Z Donbasu do Rybnika. Jedna z rodzin zamieszkała w domu w Niedobczycach, wkrótce rozpoczną pracę
Z Donbasu do Rybnika. Jedna z rodzin zamieszkała w domu w Niedobczycach, wkrótce rozpoczną pracę na dzielnicowym bazarku. Znaleźli dach nad głową u Żanety i Patryka Szlędaków, którzy wychowują czwórkę dzieci.
Jak mówią naszemu reporterowi Arkadiuszowi Żabce, decyzja o przyjęciu uchodźców była impulsem na wiadomości o rozpoczętej wojnie w Ukrainie:
Patryk: Baliśmy się, pewnie że tak. Na samym początku przez pierwsze 3 dni wojny śledziliśmy informacje, nie spaliśmy praktycznie, może przez 2-3 godziny dziennie ponieważ byliśmy tak mocno przejęci tą wojną, że wiedzieliśmy, że będziemy musieli do siebie kogoś wziąć żeby uspokoić swoje nerwy.
Radio 90: Tak, ale macie rodzinę 4 dzieci, to nie jest od tak, że bierzemy kolejne kilka.
Żaneta: Mieliśmy zawsze ludzi w domu, więc ja się tego nie boję. Im więcej ludzi to bogatszy dom.
Patryk: Na początku były obawy, ale musieliśmy się spiąć.
Uchodźcy mieszkają w domu u rybniczan od 5 marca. Jedno z dzieci wkrótce ma trafić do przedszkola, drugie do szkoły, regularnie chodzą na zajęcia taneczne i plastyczne do Domu Kultury w Niedobczycach, co ważne kobiety niedługo mają rozpocząć pracę:
Patryk: Zaczynamy teraz sezon, prowadzimy mały bazarek w Niedobczycach, tam sprzedajemy świeże warzywa i owoce. Docelowo to będzie praca sezonowa, truskawki i kwiaty którymi handlujemy, więc one są bardzo zaangażowane w tą pracę, pomagają nam nasi znajomi sąsiedzi, kościół zaczął pomagać, za co jestem bardzo wdzięczny, bo oni sami mają 18 osób na parafii. Rada Kobiet w Rybniku pomaga nam bardzo dużo i jesteśmy cały czas na łączach.
Radio 90: Na ile jesteście w stanie żyć w tej dużej polsko-ukraińskiej rodzinie?
Patryk: Na tak długo jak będzie potrzeba, nie ważne czy miesiąc, dwa czy pół roku, nie ma limitu.
Szacuje się, że do Rybnika od wybuchu wojny przybyło 2,5 -3 tysiące uchodźców z Ukrainy. Większość z nich mieszka w domach rybniczan.
Czytaj także:
