Wypadek w kopalni Knurów-Szczygłowice: Górnicy trafiają do siemianowickiej „oparzeniówki”. Jaki jest ich stan?
Stan wszystkich poszkodowanych w wyniku wybuchu w KWK Knurów Szczygłowice, którzy trafili do siemianowickiej „oparzeniówki”, jest bardzo ciężki – takie informacje płyną po krótkim briefingu medyków.

Wypadek w kopalni Knurów-Szczygłowice
Po godzinie 14 dwóch górników przebywało na OIOM-ie, trzech kolejnych na oddziałach szpitala. Placówka czekała jeszcze na transport dwóch poszkodowanych górników. Jak ocenia Karolina Ziółkowska, chirurg ogólny i dyrektor do spraw medycznych Centrum Leczenia Oparzeń, pacjenci mają oparzenia od 35 do nawet 85 procent powierzchni ciała.
Karolina Ziółkowska: Najpewniej z oparzeniem dróg oddechowych. W chwili obecnej trwa diagnostyka. Wykonujemy wszystkie czynności, do których jesteśmy zobligowani przy takich pacjentach. Na pewno użyjemy komory hiperbarycznej. Na pewno będziemy użytkować produkty z naszego banku tkanek. Wszystko, co jesteśmy w stanie wykorzystać. Ponieważ to są bardzo wczesne godziny i tak naprawdę dopiero robimy właśnie wstępne rozeznanie i zabezpieczenie zabezpieczenia.
Górnicy, którzy trafili do Siemianowic to mężczyźni w wieku od 29 do 50 lat.
Czytaj także:
- Górnicy mają poparzenia, urazy nóg i rąk. Czterech rannych trafiło do siemianowickiej oparzeniówki. Wypadek w kopalni Knurów-Szczygłowice bez ofiar
- Wypadek w kopalni Knurów-Szczygłowice. Co najmniej 13 osób jest poszkodowanych, nie ma ofiar śmiertelnych [AKTUALIZACJA]