Wywołał fałszywy alarm bombowy w Warszawie, wpadł w Wiśle
Do sekretariatu jednej z warszawskich firm finansowych zadzwonił mężczyzna oznajmiając, że w pomieszczeniach jest bomba, a pracownikom pozostało jeszcze tylko 15 minut czasu. Zanim kobieta przerażona tym, co usłyszała zdążyła zadać jakiekolwiek pytanie, rozmówca rozłączył się.
Z budynku, w którym rzekomo znajdowała się bomba, ewakuowano 3.000 osób. Policjanci nie znaleźli żadnych materiałów ani urządzeń wybuchowych. Ustalono natomiast, że sprawca może przebywać w Beskidzie Śląskim. Wspólne działania stołecznych i wiślańskich policjantów doprowadziły do jego namierzenia. Dzień później sprawca został zatrzymany. O dalszym losie 42-latka zadecyduje prokurator i sąd. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.