Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Zamiast wyrzucać nakrętki, wrzuć je do serca! Przy SP 34 w Rybniku zbierają je dla Oliwiera

Facebook Twitter

Koledzy i koleżanki ze szkolnej ławki będą mogli pomóc uczniowi ze swojej szkoły. Na terenie SP nr 34 w Rybniku stanęło serce na nakrętki. Dochód z ich sprzedaży ma wspomóc leczenie i rehabilitację 14-letniego Oliwiera.

Serce na nakrętki - pomoc Oliwierowi

To inicjatywa jego bliskich. Chłopak cierpi na brak odcinka kości krzyżowej łączącego staw biodrowy i miednice. By choć trochę wspomóc rodzinę w wydatkach, przy jego szkole postawiono metalowe serce, można do niego wrzucać nakrętki z napojów. Mówi mama Oliwiera:

Joanna Grabiec: Rehabilitację mamy w Świerklanach, niestety cała rehabilitacja jest płatna. Miesięczny koszt to jest około 1500 złotych za rehabilitację. Mamy także domową rehabilitację i dojeżdżamy na rehabilitację do Raciborza.

Radio 90: Te nakrętki z tych serc, to tylko część  z tych wpłat? Część pieniędzy, które potrzebujecie?

Joanna Grabiec: Dokładnie, niestety tona nakrętek kosztuje 800 złotych. To jest kropla w morzu tego, co my potrzebujemy na rehabilitację roczną.

Radio 90: Ale z drugiej strony, każdy zamiast wyrzucać do kosza nakrętkę, może wrzucić do serca.

Joanna Grabiec: Tak, każda nakrętka jest na wagę złota, więc odkręcamy i wrzucamy do serduszka.

Oliwier niebawem rozpocznie naukę w ostatniej klasie, ale już ma plany na dalsze kształcenie. Pieniądze z nakrętek bardzo się przydadzą. Niebawem wszyscy koledzy i koleżanki ze szkoły dowiedzą się o sercu.

Namawiam i proszę, wrzucajcie je do pojemnika

– mówi:

Oliwier Grabiec: Oczywiście, będę ich namawiał, żeby przynosili ich jak najwięcej. To pierwsze serce, ale potem będą jeszcze dwa – w Przedszkolu nr 23 w Niedobczycach i na Kopalni Ignacy.

Radio 90: Poruszasz się na wózku, ale chodzisz tutaj do szkoły?

Oliwier Grabiec: Jest winda, to ułatwia podjazdy. (…)

Wierzę, że jak dzieci wrócą do szkoły, serce będzie się szybko zapełniało – przyznaje Beata Mielczarek, dyrektorka SP 34. Jak dodaje, szkoła jest przystosowana dla potrzeb dzieci, które mają problemy z poruszaniem:

Beata Mielczarek: My nie musimy nawet dzieci zachęcać, bo dzieci nakrętki przynoszą. Nawet absolwenci, rodzice. (…) Nawet lepiej, jak serduszko będzie na zewnątrz, bo będzie można wsypać nie wchodząc do szkoły. (…) Mamy na drugie i trzecie piętro szkoły windę, oprócz tego na parterze są platformy, podjazdy. (…) Jeszcze jest dwójka dzieci niepełnosprawnych.

Do pozostałych dwóch serc niebawem będzie można wrzucać nakrętki.

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj