Zarząd Zieleni Miejskiej w Rybniku: Łąki to ekologia i oszczędności

Łąki kwietne zadomawiają się w wielu miastach Polski i odnajdują się w bardzo różny sposób. Łąki mamy przeróżne, mamy łąki kwietne ziołowe, z kwiatami polskimi kwitnącymi z przewagą maków czy chabrów, one przyjmują się bardzo dobrze, wyglądają przepięknie. Zmieszane z zieloną trawą dają sielski widok.

Łąki kwietne nie tylko mają cieszyć oko, to także ekologia i oszczędność – podkreśla Joanna Kotynia- Gnot dyrektor Zarząd Zieleni Miejskiej w Rybniku:

Ekologia z uwagi na wiadomy temat, bardzo w ostatnim czasie popularny – czyli susza i możliwość zatrzymywania tyle wody z jaką potrafi poradzić sobie łąka kwietna, jest dużo większa niż możliwość zatrzymania wody przez zwykły trawnik. To co przemawia za łąką kwietną to możliwość zatrzymywania wody w glebie, rzadsza ingerencja człowieka, bo teoretycznie łąkę kwietną powinno się skosić raz, góra dwa razy w sezonie. To jest coś, co przemawia bezwzględnie na korzyść ekologii i na korzyść kosztów.

Niestety okres kwitnienia jest dosyć krótki. Dlatego przez dłuższą część roku, łąka kwietna może nie wszystkich zachwycać:

Spotykałam się z bardzo różnym odzewem, z racji tego, że one wyglądają pięknie, przez bardzo krótki czas. Po wykwitnięciu pozostają wysokie, wyglądają jak chwasty – to jest ten moment, w który teraz będziemy powoli wchodzić. Ten moment od maja do końca czerwca/początek lipca to czas, kiedy łąki kwietne cieszą oko, natomiast później, do końca wakacji musimy odczekać, żeby wszystkie rośliny zdążyły się wysiać. Zatem efekt bałaganu w krajobrazie, efekt chwastów, rzeczywiście nie zadowala. Patrząc jednak na efekt ekologiczny, myślę że u 35% społeczeństwa rybnickiego już wykwitła świadomość, że musimy robić coś co spowoduje, że coraz mniej będziemy ingerować w zieleń, ona ma nas chronić w sposób naturalny.

Najpiękniejsza łąka kwietna w Rybniku jest na skrzyżowaniu ulicy Kotucza i Rudzkiej. Warto tam zajrzeć właśnie teraz.