Zakrwawiona ofiara na rybnickim rynku. Wczoraj doszło tam do bójki, potrzebna była szybka reakcja
„Gdyby nie szybka interwencja, to zdarzenie mogłoby się skończyć tragicznie” – tak mówią strażacy z OSP. We wtorkowe (19.10.) popołudnie na rybnickim rynku zauważyli, że doszło do bójki między dwoma mężczyznami, jeden z nich został uderzony i upadł na ziemię.
W okolicy urzędu stanu cywilnego usłyszeliśmy krzyki przerażonych świadków tego zdarzenia, podbiegliśmy zobaczyć, co się dzieje
– relacjonuje jeden ze strażaków:
Przemysław Haratyk: Zastaliśmy Pana leżącego, nieprzytomnego w kałuży krwi, ludzi panikujących, wykrzykujących różne słowa. Zaczęliśmy razem z kolegą Piotrem Milionem uspokajać sytuację, żeby ludzie się rozeszli, żeby nie przeszkadzali. Kolega ustabilizował głowę, (…) zaczęliśmy tamować krwawienie z głowy. (…) Przyjechała straż miejska, która też nam wspomagała. (…) Kontrolowaliśmy wszystko aż do przyjazdu karetki pogotowia.
Haratyk, który wspólnie z Piotrem Milionem i Wiktorem Winnickim udzielali pierwszej pomocy, przyznaje, że w takiej sytuacji najważniejsza była szybka pomoc:
Przemysław Haratyk: Świadkowie nie reagowali w sposób adekwatny, bali się zareagować, przyglądali się. Było pełno krwi, facet był nieprzytomny, nie dawał oznak życia. (…) Rana była na tyle duża, że było widać kość potyliczną. Krew strugiem leciała do momentu, aż udało się zatamować krwawienie. (…) Krew u wielu ludzi jednak budzi lęk.
Druga osoba, która popchnęła mężczyznę, uciekła.
Czytaj także:
- Sklepowi złodzieje zatrzymani po pościgu w Jastrzębiu-Zdroju
- Rozpoznajesz tych mężczyzn? Policja szuka złodziei z Radlina [FOTO]
- Mieszkanka Żor próbowała zaparkować. Zniszczyła auto, wcześniej dwa znaki i zieleniec