Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Zakochani są wśród nas… A my znaleźliśmy ich w naszym regionie! Kto wygrał w konkursie walentynkowym?

Facebook Twitter

Pobyt w butikowym hotelu Piwniczna SPA & Conference, zestawy kawowe dla dwojga oraz vouchery na godzinny masaż balijski olejkami. Takie nagrody zdobywali laureaci naszego konkursu walentynkowego! Żeby wygrać wystarczyło... opowiedzieć nam swoją miłosną historię!

fot. Free-Photos/ pixabay.com

W poniedziałek nagroda od firmy Kawomatyka trafiła do Adama:

Witam. Rok 2022 jest szczególny dla mojego związku. Ukochaną poznałem 17 lat temu na szkolnym komersie. Jestem z nią blisko połowę mojego życia, oczywiście to ta lepsza połowa. W tym roku obchodzimy 10. rocznicę ślubu i nie mamy zamiaru ograniczać świętowania do tego jednego dnia w roku. Każdy dzień tego roku będzie wyjątkowy. A wyjątkowość tych dni może pomóc nam podkreślić, któryś z radiowych prezentów. Zarówno masaż, jak i wspólna kawa to dobry sposób, by być razem.

Spodobało nam się zgłoszenie Rimmy, która otrzymała bon na masaż od Vivi Estetic:

Wiele lat temu przyjechałam w gości do rodziny na Śląsk i poznałam moją połówkę. Spędziliśmy razem kilka pięknych dni, zaiskrzyło. Niestety musiałam wracać do domu. Pisaliśmy do siebie romantyczne listy przez pół roku. Zdecydowaliśmy na ponowne spotkanie. Zauroczenie nie minęło, wręcz przerosło w coś cudownego, miłość. Ciężko było nam rozstać się i mój ukochany oświadczył się. A stało się to 14 lutego, to były pierwsze Walentynki obchodzone w Polsce. Ten dzień co roku jest naszym Świętem. Jesteśmy razem 30 lat i nadal jesteśmy dla siebie walentynkami.

2-dniowy pobyt w hotelu oraz torbę od firmy Olmet zgarnęła Bogumiła:

Mój Walenty pojawił się w moim rodzinnym domu w pewien poniedziałek Wielkanocny… był on wtedy znajomym mojej starszej siostry i tradycyjnie przyjechał polać wodą na śmigus – dyngus. Mi też się wtedy wiadrem zimnej wody polało, bo jakby w ten dzień panny mogły suche chodzić?! Po przebraniu mokrych ubrań, siostra zaprosiła znajomego (obecnie mojego męża) na kawę i śniadanie, bo był wczesny poranek. I tak to wtedy przy wspólnym stole padł pierwszy urok, wymiana spojrzeń, uśmiech… od tego czasu spotykaliśmy się co jakiś czas na domówkach u nas w domu, czy wyjazdach z siostrą do kina, a po jakimś czasie zadzwoniłam do niego i pojechaliśmy razem na łyżwy…. od tego czasu zaczęła się nasza wspólna sportowa droga razem…..i tak już prawie 11 lat.

We wtorek dzwoniliśmy do Agnieszki:

Nasza miłość to gotowy scenariusz pięknej historii miłosnej. Mając 17 lat pojechałam na wakacje na Kujawy do rodziny. Pewnego wieczoru na ognisku pojawił się ON- chłopak rok starszy ode mnie. To była miłość od pierwszego wejrzenia!!! Następnego dnia umówiliśmy się na pierwszą randkę. Po 4 dniach musiałam wracać na Śląsk. Oboje wiedzieliśmy, że dzieli nas 550 km i będzie nam ciężko w związku na odległość, ale miłość przetrwa wszystko. Mój ukochany jeździł do mnie na weekend pociągiem co dwa tygodnie przez pięć kolejnych lat, spędzając całą noc w pociągu. Wielu nie wierzyło, że taki związek ma szanse, a my z każdym dniem kochaliśmy się coraz mocniej, mocniej, mocniej…..i trwa to do dziś, choć minęło 20 lat!!!

Laureatem konkursu był też Marcin:

W tym roku mija dokładnie 20 lat jak jesteśmy małżeństwem. Z tej okazji chciałabym zrobić prezent i niespodziankę mojej ukochanej żonie. Może mi w tym pomożecie? Jak się poznaliśmy? Bardzo prozaicznie. Studiowałem informatykę na politechnice. Moja koleżanka poprosiła mnie abym udzielił jej lekcji z informatyki. Zgodziłem się. Okazało się, że nauka miała być dla niej i jej koleżanki. To była właśnie Ona- Agnieszka – moja przyszła żona. Bardzo mi wpadła w oko (była to chyba miłość od pierwszego wejrzenia). W walentynki się jej oświadczyłem. Zgodziła się i do tej pory jesteśmy małżeństwem.

Z nagrody cieszyła się również Aleksandra, poznajcie jej historię:

Poznaliśmy się na wakacjach w Chorwacji, przez wspólnego znajomego. Po powrocie zaprosiłam Go do swojego domu rodzinnego. Mama przygotowała kolację – sałatkę śledziową. Zjadł w milczeniu całą. Gdy okazało się, że nie je ryb i śledzi wiedziałam, że to poświęcenie jest początkiem pięknej ale jakże szalonej przygody, która trwa już 10 lat.

Ania zaciekawiła nas swoim zgłoszeniem:

Jak pokochałam swojego Walentego? Było to 19 lat temu, odbiłam go można powiedzieć mojej przyjaciółce , która umówiła się z z moim Walentym na randkę w ciemno a żeby było bezpieczniej poszłam jako przyzwoitka . Niestety moja przyjaciółka nie wpadła w oko mojemu przyszłemu mężowi był bardziej zauroczony mną i tak już zostało jesteśmy parą od 19 lat a tym roku przypada nam 10 rocznica ślubu do dziś jestem wdzięczna mojej przyjaciółce za mego Lubego.

Była też rymowanka od Angeliki:

Był to lipiec dzień upalny
Lecz na pewno niebanalny
Pewien szatyn rezolutny
Siedział na zabawie smutny,
Pewna dziewczyna go wystawiła,
Dla innego zostawiła
Więc podeszłam do niego pytając skromnie
Czy może chciałby dołączyć do mnie?
Razem całą noc przetańczyli, a przy tym się świetnie bawili
Długo ich przyjaźń jeszcze trwała, aż inny kierunek obrała
Teraz to on jej Walenty, robi jej na każdą okazję prezenty
Ona też prezent by mu ofiarować chciała
I zafundować mu masaż ciała.

Śmiesznie zaczęła swoją miłosną historię Basia:

„Wyjrzyj zza krzaczka” tak brzmiał mój pierwszy sms do mego Walentego, napisany już ponad 20 lat temu, gdy kuzynka umówiła nas dla zabawy na randkę. Niczego nieświadomi poszliśmy na spacer – jak później się okazało ja miałam być kimś innym i mój Walenty również miał być inny, ale jednak los spłatał nam figla, a strzała Amora przebiła nasze serca tak bardzo, że do dziś chodzimy na spacery tyle, że w towarzystwie naszych cudownych córek i psa.

Roksana pomyślała o swoich rodzicach:

Nie gram dla siebie ponieważ nie mam z kim świętować ale gram dla rodziców. Poznali się młodo bo mama miała 14 lat a tata 17 było to na imprezie. Przez te wszystkie lata ponieważ teraz już maja 57 i 60 lat żyli bardzo dobrze. Wychowali 6cioro dzieci, dlatego uważam że teraz zasługują na wygraną, za trud włożony w to wszystko i miłość jaką Nas dzieci obdarowali. Byłaby to piękna niespodzianka dla nich. Trzymam kciuki i pozdrawiam cale radio!

Justyna pisała, że z ukochanym łączy ją nie tylko miłość, ale też pasja:

Z moim mężem poznaliśmy się 10 lat temu na portalu w internecie. Oprócz miłości łączy Nas jeszcze pasja, oboje kochamy i jeździmy motocyklami. Wspieramy siebie podczas motocyklowych podróży, razem przekraczamy nasze granice, a mąż zawsze w chwilach zwątpienia bądź zmęczenia podnosi mnie na duchu. Pasja motocyklowa tak weszła w Nasze życie, że nawet do ślubu każdy z nas jechał na swoim motocyklu. Uważam, że mam wspaniałe życie i wspaniałą miłość przy sobie.

Magdalena pisała o miłości od… pierwszego siniaka:

Mówi się, że miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje. Ale miłość od pierwszego siniaka? A jednak! Z moim ukochanym poznaliśmy się na Erazmusie w Danii. Ja przyjechałam na semestr letni, on już tam był. W dniu przyjazdu zrobił imprezę na cały akademik (dość głośną), a był naszym sąsiadem, więc było go słychać. Razem z koleżanką, jako nowe studentki, postanowiłyśmy poznać naszego sąsiada :) Jak się przedstawiłyśmy i powiedziałyśmy, że jesteśmy z Polski to się tak ucieszył, że będzie miał polskie sąsiadki, wziął mnie na ręce i … się potknął, i uderzyłam bokiem w sam róg półki! Fioletowego siniaka miałam przez miesiąc, ale od tego momentu, aż do teraz się mną opiekuje! :) nawet już się dwójki dzieci doczekaliśmy ;) Pozdrawiam, Magda!

W piątek napisała do nas Joanna:

Mój osobisty małżonek zawsze powtarza, że sobie mnie wychował, choć jest między nami tylko 3 lata różnicy. Poznaliśmy się, gdy przyjeżdżałam z Żor na wieś na wakacje. Zawsze uśmiechnięty w czerwonej koszuli flanelowej na czerwonym składaku odganiał gęsi, by mnie nie poszczypały. Jesteśmy razem 30 lat i mąż twierdzi, że wyciągnął mnie z „króliczoków” czyt. bloków, bym cieszyła się wolnością życia na wsi.

O miłości, która rozpoczęła się już w piaskownicy pisała Magdalena:

Mojego Walentego spotkałam w piaskownicy na jednym z biertułtowskich osiedli, miałam wtedy 6 lat często tam przebywałam. Mój kolega od piaskowych babek uwielbiał ciągnąć mnie za moje długie warkocze i pewnego dnia już nie wytrzymałam i przez zęby wycedziłam „jeszcze się na Tobie zemszczę” i tak po latach zostałam jego żoną co trwa już 26 rok. Nasza miłość ma już przeszło 40 lat i wśród naszej rodziny i znajomych nie ma nam równych :)

Sabina napisała rymowankę ze śląskim akcentem, przeczytajcie sami:

Nasza historia znają dinozaury
Zaczęło się to od wiosennej aury
Zagadał do mnie na słynnym gadu-gadu
Nasza godka nie miała ani ładu, ani składu
Durch odzywał się do mnie Kriss
Nie myslałach wtedy o żadnym „kiss”
Ale jak magnes mnie coś ciągnęło
I spotkanie wspólne nie umknęło
Było w romantycznym, rudzkim parku
A chrypkę miałam niezłą w karku
On wysoki , szczupły brunet
Oj zawirowało w głowie wnet
Brązowe jego oczka
Zabrały mnie na soczka
I szpacerowali my w marca dzień trzeci
Aż na samą myśl mnie w nosie wierci
Deszczyk loł nieustannie
My z nadzieją, że w końcu ustanie
Nieźle oboje przemoczeni
Ale wzajemnie dziwnie zauroczeni
Grzecznie pożegnaliśmy się przed kościołem
Przekazując sobie zwykłe cześć i czołem
Kombinowałach calutką noc
Bo kapłach się , że dopadła mnie amora moc
Jakoś się bałam tego panicznie
Tłumacząc sercu wszystko ironicznie
Jednak na drugi dzień ponownie
Zaprosił mnie kunsztownie
Podjechał bryka elegancki
Będąc przy tym bardzo szarmancki
Zgarnął mnie do siebie
Gdzie poczułam się jak w niebie
Dotykał ciągle moje loki
A w brzuchu pojawiły się szmaterloki
I tak został do dnia dzisiejszego
I niech zostanie tak do kolejnego
15 lat nas tak już obałamonciło
Dwoje owocków miłości już się urodziło!
Nasza bojka tako ejnfachowo, no zwykło
Ale dobrze, że to nom pykło!
Marzę, by celebrować nasze 10 lat obietnicy
Trzymam to w tajemnicy
Może Radio 90 pomoże niwelować niespodzianki kłopoty
Dając wygrać i mąż dostałby wtedy herzklekoty !

Miłosna przygoda Macieja zaczęła się od autostopu…

Pozdrawiam lakiernika, który spowodował swoją nieobecnością, że poznałem moją żonę ;) Jadąc od niego wiosenną, wieczorną i deszczową porą zauważyłem wystawiony kciuk dwóch autostopowiczek. Okazało się, że jest to moja znajoma z koleżanką, po podwiezieniu ich do domu zaczęła się przygoda, która trwa do dziś! W tym roku będziemy obchodzić szóstą rocznicę ślubu. Pozdrawiam znajomą! ;)

Bożena wspomnieniami wraca do dawnych lat:

Za dawnych czasów, 20 lat temu jak nie było smartfonów, młodzi ludzie spotykali się w każdej wiosce w jednym miejscu u nas był to przystanek autobusowy i każdą wolną chwilę spędzaliśmy tam, w tym czasie na rowerze przejeżdżał mój mąż zmierzając na sok do baru :-) zatrzymał się żeby pogadać z naszym wspólnym znajomym i już został i właśnie zdaję sobie sprawę ,że mija 20 lat naszej znajomości od 14 lat jesteśmy małżeństwem. I jak żartuje mój mąż gdyby wybrał inny bar to by był teraz zdrowszy i bogatszy :-) bo kobiety dużo nerwów kosztują :-)

Elżbieta pisze o pasji do koni, którą wspólnie dzieli ze swoim ukochanym:

To będzie pachnąca historia. Moja drugą połówkę poznałam na ogródkach piwnych, widzieliśmy się raz, a on później wyleciał do Kanady. Po powrocie jednak się odezwał. Ja jednak nie chciałam, bo po co, moją pasją jest jazda konna i większość dnia spędzałam w stajni więc nie miałam czasu na chłopaka. Jednak on nie poddawał się i zaczął mnie odwiedzać na stajni. Normalnie jest to pierwszy chłopak jakiego znam, któremu piękny koński zapach nie przeszkadzał i to mnie urzekło. Od czterech lat jesteśmy razem i od trzech posiadamy własnego kucyka, z którym na ten moment mój chłopak spędza więcej czasu niż ja.

Tomasz pisze, że swoją miłość poznał na dyskotece:

W latach ’90 w Ustroniu działała słynna dyskoteka Mirage 2000, gdzie pewnej soboty w czasie tanecznych podskoków zauważyłem dziewczynę tańczącą na bosaka, a buty stały obok. Próbowałem je schować jednak nie udało się … wpadłem… po uszy. To jest Weronika, jesteśmy razem od 1994 roku, a małżeństwem jesteśmy od 1998. To była jej 18-tka. Stałem się takim Jej prezentem u progu dorosłości i zostałem.

Edyta ”wypożyczyła” brata koleżanki na studniówkę, tak to wyglądało:

Zbliżała się studniówka, a mój kolega który miał mi towarzyszyć wyjechał za granicę, koleżanka zaproponowała „wypożyczenie” brata. I tak się wszystko zaczęło, najpierw randka w ciemno i od razu bal maturalny po którym już wiedzieliśmy że on tak szybko się nie skończy i mieliśmy rację bo bal ten trwa po dziś dzień.

Uczucie Dariusza do swojej ukochanej rozwijało się powoli:

Droga redakcjo, moją żonę poznałem prawie 25 lat temu, na urodzinach dziewczyny mojego przyjaciela. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia, jednak uczucie rodziło się stopniowo i stawało coraz mocniejsze. Chciałbym przekazać Jej kilka słów:

Kochana żono:
Pamiętasz ten dzień kiedy Cię poznałem? Pamiętasz co wtedy powiedziałem? Pamiętasz wieczór w którym po raz pierwszy dotknąłem Twych ust? Pamiętasz chwile kiedy dostałaś bukiet róż? Pamiętasz jak wrzuciłaś mnie do wody? Pamiętasz jak smakowały nam malinowe lody? Pamiętasz jak klękałem przed Tobą? Pamiętasz nas z podniesioną głową? Pamiętasz nasz ślub? Pamiętasz jak przyrzekaliśmy, że aż po sam grób? Pamiętasz kiedy pokazałaś mi maleńkie buciki? Ja to wszystko pamiętam. Pamiętam jak się uśmiechałaś i jak płakałaś, pamiętam jak mnie przytulałaś i głaskałaś. Pamiętam jak by to było wczoraj. Latek nam dużo przybyło ale nic się nie zmieniło. Nadal wariuje za Tobą i chodzę z podniesioną głową bo jesteś moją wspaniałą, wyjątkową drugą połową. KOCHAM CIĘ. Dziękuję

Dziękujemy za wszystkie Wasze miłosne historie!

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj