gości. Interweniował sanepid w asyście policji [LIVE, FOTO]